Angielska dominacja w Europie? Kluby Premier League mogą wygrać Ligę Mistrzów i Ligę Europy

2021-05-06, 10:00

Angielska dominacja w Europie? Kluby Premier League mogą wygrać Ligę Mistrzów i Ligę Europy
Timo Werner w meczu z Realem Madryt. Foto: PAP/EPA/Neil Hall

Po raz kolejny możemy mieć do czynienia ze scenariuszem, w którym w obu finałach europejskich rozgrywek klubowych wystąpią wyłącznie przedstawiciele Premier League. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2018/2019.

Dla Manchesteru City tegoroczna edycja Ligi Mistrzów okazała się być przełamaniem. Pokonując Borussię Dortmund, podopieczni Pepa Guardioli po raz pierwszy od 2016 roku znaleźli się w półfinale rozgrywek, a po wczorajszym zwycięstwie przeciwko PSG "Obywatele” zagwarantowali sobie prawo do udziału w pierwszym finale Pucharu Europy w historii.

Hiszpański menedżer po raz ostatni zameldował się w nim blisko dekadę temu, kiedy jego FC Barcelona pokonała na Wembley Manchester United. Ciekawostką jest fakt, że na kolejny finał LM po 16 latach do Stambułu wróci Scott Carson, który pamiętny mecz Liverpoolu przeciwko Milanowi oglądał z ławki rezerwowych.

W środę po wielkim meczu grę w finale zapewniła sobie też Chelsea. Od momentu przejęcia drużyny przez Thomasa Tuchela pod koniec stycznia, można zaobserwować sporą poprawę w grze „The Blues”. Po pokonaniu Atletico Madryt, FC Porto oraz remisie 1:1 na Stadionie im. Alfredo di Stefano w pierwszym spotkaniu półfinałowym, apetyt londyńczyków na finał był ogromny, co było doskonale widoczne w starciu z Realem Madryt.

Powiązany Artykuł

tuchel 1200 (2).jpg
Trener Chelsea jak król Midas. Tuchel pisze historię Ligi Mistrzów

Rewanżowe spotkanie było powrotem na Stamford Bridge Edena Hazarda, który w 2019 roku dołączył do „Królewskich” za ok. 100 milionów euro. Powrotem nieudanym, ponieważ Belg, jak właściwie wszyscy gracze "Królewskich", został przyćmiony przez świetnie dysponowanych londyńczyków.

Wydaje się, że przyszłość Chelsea znajduje się w dobrych rękach. Mason Mount rozgrywa świetny sezon, dlatego nie bez powodu porównywany jest do Franka Lamparda.

Jedną nogą w finale Ligi Europy jest już Manchester United. Po rozgromieniu AS Romy na Old Trafford aż 6:2, piłkarze Ole Gunnara Solskjaer’a skupią się na obronie rezultatu w Rzymie. Włosi znani są jednak z walki do końca, czego przykładem było pokonanie FC Barcelony w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w 2018 roku mimo porażki 1:4 na Camp Nou.

Nieco mniej optymistyczne nastroje panują w północnej części Londynu. Arsenal uległ w pierwszym spotkaniu Villarrealowi 1:2 i na Emirates Stadium będzie musiał odrabiać straty. Piłkarze „Żółtej Łodzi Podwodnej” całkowicie zdominowali mecz, kreując wiele sytuacji podbramkowych, a bramka dla „Kanonierów” padła po kontrowersyjnie podyktowanym rzucie karnym, który na bramkę zamienił Nicolas Pepe. Gdyby nie znakomita postawa Bernda Leno, bramek hiszpańskiej ekipy mogłoby być dużo więcej.

Dla podopiecznych Mikela Artety Liga Europy to jedyna furtka do europejskich pucharów w przyszłym sezonie, ponieważ szanse na uzyskanie kwalifikacji z Premier League pozostają co najwyżej matematyczne (Arsenal z 49 punktami okupuje 9 pozycję w tabeli).

W 2019 roku w finale Ligi Mistrzów spotkali się piłkarze Liverpoolu oraz Tottenhamu, a o Puchar Ligi Europy w Baku Chelsea walczyła z Arsenalem. Czy w tym roku możemy spodziewać się podobnego scenariusza?

Finał  Ligi Mistrzów Chelsea - Manchester City 29 maja w Stambule. 

Finał Ligi Europy 26 maja w Gdańsku.

Czytaj także:

/jk

Polecane

Wróć do strony głównej