Memoriał Kamili Skolimowskiej: Andrejczyk zachwycona. "Marzyłam, by startować w tak cudownej atmosferze"

2021-09-05, 19:27

Memoriał Kamili Skolimowskiej: Andrejczyk zachwycona. "Marzyłam, by startować w tak cudownej atmosferze"
Maria Andrejczyk. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

25 tysięcy ludzi obejrzało na Stadionie Śląskim w Chorzowie 12. edycję lekkoatletycznego Lotto Memoriału Kamili Skolimowskiej. - Nie spodziewałam się tylu kibiców - przyznała zwyciężczyni konkursu rzutu oszczepem (61,77) Maria Andrejczyk.

- Powtarzam, że dla nas, olimpijczyków, to największa nagroda po igrzyskach. Marzyłam całe życie, by startować na polskiej ziemi w tak cudownej atmosferze. Wspominamy dziś Kamilę, żegnamy trójkę naszych przyjaciół, fantastyczne ikony Królowej Sportu - powiedziała.

Podkreśliła, że w pierwszych próbach była rozkojarzona z racji kontuzji.

- Mam duży problem z barkiem, to się samo nie zaleczy. Na szczęście jestem w dobrych rękach, mam opracowany plan na przyszłe tygodnie. Cieszę się, że udało się przełamać 60 metrów. To dzięki obecności kibiców. Oni mnie zmotywowali, wszystko zagrało idealnie - podsumowała.

Lićwinko mówi: do widzenia 

Kończąca karierę Kamila Lićwinko była trzecia w rywalizacji skoku wzwyż (1,91).

- Przede mną jeszcze finał Diamentowej Ligi w Zurychu i Opolski Festiwal Skoków. Ostatni start będzie 12 września - powiedziała.

Podkreśliła, że liczy na dobre wyniki.

- Życzę sobie tego od początku sezonu. Cały czas coś idzie nie tak. Schodzę szczęśliwa ze sportowej sceny. Sezon był wyśmienity, bo sport daje mi bardzo dużo frajdy, pierwszy raz od bardzo dawna. Cieszę się, jestem podekscytowana. To jest piękne, ale gdzie gdzieś trochę boli to, że te skoki nie są takie, jak powinny. Chciałabym więcej, wyżej. Kończę na własnych warunkach. Zależało mi na tym - dodała.

Zaznaczyła, że decyzja o zakończeniu kariery jest świadoma i przemyślana.

- Jest mi smutno, bo będę bardzo tęskniła, ale po 22 latach trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć "do widzenia" - zakończyła.

Fajdek zdołał dotrzeć na stadion 

Najlepszy z młociarzy Paweł Fajdek (79,60) żartował, że z powodu dużej ilości kibiców miał problem, by dojechać na stadion.

- Memoriał zajmuje dla mnie szczególne miejsce w kalendarzu. Zawsze mam ochotę wygrywać te zawody, bo mam piękne wspomnienia. Ósme zwycięstwo na dziesięć startów to całkiem niezła statystyka. Potrzebowałem dłuższej rozgrzewki dziś, bo długo nie rzucałem. Ciężko było wejść w rytm startowy po miesięcznej przerwie. Fajnie, że kibice przyszli. Skoro mamy świętować, to z nimi - stwierdził Fajdek.

Fiodorow kończy karierę 

Ostatnie rzuty w karierze oddała młociarka Joanna Fiodorow, która w niedzielę zajęła trzecie miejsce (68.56).

- To definitywnie, nieodwołalnie koniec pięknej historii, którą tworzyłam przez 17, albo więcej lat. Będę wracać na zawody, ale w roli kibica. Dziś był najpiękniejszy moment, najpiękniejszy stadion, najlepsza publiczność, która mnie poniosła. Nie sądziłam, że rzucę 68 metrów. Coś się skończyło, coś się zacznie. Nie planuję jeszcze, co dalej. Od poniedziałku jestem "emerytowanym sportowcem – mówiła ze łzami w oczach zawodniczka.

Polecane

Wróć do strony głównej