Nowy rozdział w kadrze skoczków. Thomas Thurnbichler: praca z Polakami to prestiż

2022-04-16, 11:00

Nowy rozdział w kadrze skoczków. Thomas Thurnbichler: praca z Polakami to prestiż
Nowy szkoleniowiec kadry polskich skoczków Austriak Thomas Thurnbichler podczas treningu skoczków w hali Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Thomas Thurnbichler został nowym trenerem polskich skoczków narciarskich. W rozmowie z Andrzejem Grabowskim z Programu 1 Polskiego Radia Austriak opowiedział o nowym wyzwaniu. - Praca z Polakami to prestiż - zaznaczył następca Michala Doleżala.

Andrzej Grabowski (Program 1 Polskiego Radia): Twój asystent Mark Noelke napisał w mediach społecznościowych, że "praca z polskim zespołem to prawdopodobnie najbardziej prestiżowy projekt w świecie skoków narciarskich". Masz podobne zdanie?

Thomas Thurnbichler (trener kadry): Tak, najfajniej być głównym trenerem polskiej kadry. Jedna z najmocniejszych nacji w skokach narciarskich, a popularność skoków jest tu największa. Praca z Polakami to prestiż.

Karierę skończyłeś bardzo wcześnie, bo w wieku 22 lat - myślałeś, by trenować w przyszłości gwiazdy skoków?

Nie od razu. Gdy skończyłem karierę skoczka, najpierw pomyślałem, co teraz robić. Interesowała mnie też praca fizjoterapeuty. Ale wtedy zrozumiałem - okej, mam wrażenie, że całe życie było jakby nauką skoków narciarskich i zrozumiałem, że nie straciłem mojej pasji do tego sportu. I potem zacząłem myśleć o pracy jako trener.

Czy to prawda, że jesteś pracoholikiem i spędzasz w Polskim Związku Narciarskim po 10 godzin dziennie?

Tak, to prawda. W mojej głowie skoki narciarskie są 24 godziny, 7 dni w tygodniu (śmiech). Potrzebuję uprawiać inne dyscypliny sportu, by przez kilka godzin oderwać się od skoków. Tak... [mówi przejęty] gdy coś robię, to w pełni się angażuję. Specjalnie traktuję skoki, pracę... więc tak - jestem w skokach trochę pracoholikiem.

Masz 32 lata. Jesteś młodym, ale już doświadczonym trenerem. Na przykład - w ubiegłym roku byłeś drugim trenerem kadry Austrii i pracowałeś z Manuelem Fettnerem. Skoczkiem starszym od polskich gwiazd - Stocha czy Żyły. Skoczka, który w minionym sezonie osiągnął największe sukcesy w karierze, zdobył złoto i srebro olimpijskie. Jaki masz plan na Stocha i Żyłę? Myślisz, że ci zawodnicy wciąż mogą walczyć o najwyższe pozycje, może o Kryształową Kulę?

Na pewno wciąż mają spory potencjał. Jasne, z wiekiem nie jest łatwiej, ale nadal mogą odnosić duże sukcesy. Są gotowi do pracy. Na razie na treningu widziałem tylko Żyłę, bo jeszcze mają wakacje. I u Żyły zobaczyłem motywację. Myślę, że jest nadal taki sam jak wtedy gdy był młodym skoczkiem i że wciąż ma bardzo duże możliwości. Możemy się rozwijać.

Myślisz, że w przyszłości liderem Biało-Czerwonych może zostać Stękała, Wolny, Wąsek? 

Tak to może wyglądać w przyszłości. Oni mają możliwości. Tak, Wąsek miał w poprzednim sezonie dobre skoki. Niektóre - perfekcyjne. Myślę, że ma duży potencjał. Również Wolny - też pokazał, że naprawdę stać go na wiele i może być następną wschodzącą gwiazdą, ale mamy też inne nazwiska z potencjałem. Będziemy intensywnie prac nadzieję, że sprawimy, że będą tak popularni jak Żyła, Stoch czy Kubacki.

Posłuchaj

Z Thomasem Thurnbichlerem rozmawiał Andrzej Grabowski (Program 1 Polskiego Radia) 5:03
+
Dodaj do playlisty

Podpisałeś czteroletni kontrakt z PZN-em i przeniosłeś się do Krakowa. Chciałbyś - jak Stefan Horngacher - zmienić pracę po wygaśnięciu umowy? Czy może jak trener Norwegów Alexander Stoeckl - być na długie lata trenerem jednej kadry?

Zobaczymy. Nie powiedziałem, że na pewno nie będą to więcej niż cztery lata. Oczywiście może się zdarzyć, że na przykład PZN będzie chciał się rozstać ze mną po dwóch latach. Ale czteroletnia umowa to dla mnie duża wygoda. Czuję się naprawdę komfortowo, dobrze mi w Krakowie. Cieszę się, że będę mógł zostać tu dłużej.

Kiedy pierwszy wywiad po polsku?

Myślę, że zajmie to trochę czasu (śmiech). Wydaje mi się, że w pierwszym roku mam dużo innych spraw. Muszę nauczyć się polskiego systemu, muszę wszystkich poznać. To mój pierwszy rok jako główny trener. Będziemy robić zmiany, jest sporo pracy, ale... może do końca sezonu będę w stanie pracować z nauczycielem polskiego dwa razy w tygodniu i zobaczymy, co z tego będzie, bo polski to naprawdę trudny język.

Jak widzieliśmy na wideo PZN-u, potrafisz już powiedzieć "W Szczebrzeszynie chrząszcz..."... 

(śmiech) Tak, ćwiczyłem z ojcem byłego skoczka Arthura Pauli - który pochodzi z Polski i uczył mnie tego powiedzenia (śmiech).


Rozmawiał Andrzej Grabowski


Thomas Thurnbichler podpisał z PZN czteroletni kontrakt
. W jego sztabie znaleźli się Matthias Hafele i Niemiec Marc Noelke. W minionym sezonie 32-latek był asystentem głównego trenera austriackiej kadry Andreasa Widhoelzla. Ich ekipa triumfowała w Pucharze Narodów.


Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej