Biseksualny Superman nie przypadł do gustu gwieździe siatkówki. Mauricio oskarżony o homofobię i wyrzucony z drużyny

2021-10-29, 08:24

Biseksualny Superman nie przypadł do gustu gwieździe siatkówki. Mauricio oskarżony o homofobię i wyrzucony z drużyny
Mauricio Souza . Foto: Facebook.com/MauricioVolei (screen)

Jeden z najlepszych siatkarzy świata Mauricio Souza został wyrzucony z drużyny Minas Tenis Clube po tym, jak w mediach społecznościowych skrytykował plakat przedstawiający biseksualizm nowego Supermana. Wpis środkowego został uznany za homofobiczny, a na zerwanie kontraktu naciskali niektórzy sponsorzy klubu i inni siatkarze. 

  • Mauricio skrytykował fakt, że główny bohater Supermana będzie biseksualistą. Szybko zarzucono mu homofobię, a jego wpis rozpętał w Brazylii burzę 
  • Klub Minas początkowo zawiesił siatkarza, jednak ostatecznie zdecydował się na rozwiązanie kontraktu 
  • Mauricio zapewnił, że szanuje homoseksualistów, ale ma prawo do własnego zdania i będzie go bronił 

Powiązany Artykuł

Wójtowicz 1200.jpg
Legenda doceniona. Tomasz Wójtowicz patronem lubelskiej hali

Sprawa Mauricio Souzy rozgrzała Brazylię na ponad dwa tygodnie. Wszystko zaczęło się od wpisu na Instagramie, w którym siatkarz zamieścił plakat DC Comics promujący nowego "Supermana". Tym razem rolę głównego bohatera pełni Jonathan Kent, syn pierwowzoru - Clarka. 

Polemika reprezentantów 

Twórcy komiksu postanowili, że Jonathan będzie biseksualistą. Na plakacie widać, jak całuje innego mężczyznę. To nie spodobało się Mauricio Souzie. 

"To tylko rysunki, a nie poważne sprawy. Okej, pójdźmy dalej i zobaczmy, do czego to doprowadzi" - napisał. Jego wpis polubili m.in. atakujący brazylijskiej reprezentacji Wallace, były środkowy "Canarinhos" Sidao czy legendarny siatkarz z lat 70. i 80. Bernard Rejzman.

Nie wszystkim jednak takie stanowisko przypadło do gustu. Najgłośniej zaprotestował inny reprezentant Brazylii Douglas Souza, który od dawna przyznaje się do bycia homoseksualistą. "Jeśli taki obrazek cię zdenerwował, to mam ważną informację dla twojej kruchej heteroseksualności: tak, będą się tam całować" - napisał przyjmujący. 

Sponsorzy chcieli konsekwencji 

W Brazylii zawrzało. Przeciwko wypowiedzi Maurizio protestowały m.in. słynne brazylijskie siatkarki: Carol Gattaz, Ana Beatriz czy Sheila. "Homofobia to przestępstwo" - pisały w mediach społecznościowych. 

Choć klub Minas Tenis Club, którego barwy od początku sezonu reprezentował siatkarz, wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że zawodnicy mają prawo do wolności wypowiedzi w mediach społecznościowych, znacznie ostrzej zareagowali sponsorzy.

Fiat oraz stalowy potentat Gerdau wezwały do wyciągnięcia konsekwencji. 

33-letniego siatkarza głośno skrytykowała też grupa Independiente - najbardziej zagorzali fani klubu z Minas. Władze zespołu zapewniły, że nie akceptują poglądów "rasistowskich ani homofobicznych", a Mauricio ma przeprosić za swój wpis. Obiecano też zawieszenie siatkarza na czas nieokreślony i ukaranie go grzywną. 

Mauricio przeprosił osoby, które poczuły się urażone, jednak nie wycofał się z wypowiedzi. "Posiadanie własnego zdania i jego obrona nie jest homofobią ani uprzedzeniem!" - tłumaczył. 

Przeprosiny nie pomogły 

Kontrowersje wzbudził fakt, że o ile wpis o Supermanie zawodnik umieścił na Instagramie, gdzie miał ponad 720 tysięcy obserwujących, o tyle przeprosiny opublikowano na niemal nieaktywnym koncie na Twitterze. 

Choć Mauricio opublikował też film, w którym zapewniał, że szanuje homoseksualistów, bo grał z kilkoma z nich w jednej drużynie, nie poprawiło to jego sytuacji. Wprost przeciwnie. 

W środę klub poinformował o rozwiązaniu kontraktu z winy zawodnika. Rozstanie potwierdził później sam siatkarz. 

"Nie jestem już zawodnikiem Minas. Dziękuję moim kolegom, sztabowi szkoleniowemu, dyrekcji, prezesowi i partnerom za wszystko! Podążam swoją ścieżką sadząc to, w co wierzę. Najważniejsze jest dla mnie to, co przekażę swoim dzieciom" - napisał Mauricio Sousa. 

Radości z wyrzucenia kolegi nie ukrywał Douglas. "Homofobia to nie opinia. Świetny dzień" - przyznał w social mediach. 

Wygląda na to, że mistrz olimpijski z Rio de Janeiro nie ma też czego szukać w drużynie narodowej . - W reprezentacji nie ma miejsca dla homofobów. Przede wszystkim muszę mieć zespół. Nie będzie go, jeśli takie kontrowersje będą się pojawiać - ocenił trener brazylijskiej kadry Renan Dal Zotto. 

Dziennikarz i prezydent bronią Mauricio 

Selekcjonera ostro skrytykował jeden z najbardziej znanych brazylijskich dziennikarzy siatkarskich Bruno Voloch. "Renan stracił świetną okazję, by milczeć" - napisał na swoim blogu w serwisie "O Tempo". Voloch zarzucił trenerowi hipokryzję i szukanie pretekstu, by wyeliminować z kadry siatkarza, którego nie lubi. 

Przypomniał też sytuację z mistrzostw świata w 2018 roku. Podczas tie-breaku meczu z Rosją, ostatecznie wygranego przez "Canarinhos", Dal Zotto wrzucił drugą piłkę na boisko podczas akcji rywali, by ją przerwać. Został za to zawieszony na jeden mecz. W 1988 roku był natomiast przywódcą buntu reprezentantów przeciwko koreańskiemu selekcjonerowi Young Wan Sohnowi.

Voloch zarzucił także Renanowi nierówne traktowanie kadrowiczów. 

Prawa Mauricio do swoich poglądów bronili też prezydent Brazylii Jair Bolsonaro i jego syn Flavio. Środkowy od dawna nie ukrywa zresztą poparcia dla konserwatywnego polityka, którego lewicowa opozycja i media oskarżają o autorytaryzm, homofobię, rasizm czy, przede wszystkim, niewystarczającą walkę z pandemią koronawirusa. 

Co dalej? 

Wygląda na to, że jeśli 33-letni siatkarz zdecydowałby się na zakończenie kariery, mógłby próbować swoich sił w polityce. 

Póki co, Maurcio nie ogłosił jednak dalszych planów. Zainteresowanie zawodnikiem wyraża potentat brazylijskiej Superligi - Sada Cruzeiro. 

Środkowy przez lata był podporą brazylijskiej reprezentacji. Jego największe sukcesy to mistrzostwo olimpijskie z 2016 roku, triumf w Pucharze Świata w 2019 czy zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. W 2018 roku został wicemistrzem świata. 

Na niwie klubowej sięgał po mistrzostwo Brazylii i Turcji. W 2014 roku z Halkbankiem Ankara zajął drugie miejsce w europejskiej Lidze Mistrzów. Był to jego jedyny sezon poza ojczyzną. Niewykluczone, że tym razem znowu będzie musiał opuścić "Kraj Kawy". 

Czytaj także:

/empe 


Polecane

Wróć do strony głównej