ME siatkarzy: kosmiczny finał Włochy - Słowenia. Italia wraca na tron

2021-09-19, 23:27

ME siatkarzy: kosmiczny finał Włochy - Słowenia. Italia wraca na tron
Włoscy siatkarze cieszą się ze złota . Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Siatkarze Włoch po raz siódmy w historii zostali mistrzami Europy. Italia w finale pokonała Słowenię 3:2 w meczu, który rozegrano w Katowicach. 

  • Włosi na złoto czekali od 2005 roku 
  • Na pierwszy tytuł mistrza czekają natomiast Słoweńcy, którzy po raz trzeci w ostatnich czterech edycjach turnieju skończyli na drugim miejscu 

Powiązany Artykuł

siatkarze Polska 1200.jpg
ME siatkarzy: Biało-Czerwoni cieszą się z medalu. "Pokazaliśmy, że umiemy grać"

Słoweńcy chcieli wreszcie zdobyć złoto - w 2015 i 2019 roku przegrywali w finale. Z wielkimi nadziejami do decydującego spotkania podchodziła też odmłodzona drużyna Italii, która nieco niespodziewanie awansowała do finału.

Zwiastowało to wielkie emocje i trzeba przyznać, że poziom spotkania musiał zadowolić nawet najbardziej wybrednych fanów. 

Początek dla Słowenii 

W pierwszej partii od początku inicjatywę mieli Słoweńcy. Gdy Klemen Cebulj trafił zagrywką włoskiego libero Fabio Balaso, jego drużyna szybko odskoczyła (7:4). Siatkarze z Bałkanów długo kontrolowali sytuację, a po asie serwisowym Gregora Ropreta różnica wynosiła aż sześć "oczek" (20:14).

Włosi zdołali się przebudzić - as Alessandro Michieletto pozwolił odrobić niemal całe straty (23:22). Końcówka należała do Słowenii - wygraną przypieczętował as Alena Sketa (25:22).

Szybka odpowiedź Italii 

Podopieczni Ferdinando De Giorgiego ani myśleli się poddawać. Od początku drugiego seta koncertowo grał Michieletto (1:4). Kibice obu drużyn wraz z polskimi fanami zadbali o widowisko na trybunach, a na parkiecie trwała wspaniała walka. Po ataku Tine Urnauta, Słoweńcy odrobili straty (10:10). Italia grała jednak swoje. Dobrze spisywał się też Daniele Lavia (13:16).

Słoweńcy nie dawali za wygraną - dwie ważne piłki skończył Jan Kozamernik (20:21). W końcówce lepiej grali jednak Włosi. Blok na Cebulju dał im wyrównanie (20:25).

Asy Sterna zrobiły różnicę 

Trzeci set od początku był wyrównany, lecz dobre ataki Kozamernika i Cebulja pozwoliły odskoczyć Słowenii (10:8). Dobra dyspozycja atakującego Tonceka Sterna pomogła w powiększeniu przewagi (16:12). 

Podopieczni Alberto Giulianiego poczuli się chyba zbyt pewnie - najpierw Alen Pajenk został zablokowany, a potem asem popisał się Simone Giannelli, co oznaczało remis (20:20). Końcówka to jednak popis Słoweńców, a zwłaszcza Sterna, który zaserwował dwa asy. Po błędzie Michieletto w ataku, siatkarze z Bałkanów wyszli na prowadzenie (25:20).

Zmiennik pomógł Italii 

Słoweńcy świetnie zaczęli czwartą partię. Po ataku Pajenka, prowadzili już trzema punktami (4:1). Trener De Giorgi pokazał jednak, że w swoim fachu jest mistrzem. Wprowadził grającego dotąd ogony Yuriego Romano. Młody atakujący szybko pokazał klasę (6:6). Mecz się wyrównał, a Romano kończył kolejne piłki (11:11).

Italia odskoczyła rywalom przy serwisie Lavii (13:15). Po ataku Simone Anzaniego wydawało się, że tie-break jest formalnością (17:21). Słoweńcy próbowali jeszcze odwrócić losy seta. Nic z tego. Najpierw as Romano, potem udana kiwka Lavii w ataku i o losach mistrzostwa miał zadecydować piąty set (20:25)!

Italia lepsza w tie-breaku 

Tie-break lepiej zaczął się dla Słoweńców. Po asie Pajenka (3:0), o czas poprosił De Giorgi. Romano po powrocie na parkiet pokazał wielką klasę. Kończył kolejne ataki i dołożył asa serwisowego (4:4). Na zmianie stron minimalnie lepsi byli już Włosi, a Michieletto pokazywał swój ogromny talent (7:8).

Italia wrzuciła piąty bieg i pokazała swoją wyższość. Momentem zwrotnym były dwa asy autorstwa Michieletto (7:11). Nie pomogły przerwy na żądanie trenera Giulianiego. Piłkę meczową zapewnił atak Fabio Ricciego. Mecz dobiegł natomiast końca, gdy w aut zaserwował Cebulj (11:15).

Odzyskali tytuł po 16 latach 

Odmłodzona, niedoceniana ekipa z Włoch mogła rozpocząć świętowanie ze swoimi fanami. Dla Italii to siódmy w historii tytuł mistrzów Europy, ale pierwszy od 16 lat. Po raz ostatni w finale Włosi grali w 2013 roku. Słowenia musi czekać na swój pierwszy tytuł. 

Reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce, po wygraniu w meczu o brązowy medal z Serbią 3:0. 

Włochy - Słowenia 3:2 (22:25, 25:20, 20:25, 25:20, 15:11)

Włochy: Simone Giannelli, Gianluca Galassi, Simone Anzani, Alessandro Michieletto, Daniele Lavia, Giulio Pinali - Fabio Balaso (libero) - Francesco Recine, Alessandro Piccinelli, Yuri Romano, Fabio Ricci

Słowenia: Gregor Ropret, Toncek Stern, Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Tine Urnaut, Klemen Cebulj - Jani Kovacić (libero) - Rok Mozić, Alen Sket, Dejan Vincić, Saso Stalekar, Jan Klobucar

/empe 


Polecane

Wróć do strony głównej