Wybory w Indiach, czyli najludniejszej demokracji świata

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2015 20:59
- Indie to największa ze względu na liczbę ludności demokracja. Machina obsługująca wybory jest tak gigantyczna, że z powodów czysto praktycznych głosowanie trwa do miesiąca - mówi politolog dr Adam Burakowski.
Audio
  • System wyborczy i głosowanie i w Indiach, najludniejszej demokracji świata (Puls świata/ Dwójka)
Frekwencja wyborcza w Indiach jest znacznie wyższa niż w krajach europejskich
Frekwencja wyborcza w Indiach jest znacznie wyższa niż w krajach europejskichFoto: PAP/EPA/HARISH TYAGI

Polityka jest dziedziną życia, która interesuje przeciętnego mieszkańca Indii. - Oni mają świadomość, że jest to coś, co wpływa na ich los i że sami, do pewnego stopnia, też mogą wpłynąć na charakter systemu politycznego. Warto zauważyć, że demokracja tutaj jest bardzo dobrze ugruntowana - mówi dr Burakowski.

Demokracja w Indiach nie jest jedynie pozostałością po epoce kolonializmu, bo wówczas dopiero kiełkowała. Tego typu tendencje były obecne w tym kraju znacznie wcześniej i dlatego ten system do dziś działa, czego nie można powiedzieć o innych byłych koloniach brytyjskich. - Świadomość, że władza reprezentuje ludność oraz że można ją zmienić jest bardzo zakorzeniona w Indiach - opowiada politolog.

W programie mówiliśmy o specyfice indyjskiej demokracji, która bywa nazywana "chrzęszczącą" oraz z jakich powodów rośnie frekwencja wyborcza w tym kraju.

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadzi: Krzysztof Renik

Goście: dr Adam Burakowski (Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk), Antoni Miklaszewski (dyplomata)

Data emisji: 15.10.2015

Godzina emisji: 14.43

sm/asz

 

Czytaj także

Nepal - kraj pogrążony w chaosie

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2015 18:00
- Trzęsienie ziemi cofnęło rozwój Nepalu przynajmniej o 10 lat - mówił prof. Krzysztof Dębnicki, wieloletni dyplomata w Azji Południowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Odwierty, które mogą zakończyć się katastrofą dla całej planety

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2015 11:00
- Przykład katastrofy w Zatoce Meksykańskiej pokazał, że radzenie sobie z niekontrolowanymi wyciekami ropy jest szalenie trudne. Odwierty w przypadku Arktyki odbywałyby się w nieporównywalnie trudniejszych warunkach - mówi Magdalena Figura z Greenpeace.
rozwiń zwiń