Euro 2020: kadrowicze Sousy na fali? Nie tylko Lewandowski może mówić o udanym sezonie

2021-05-25, 09:34

Euro 2020: kadrowicze Sousy na fali? Nie tylko Lewandowski może mówić o udanym sezonie
Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak. Foto: shutterstock.com/Lens Strong

Większość piłkarzy powołanych przez Paulo Sousę do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy ma za sobą udany sezon w drużynach ligowych. Szczególnie Robert Lewandowski, ale też m.in. Grzegorz Krychowiak czy Mateusz Klich. W poniedziałek kadrowicze zaczęli zgrupowanie w Opalenicy.

Euro 2020 rozpocznie się już 11 czerwca, a Polacy swój pierwszy mecz rozegrają trzy dni później - ich rywalem będzie drużyna Słowacji. Paulo Sousa dokonał już wyboru swojej drużyny, jednak kluczowe decyzje co do tego, kto pojawi się w wyjściowym składzie, dopiero zapadną.

Wielu kadrowiczów ma za sobą naprawdę udane miesiące, o powinno dać selekcjonerowi do myślenia. Inni nie będą wspominać tego sezonu dobrze, jednak Euro będzie dla nich okazją do tego, by poprawić sobie nastroje.

Niekwestionowany lider wspiął się na wyżyny

Bez wątpienia największą gwiazdą i najbardziej cenionym w Europie piłkarzem powołanym przez Sousę jest kapitan kadry Lewandowski, król strzelców Bundesligi i triumfator klasyfikacji "Złotego Buta" dla najlepszego strzelca lig europejskich.

W sobotę napastnik Bayernu Monachium trafił do siatki w ostatniej minucie meczu z Augsburgiem (5:2). Był to jego 41. gol w zakończonym sezonie Bundesligi, dzięki czemu poprawił rekord legendarnego Gerda Muellera, który w edycji 1971/72 zdobył 40 bramek.

- Nie do końca jeszcze zdaję sobie z tego sprawę. Oczywiście, wielka duma, wielkie szczęście, ale chyba dopiero z biegiem czasu dotrze do mnie, co się w ostatnim czasie wydarzyło. Wiem, jakie emocje wzbudzał rekord Bundesligi w Polsce i Niemczech, dlatego to nie było dla mnie łatwe. Koniec końców, pobiłem ten rekord. Z roku na rok udaje mi się coś, o czym wcześniej nie marzyłem - przyznał Lewandowski podczas pierwszego dnia zgrupowania w Opalenicy.

Czytaj także:

32-letni napastnik zdobył z Bayernem mistrzostwo kraju. Nie udało się natomiast obronić trofeum w Lidze Mistrzów oraz w rozgrywkach o Puchar Niemiec.

Kto będzie jego partnerem w ataku? Po kontuzji Krzysztofa Piątka opcje Sousy zostały ograniczone. 

W greckiej ekstraklasie 11 bramek dla wicemistrza PAOK Saloniki zdobył Karol Świderski, a w minioną sobotę wywalczył z tym zespołem puchar kraju.

We Francji powody do satysfakcji miał Arkadiusz Milik, choć jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że może stracić mistrzostwa Europy. Nie grał bowiem w Napoli i zimą zdecydował się na przejście do Olympique Marsylia. W Ligue 1 szybko odbudował formę. Jego zespół zajął piąte miejsce, a polski napastnik zdobył dziewięć bramek.

W amerykańsko-kanadyjskiej MLS (tam dopiero niedawno zaczął się sezon) pewne miejsce w składzie Chicago Fire ma Przemysław Frankowski.

Natomiast w drugoligowej niemieckiej Fortunie Duesseldorf nieźle spisywał się Dawid Kownacki, który wrócił do formy po ubiegłorocznych problemach zdrowotnych. Zdobył siedem bramek w 27 występach, jego zespół zajął piąte miejsce.


Posłuchaj

Robert Lewandowski o rekordowym sezonie (IAR) 0:27
+
Dodaj do playlisty

 

Po powrocie do polskiej ligi świetną dyspozycję prezentował Jakub Świerczok. Wprawdzie Piast zakończył ligę na szóstym miejscu i nie wystąpi w rozgrywkach UEFA, ale Świerczok zdobył 15 goli, najwięcej z Polaków. W klasyfikacji strzelców ustąpił tylko Czechowi Tomasowi Pekhartowi z Legii.

Sousa znów będzie eksperymentował w obronie?

Sporo powodów do satysfakcji może mieć Tomasz Kędziora. Wywalczył z Dynamem Kijów dublet - mistrzostwo i Puchar Ukrainy, na dodatek wreszcie zdobył uznanie w oczach Sousy. W marcu nie był bowiem powołany na mecze eliminacji mistrzostw świata z Węgrami (3:3), Andorą (3:0) i Anglią (1:2), teraz jednak będzie mógł udowodnić Portugalczykowi swoją przydatność. Walka o miejsce w składzie zapowiada się ciekawie, bo niezły sezon ma za sobą Sampdoria z podstawowym bocznym obrońcą Bartoszem Bereszyńskim.

Kolejnym piłkarzem, który ma sobą bardzo dobry sezon, jest Kamil Piątkowski. Już od kilku miesięcy było wiadomo, że 1 lipca przejdzie do FC Salzburg, ale do końca prezentował wysoki poziom w Rakowie. Z częstochowskim klubem osiągnął dwa historyczne sukcesy - Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. To kolejny zawodnik, którego można uważać za przyszłość kadry.

Coraz pewniej w Veronie czuł się obrońca Paweł Dawidowicz. W ostatniej kolejce sezonu doznał kontuzji, ale będzie do dyspozycji selekcjonera.

Czołową postacią defensywy był walczącego o Premier League Barnsley był Michał Helik. Rozegrał łącznie 45 meczów (wszystkie w wyjściowym składzie) i zdobył pięć bramek, co w przypadku obrońcy jest imponującym wyczynem. W kadrze póki co nie wykorzystał swoich szans - był niepewny z Węgrami i sprokurował rzut karny na Wembley.

Martwić może dyspozycja w klubie Kamila Glika. Latem ubiegłego roku wrócił do włoskiej ligi, po podpisaniu kontraktu z Benevento. Beniaminek Serie A początkowo spisywał się obiecująco, ale w miarę upływu czasu notował coraz gorsze wyniki i ostatecznie drużyna, której Glik był podstawowym obrońcą, spadła z ligi. Nasz środkowy obrońca nie jest w tym bez winy.

Szczególnych powodów do radości nie miał również Jan Bednarek. Miał świetny start sezonu, jego Southampton był nawet liderem Premier League, później jednak rozpoczął się zjazd "Świętych", którzy długo szukali przełamania i odnotowali kilka kompromitujących porażek. Spadek formy dotyczył także Bednarka.

Powiązany Artykuł

Puchacz 1200 f.jpg
Bundesliga: Tymoteusz Puchacz z nowym klubem i powołaniem. "Boję się, że zaraz się obudzę"

Obrońca grał regularnie (36 meczów), ale zespół zajął dopiero 15. miejsce w Premier League, zaliczając po drodze m.in. porażkę 2 lutego 0:9 z Manchesterem United. Polski obrońca strzelił wówczas samobójczą bramkę, na dodatek w końcówce meczu za jego faul sędzia podyktował rzut karny, a Bednarkowi pokazał czerwoną kartkę.

Jedynym debiutantem w 26-osobowej kadrze Sousy jest Tymoteusz Puchacz. W minionym sezonie boczny obrońca przeżywał różne nastroje. Początkowe świetne, bo Lech był rewelacją eliminacji Ligi Europy. Ostatecznie jednak "Kolejorz" nie poradził sobie w grupie, a w polskiej ekstraklasie zajął dopiero 11. miejsce. W nowym sezonie 22-letni piłkarz będzie walczył o uznanie w Niemczech, podpisał już kontrakt z Unionem Berlin. O miejsce na lewej obronie powalczy z Maciejem Rybusem.

Posłuchaj

Mateusz Ligęza rozmawia z Tymoteuszem Puchaczem (Przy Muzyce o Sporcie/Jedynka) 3:37
+
Dodaj do playlisty

 

Numer jeden już znany

West Ham United, z bramkarzem Łukaszem Fabiańskim, który ma mocną pozycję w zespole, był jedną z rewelacji sezonu Premier League. Zajął szóste miejsce, przed m.in. słynnymi lokalnymi rywalami z Londynu - Tottenhamem i Arsenalem, niemal do końca bił się o Ligę Mistrzów.

Mieszane uczucia może mieć natomiast Wojciech Szczęsny. To pierwszy bramkarz w kadrze Sousy, lecz w Juventusie - obok znakomitych występów - zdarzały mu się tej wiosny nieco słabsze, jak 3 kwietnia w derbach z Torino (2:2).

"Stara Dama" zdobyła Puchar Italii, choć Szczęsny akurat w tych rozgrywkach był rezerwowym (bronił słynny Gianluigi Buffon). Natomiast w Serie A zespół, który triumfował nieprzerwanie od 2012 roku, zajął dopiero czwarte miejsce, ostatnie gwarantujące występ w Lidze Mistrzów. Mogło być jeszcze gorzej, bowiem przed kończącą rozgrywki kolejką Juventus zajmował piątą lokatę.

Miejsce w bramce Bologny ma Łukasz Skorupski, a jego drużyna bez kłopotów utrzymała się w Serie A, plasując się na 12. pozycji. 

Tłok w środku pomocy

Dziewiątą lokatę w Premier League, co również może być powodem do dumy, zajął beniaminek Leeds United Mateusza Klicha. Polski pomocnik, który w końcówce sezonu dostał już wolne z uwagi na Euro, rozegrał 35 meczów i zdobył cztery bramki. Do momentu zakażenia koronawirusem był podstawowym zawodnikiem jedenastki charyzmatycznego argentyńskiego trenera Marcelo Bielsy.

Klich może okazać się jednym z kluczowych zawodników jeśli chodzi o zestawienie jedenastki biało-czerwonych, na przeszkodzie stoi jednak to, że dotychczas Sousa nie mógł z niego skorzystać w spotkaniach eliminacji mundialu w Katarze - przyczyną było właśnie zakażenie koronawirusem.

W środku pomocy będzie jednak tłoczno. Ostatnie miesiące były bardzo udane dla 22-letniego Jakuba Modera. Późnym latem i wczesną jesienią - jeszcze w barwach Lecha Poznań - zachwycał w europejskich pucharach i przebojem wdarł się do reprezentacji, a zimą przeszedł do Brighton & Hove Albion.

Jego zespół utrzymał się w Premier League (16. miejsce), Moder dostał 12 razy szansę występu, z czego siedem w podstawowym składzie, głównie w kwietniu i maju. Akcje Polaka poszły w górę po golu strzelonym Anglikom 31 marca na Wembley w eliminacjach MŚ, ale ogólnie końcówka sezonu przyniosła bardzo dobre recenzje jego gry. Wydaje się, że Moder w najbliższych latach może stać się bardzo ważną postacią kadry, mimo że w klubie grywał na wahadle, a nie w środkowej strefie boiska.

We Włoszech błyszczał Piotr Zieliński, jednak jego Napoli w ostatniej kolejce straciło szansę na grę w Lidze Mistrzów. Polak nie może mieć do siebie pretensji za ten sezon. Przeciwnie, miał udział przy wielu golach kolegów, a sam zdobył w lidze osiem bramek.

Udany sezon miał także Grzegorz Krychowiak, który mógł też podobać się w kadrze, zwłaszcza w meczu z Anglią na Wembley, w którym potwierdził, że cały czas jest w stanie wiele dać reprezentacji i być jednym z liderów, tak, jak to było podczas Euro 2016.

Krychowiak i Maciej Rybus zdobyli z Lokomotiwem Moskwa Puchar Rosji, a w rozgrywkach tamtejszej ekstraklasy, w której zajęli trzecie miejsce, a były pomocnik Sevilli i PSG zdobył dziewięć bramek.

W Polsce jednym z odkryć sezonu był zaledwie 17-letni Kacper Kozłowski. Imponujący techniką nastolatek miał swój udział w zajęciu przez Pogoń Szczecin trzeciego miejsca w Ekstraklasie. Zdążył już także zadebiutować w kadrze Sousy - w meczu z Andorą.

W odwodzie pozostaje jeszcze Karol Linetty, który grał nieco rzadziej w Torino (27 występów, 20 w wyjściowym składzie), które uplasowało się na 17. miejscu w Serie A, ostatnim "bezpiecznym". Niedawno drużyna przegrała u siebie z Milanem aż 0:7. Na usprawiedliwienie polskiego pomocnika trzeba jednak przypomnieć, że zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi.

Jak Paulo Sousa zestawi środek pola? To jedno z kluczowych pytań przed startem Euro.

Problem na skrzydłach

Czasy, kiedy biało-czerwoni stali skrzydłowymi, minęły. W angielskiej Championship (drugi poziom) do końca o utrzymanie walczyli - z powodzeniem - piłkarze Derby County, z Kamilem Jóźwiakiem w składzie. Polak w bardzo wymagających fizycznie rozgrywkach, złożonych z 24 drużyn, rozegrał 41 meczów, z czego 30 w wyjściowym składzie. Zdobył jednego gola, miał trzy asysty. Było jednak słychać wiele głosów, że spisywał się poniżej oczekiwań. Trzeba jednak mu oddać, że w kadrze wyglądał bardzo dobrze, miał kluczowy wpływ na to, że udało się odrobić straty w meczu z Węgrami.

Bezpośrednio do Premier League, z pierwszego miejsca, awansował Norwich City Przemysława Płachety. Polski skrzydłowy miał udaną jesień, ale wiosną rzadko występował na boisku. Łącznie rozegrał 26 meczów, z czego 10 w wyjściowym składzie. Coraz więcej mówi się o tym, że latem rozstanie się z klubem.

Na Euro 2016 Adam Nawałka miał do dyspozycji Kamila Grosickiego i Jakuba Błaszczykowskiego, który dużo dali podczas tego turnieju, błysnął także Bartosz Kapustka. Tudno mówić, by Sousa miał podobny komfort.

Występ w fazie grupowej ME, które rozpoczną się 11 czerwca, biało-czerwoni zainaugurują 14 czerwca ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Pięć dni później w Sewilli ich rywalem będzie Hiszpania, a 23 czerwca ponownie w Rosji zmierzą się ze Szwecją.

Czytaj także:

ps

Polecane

Wróć do strony głównej