Rajd Dakar: kłopoty techniczne spowolniły Przygońskiego i Wiśniewskiego. "Trochę przybijające"

2022-01-11, 18:00

Rajd Dakar: kłopoty techniczne spowolniły Przygońskiego i Wiśniewskiego. "Trochę przybijające"
Problemy techniczny na dziewiątym etapie 44. Rajdu Dakar spowodowały straty czasowe i spadek załogi Orlen Team w kategorii samochodów na szóste miejsce. Foto: Marian Chytka/mat. prasowe

Jakub Przygoński pilotowany przez Timo Gottschalka i jadący quadem Kamil Wiśniewski musieli się zmagać z problemami technicznymi na dziewiątym etapie 44. Rajdu Dakar. Załoga Orlen Team w kolejnych dniach będzie chciała odrobić straty czasowe. 

  • 44. edycja rajdu Dakar potrwa do 14 stycznia. Rywalizacja składa z 12 etapów
  • Tegoroczny Dakar jest również pierwszą rundą otwierającą MŚ w rajdach terenowych. Cały cykl składa się z pięciu imprez
  • W poprzedniej edycji Jakub Przygoński i Timo Gottschalk (Orlen Team) zajęli czwarte miejsce

Spadek w "generalce" Dakaru

Zajmujący czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej 44. Rajdu Dakar Jakub Przygoński we wtorek uzyskał 33. czas i został wyprzedzony przez dwóch rywali. Straty do nich ma jednak niewielkie.

- Mieliśmy awarię techniczną. W naszym samochodzie pękło mocowanie linki prowadzącej do skrzyni biegów. Musieliśmy się zatrzymać, stać na chwilę MacGyverami i to naprawić przy pomocy jakichś "trytytek" i opasek. Plus jest taki, że nam się to udało, bo inaczej nie bylibyśmy w stanie jechać dalej, a minusem jest strata pewnie ze 12-15 minut -  relacjonował Przygoński.

Kierowca Orlen Teamu obawia się, że w środę może być w trudnej sytuacji. - Będziemy startowali z tyłu stawki i może być bardzo dużo kurzu. Oby dało się coś nadrobić, ale przeważnie jedna awaria niesie konsekwencję następnego dnia, bo się jedzie po bardziej zniszczonej trasie - zauważył.

Przyznał, że trochę go ta sytuacja przybiła, ale nie zamierza składać broni. - Oczywiście, w momencie, kiedy przez cały rajd gdzieś tam awansujemy, jesteśmy na czwartej pozycji i jest duży potencjał do walki o podium, to jest to trochę przybijające. Ale nie ma co się poddawać. Przez trzy dni może się wydarzyć wiele rzeczy - powiedział Jakub Przygoński.

Wiśniewski broni podium

Kamil Wiśniewski zanotował podobną stratę, ale utrzymał trzecią pozycję. Jego przewaga nad czwartym zawodnikiem zmalała jednak do 40 sekund.

- Dzisiaj mój quad po prostu gasł. Duża strata, bo musiałem szukać awarii. Raz się zatrzymałem i nic nie znalazłem, ale quad zaczął jechać. Po kilkudziesięciu kilometrach zrobiło się to samo. Postanowiłem wymienić komputer, bo już wcześniej były z nim kłopoty i chłopaki zapakowali mi zapasowy. W sumie straciłem z 15-20 minut. Dzisiaj tak naprawdę była walka o przetrwanie. Później jechało mi się dobrze i gdyby odcinek był dłuższy, to może bym coś odrobił – ocenił.

"

- Przyznam, że dzisiaj się trochę zestresowałem, bo przy pierwszej awarii ten goniący zawodnik mnie wyprzedził. Jakaś tam myśl mi przemknęła, że może być słabo. Ale jeszcze trzy dni ścigania, więc mam taką cichą nadzieję, że moje problemy tutaj już się wyczerpały. Nawet jakbym spadł dzisiaj na czwarte miejsce, to by nie było dramatu, bo ja zawsze lubię gonić, wolę być lisem niż zającem - podkreślił zawodnik Orlen Teamu.

44. edycja Rajdu Dakar potrwa do 14 stycznia. Rywalizacja składa z 12 etapów. 

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej