Teksas już nie jest "czerwony". Zmiany w bastionie republikanów widoczne są gołym okiem

2020-11-02, 08:40

Teksas już nie jest "czerwony". Zmiany w bastionie republikanów widoczne są gołym okiem
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Wocjeich Cegielski/PR24

Teksas jest jednym z najbardziej znanych stanów Ameryki. To miejsce kojarzy się z kowbojami, stekami, ropą naftową i republikanami. Jednak, co zaskakujące, w tych wyborach wynik głosowania w Teksasie wcale nie jest oczywisty. Wszystko dlatego, że od kilku lat rośną tam polityczne wpływy demokratów. Dlaczego? I czy oznacza to, że republikanie mogą stracić swój bastion? O tym z Dallas specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski.

Teksas jest od lat jednym z najbardziej republikańskich stanów w USA. Stąd wywodzi się między innymi rodzina Bushów, która dała Ameryce dwóch prezydentów. W ciągu ostatniego pół wieku demokratom udało się tu wygrać wybory prezydenckie zaledwie czterokrotnie. Po raz ostatni 44 lata temu, gdy prezydentem został Jimmy Carter.

Zmiany zaczęły się dwa lata temu, gdy republikański senator Ted Cruz zaledwie o włos wygrał miejsce w Senacie ze swoim demokratycznym rywalem. Teraz sondaże dają Donaldowi Trumpowi przewagę zaledwie w granicach błędu statystycznego, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia. Skąd zatem takie zmiany?

PolskieRadio24.pl

Stewardessa Sara wybiera Joe Bidena

W meksykańskiej restauracji spotykam się z Sarą. To mieszkanka Fort Worth, która jednak ostatnie lata spędziła w różnych częściach świata.

- Byłam stewardessą i latałam z amerykańskimi żołnierzami do baz wojskowych na całym świecie. Uczyłam też angielskiego dzieci w Korei Południowej. Byłam w sumie w 49 krajach, a najbardziej podobały mi się Tajlandia, Japonia, cała Azja, no i Niemcy - twierdzi.

Cztery lata temu Sara nie głosowała w wyborach. Teraz we wczesnym głosowaniu wybrała Joe Bidena.

Czytaj również:

Powiązany Artykuł

Wybory_Prezydenckie_USA_TT_COVER 1200.jpg
Walka o Biały Dom w USA wkracza w decydującą fazę. Zobacz serwis specjalny

- Gdy chodzi o kwestie finansowe, jestem konserwatystką i w przeszłości głosowałam na republikanów. Głos na Bidena NIE BYŁ dla mnie czymś normalnym. Jednak od kiedy Trump jest prezydentem, czuję się zażenowana. To, w jaki sposób mówi do ludzi i o ludziach, jest arogancki i obchodzi go jedynie on sam… Uważam, że kraj go nie interesuje. Ma swój plan i tylko to się dla niego liczy - mówi.

Takich osób jak Sara, które oddają głos nie tyle na Joe Bidena ile przeciwko Donaldowi Trumpowi, jest w Teksasie znacznie więcej. Głównie wśród kobiet, mieszkających na przedmieściach. Zresztą, nie tylko w Teksasie, ale także w kluczowej dla tych wyborów Pensylwanii. Stąd też w ostatnich dniach Donald Trump bardzo często zwracał się właśnie do kobiet. W Teksasie to właśnie takie osoby są przyczyną, że stan jest coraz mniej czerwony, czyli republikański, a demokraci zdobywają tu kolejne głosy. Kolejny powód to migranci z innych części Ameryki.

Posłuchaj

Teksas już nie jest "czerwony". Relacja z Fort Worth Wojciecha Cegielskiego (IAR) 5:21
+
Dodaj do playlisty

 Biznesmen, republikanin Tim zagłosuje na Donalda Trumpa

- Ludzie przeprowadzają się do Teksasu w poszukiwaniu pracy czy na studia, bo mamy tu dobre uczelnie. Przyjeżdżają tutaj, bo to dobre miejsce do prowadzenia interesów czy do życia. Nowi mieszkańcy to raczej osoby dobrze wykształcone, prowadzące własną działalność, pracujące w wysoko rozwiniętych sektorach. Kiedy więc jedziesz przez Teksas, widzisz znacznie więcej niebieskich, czyli demokratycznych enklaw, których nie było 30 czy 40 lat temu, kiedy się tu przeprowadziłem - mówi Don, biznesmen, który do Teksasu przeniósł się z Chicago.

Powiązany Artykuł

karol-gac2.jpg
"Wyścig jest pasjonujący". Karol Gac o wyborach prezydenckich w USA

W typowej dla Teksasu restauracji na barbecue spotykam się z Timem, także biznesmenem. To z krwi i kości wyborca republikanów.

- Dla mnie Teksas to najlepszy stan w Ameryce. Tu panuje ekonomiczna i osobista wolność. Kiedy mówimy o Teksasie, to pierwsze, co przychodzi mi na myśl, że jest to ogromny stan. Wszystko tutaj jest duże. W restauracjach takich jak ta, porcje są ogromne. No i wszyscy mamy trochę przerośniętą osobowość. Jesteśmy znani z ropy, z kowbojów i Indian, z drużyny Dallas Cowboys - mówi.

- Jest to też dobre miejsce do życia, do wychowywania dzieci i do pracy. Mamy bowiem wiele wolności, a władze nie nakładają tak wysokich podatków, jak w innych stanach - dodaje.


Czy język i styl Trumpa przeszkadza jego wyborcom?

W Teksasie mieszka mnóstwo małych przedsiębiorców, takich jak Tim i jego znajomy Gregg. I to właśnie oni są w dużej mierze wyborcami Donalda Trumpa.

- Na 100 procent głosuję na Trumpa. Dla nas, drobnych biznesmenów liczą się nasze interesy. Pieniądze mogą rozwiązać wiele problemów. Dla klasy średniej i dla przedsiębiorców ostatnie lata to najlepszy czas od 20 lat - twierdzi Tim.

Pytam Tima, czy nie przeszkadza mu język, jakim posługuje się prezydent Trump, czy też jego styl bycia.

- Będę go bronił. Oczywiście, jest w nim trochę takiego szalonego wuja, kiedy mówi rzeczy od czapy, których mówić nie powinien. Ale wybaczam mu to, bo uważam, że za tym co mówi, stoją dobre intencje, znacznie lepsze niż u jego rywali. Uważam, że my traktujemy Trumpa poważnie, ale nie literalnie. Druga strona traktuje go literalnie, ale nie poważnie - dodaje.

Zmiana widoczna gołym okiem

Didi i Don mieszkają w spokojnej dzielnicy Dallas, pełnej zabytkowych domów. Ich sąsiedzi to emerytowani profesorowie, lekarze czy prawnicy. Choć ta niebieska enklawa jest nietypowa, to miejsc, w których można zobaczyć plakaty demokratów, jest w Dallas coraz więcej.

Powiązany Artykuł

pen IMG_2377 1200.jpg
20 głosów elektorskich. Czy Pensylwania znów pomoże Trumpowi?

Świadomi zmiany są zresztą nie tylko demokraci tacy jak Don, ale także republikanie - tak jak Tim.

- Myślę, że wiele będzie zależało teraz od charyzmy przywódcy demokratów. Teraz wyborcy demokratów nie głosują na nich, ale głosują przeciwko demokratom. Po stronie demokratów są jedynie pomysły na zmiany w opiece zdrowotnej. Ale w innych sprawach nie ma pomysłów, a jest chęć pokonania przeciwnika. A gdyby wśród demokratów był kandydat, który chciałby ograniczyć rząd, pomóc drobnym przedsiębiorcom i byłby rozsądny w sprawie imigracji czy granic, to może nawet ja bym go poparł - twierdzi Tim.

I jeszcze raz Sara, była stewardessa, obecnie nauczycielka, która zagłosowała przeciwko Donaldowi Trumpowi.

- Z pewnością znów mogłabym zagłosować na republikanów, gdybyśmy w ogóle mieli wybór. Oni muszą zmienić przywódcę i przestać udawać, że Trump jest dobrym człowiekiem, bo nie jest. Dla mnie idealnie, gdyby liderem był ktoś bardziej centrowy, zwłaszcza w kwestiach środowiska. Chciałabym, żeby republikanie zaczęli przejmować się plastikiem, odpadami, takimi sprawami - mówi.

O potrzebie zmian w partii republikańskiej mówi się w Ameryce od kilku lat. I zapewne ta dyskusja, także w Teksasie, powróci po tych wyborach, niezależnie od tego, kto je wygra.

Z Teksasu dla portalu PolskiRadio24, Wojciech Cegielski

Polecane

Wróć do strony głównej