Agata Szydłowska: w PRL był to najważniejszy łącznik ludzi ze światem

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2019 10:56
- Były to czasopisma dotyczące spraw społeczno-kulturalnych, w mniejszym stopniu polityki. Ich nakłady były wielomilionowe, może oprócz "Ty i ja", które jednak było kierowane do czytelników i czytelniczek z większych miast. Musimy pamiętać, że są to czasy przed telewizją. Ludzie masowo słuchali radia i czytali prasę - mówiła w Dwójce autorka książki "Paryż domowym sposobem. O kreowaniu stylu życia w czasopismach PRL".
Audio
  • Agata Szydłowska o książce "Paryż domowym sposobem. O kreowaniu stylu życia w czasopismach PRL" (Poranek Dwójki)

Agata Szydłowska w swojej publikacji analizuje pomysły z popularnych w PRL-u czasopism np. na to, jak np. uszyć modny płaszcz o kroju francuskim z wojskowego koca. - Jest taka słynna anegdota dotycząca Barbary Hoff, która ponoć w jednym z numerów poleciła sposób wiązania chustki tak, aby wyglądać jak Grace Kelly. Już po dwóch dniach w Dzienniku Telewizyjnym donoszono, że reporter naliczył na Nowym Świecie w Warszawie kilkanaście kobiet właśnie z takim wiązaniem chustki. To pokazuje, że faktycznie ten zasięg był masowy - podkreślała autorka.

Jak wygladał rynek czasopism w czasach PRL? Ile było propagandy, a ile kształtowania nowoczesnych postaw w tytułach, o których pisze w swojej książce Agata Szydłowska? W jakim sensie Paryż był "dozwolonym Zachodem" z perspektywy PRL?  O tym w nagraniu audycji.

***

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: Agata Szydłowska (historyczka projektowania, absolwentka Historii Sztuki i Szkoły Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, doktorka etnologii, autorka książki "Paryż domowym sposobem. O kreowaniu stylu życia w czasopismach PRL")

Data emisji: 2.07.2019

Godzina emisji: 8.30

Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".

pg/bch

Czytaj także

Wędrówki ludu, czyli Polaków wakacyjne wyprawy handlowe

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2019 16:49
- Turystyka zagraniczna za czasów PRL była dla Polaków wielką szansą na podreperowanie budżetów domowych. Przeciętny dochód z jednej wyprawy do Grecji czy Turcji wynosił około 100 dolarów, gdy przeciętna pensja w kraju wynosiła 10 dolarów. Takiego przebicia wielu nie mogło lekceważyć – mówił w Dwójce prof. Jan Głuchowski, autor książki "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL".
rozwiń zwiń