Roman Abramowicz - pupilek Kremla. Od korupcji i oszustw po sukcesy z Chelsea

2022-03-16, 13:56

Roman Abramowicz - pupilek Kremla. Od korupcji i oszustw po sukcesy z Chelsea
Roman Abramowicz wręczał łapówki, by wygrywać przetargi. Foto: PAP/EPA/ANDY RAIN/Nick Potts/PA Images/Forum

Przyszłość Romana Abramowicza w Chelsea została już prawdopodobnie przesądzona w związku z sankcjami nałożonymi na rosyjskiego oligarchę. Co z jego przeszłością? Ta skrywa mroczne historie, które doprowadziły do fortuny, która pozwoliła na kupno londyńskiego klubu i przekształcenie go w potęgę.

Klub Chelsea wpadł w poważne tarapaty. Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę rząd brytyjski nałożył sankcje m.in. na właściciela drużyny Romana Abramowicza. Chelsea  odcięto od pieniędzy oligarchy, co ma bezpośredni wpływ na płynność finansową. Pojawia się też coraz więcej informacji o powiązaniach oligarchy z Władimirem Putinem.

Okazja życia?

Romana Abramowicz, właściciel Chelsea zarobił miliardy po zakupie spółki naftowej od rządu rosyjskiego na sfałszowanej aukcji w 1995 roku. Sibnieft (obecnie Gazprom Nieft, przyp. red.), bo o nim mowa, został zakupiony przez oligarchę za jedyne 250 milionów dolarów. Dekadę później Abramowicz odsprzedał firmę państwu za… 13 miliardów dolarów.

W zeszłym tygodniu na właściciela "The Blues” brytyjski rząd nałożył sankcję, w wyniku których płynność finansowa klubu ze Stamford Bridge jest zagrożona – nie może on kupować nowych zawodników ani podpisywać kontraktów z obecnymi graczami (umowy Antonio Rudigera, Cesara Azpilicuety i Andreasa Christensena wygasają wraz z końcem sezonu), a także sprzedawać biletów na mecze (z pominięciem posiadaczy karnetów w liczbie ok. 28 tysięcy osób). Sam oligarcha został zwolniony z funkcji dyrektora klubu.

Korupcja drogą do sukcesu?

Dziennikarze „BBC” przeprowadzili swoje śledztwo w sprawie kulisów zdobycia przez oligarchę majątku. Prawnicy Abramowicza twierdzą, że nie ma podstaw, by oskarżać go o działalność przestępczą, która pomogła mu w zgromadzeniu ogromnego majątku.

W 2012 roku został on pozwany przez swojego byłego wspólnika, Borysa Bieriezowskiego. Wtedy też rosyjski miliarder przyznał się podczas rozprawy w brytyjskim sądzie, że przekazywał łapówki, by nabyć Sibnieft w korzystnej cenie. Pierwotna aukcja sprzedaży spółki została sfałszowana na jego korzyść, a on sam miał przekazać 10 milionów dolarów Bierezowskiemu, by ten „opłacił” jednego z kremlowskich urzędników.

„BBC Panorama” zdobyła dokument, który prawdopodobnie został przemycony z Rosji. Miał on pochodzić z „poufnego źródła”, które przekazało, że został on potajemnie skopiowany z akt w sprawie Abramowicza przechowywanych przez rosyjskie organy sprawiedliwości.

Z pięciostronicowego dokumentu ma wynikać, że przy transakcji dotyczącej Sibnieftu państwo rosyjskie zostało oszukane na ok 2,7 miliarda dolarów, co potwierdza dochodzenie z 1997 roku. Wynika z niego, że pierwotnie Abramowicz miał zostać oskarżony o oszustwo i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Przypominamy, że nabył on spółkę wartą 2,95 mld dolarów za… 250 milionów.

Dziennikarze dotarli do byłego prokuratora generalnego Jurija Skuratowa, który badał tę sprawę. Choć nie wiedział on o istnieniu dokumentu, to potwierdził część z wyżej wymienionych podejrzeń dotyczących sprzedaży Sibnieftu.

 - Był to schemat przygotowany pod oszustwa, w którym ci, którzy brali udział w prywatyzacji, utworzyli grupę przestępczą, która pozwoliła Abramowiczowi oraz Bieriezowskiemu oszukać rząd i nie płacić kwoty, odpowiadającej realnej wartości spółki – przyznał Skuratow.

Treść dokumentu sugeruje też, że Abramowicz był chroniony przez byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna. Gdy śledztwo w sprawie oligarchy miało ruszyć, wszelkie dokumenty zostały przeniesione na Kreml, a tam sprawę wyciszono. Skuratow planował sprawę karną o konfiskatę spółki, jednak śledztwo zostało przerwane przez prezydenta Jelcyna. W konsekwencji prokurator został także odwołany ze swojego stanowiska.

Wszystko przez sekstaśmę, która ukazała się w 1999 roku. Mówi się, że materiał został przygotowany po to, by zdyskredytować urzędnika i odwołać go ze stanowiska.

- Cała ta sprawa była oczywiście polityczna, ponieważ w moich śledztwach bardzo zbliżyłem się do rodziny Borysa Jelcyna, w tym poprzez to śledztwo w sprawie prywatyzacji Sibnieftu – przyznał.

„To już postanowione”

Po przejęciu władzy przez Władimira Putina w 2000 roku, Roman Abramowicz pozostał w gronie „pupilków” Kremla. Wcześniej wspomniany dokument opowiada także o kolejnej ustawionej aukcji, tym razem ze spółką Sławnieft w roli głównej.

Zainteresowana jej kupnem była także chińska kompania, która oferowała kwotę dwukrotnie wyższą niż Abramowicz. Kreml postanowił odstraszyć potencjalnych nabywców – gdy chińska delegacja wylądowała na lotnisku w Moskwie, jeden z jej członków miał zostać porwany. Jak się później okazało, środek prewencyjny zadziałał – CNPC wycofał się z przetargu, pozostawiając autostradę do kolejnego „sukcesu” rosyjskiego oligarchy. Szczęśliwym trafem, po tym, jak Chińczycy wycofali się z transakcji, „zagubiony” członek delegacji został odnaleziony.

Władimir Miłow, który w tym czasie pełnił funkcję ministra energetyki, przyznał, że „góra” podjęła decyzję już wcześniej – Abramowicz i spółka mają wygrać przetarg.

- Powiedziałem, że Chińczycy chcą przejąć spółkę, płacąc znacznie wyższą cenę. Powiedzieli mi, że to nie ma znaczenia, że mam się zamknąć, a sprawa jest przesądzona. „To już postanowione, Sławnieft idzie do Abramowicza” – przyznał.

Historie te jednoznacznie podkreślają, że pieniądze, które zasilają Chelsea, niosą za sobą brudy sprzed lat. Potrzeba było wojny, by ich napływ został wstrzymany, a rosyjski oligarcha z izraelskim paszportem wreszcie pożegnał się z europejskim futbolem.

Polskie Radio tymczasowo uruchomiło transmisję w czasie rzeczywistym sygnału ukraińskiego radia poprzez swoje nadajniki cyfrowe w technologii DAB+. Sygnał publicznego ukraińskiego nadawcy dostępny jest także na kanałach internetowych Polskiego Radia. Dzięki temu przebywający w Polsce Ukraińcy będą mogli łatwiej słuchać audycji swojego radia publicznego.

Ukraina walczy z rosyjską inwazją:

Czytaj także:

/BBC/JK

Polecane

Wróć do strony głównej