IO Rzym 1960. Medalowe żniwa biało-czerwonych - złoci Szmidt, Paździor, Krzyszkowiak i Paliński

2020-08-25, 07:00

IO Rzym 1960. Medalowe żniwa biało-czerwonych - złoci Szmidt, Paździor, Krzyszkowiak i  Paliński
Zdzisław Krzyszkowiak w biegu na igrzyskach olimpijskich w Rzymie w 1960 r.Foto: PAP/CAF-ARCHIWUM

25 sierpnia 1960 roku w stolicy Włoch rozpoczęły się igrzyska olimpijskie. Przywieźliśmy z nich 21 medali, w tym 4 złote. To był wielki sukces polskiego sportu. W naszej historii pięć razy udało się wywalczyć więcej niż 20 krążków na jednej imprezie tej rangi.

  • Józef Szmidt pierwsze złoto zdobył w Rzymie. Jest także pierwszym Polakiem, który obronił tytuł mistrza olimpijskiego na kolejnych igrzyskach w dodatku po poważnej kontuzji
  • Kazimierz Paździor także wywalczył najwyższy laur. Po igrzyskach skończył karierę
  • Pechowiec z Melbourne w końcu dopiął swego. Zdzisław Krzyszkowiak tryumfował właśnie we Włoszech
  • Historyczny pierwszy medal polskiego sztangisty na igrzyskach. Ireneusz Paliński cztery lata później do kolekcji dołożył brąz
  • Rzym był początkiem złotej polskiej ery olimpijskiej

 

Posłuchaj

Historia letnich igrzysk olimpijskich - Rzym 1960 2:02
+
Dodaj do playlisty

 

Józef Szmidt - trójskok

"To właśnie ten wspaniały skok, a raczej trójskok Józefa Szmidta. Daleko poza rekordową chorągiewkę. Wie już o tym cały stadion. Ile? Sędziowie nerwowo biegają wokół taśmy. Ostatecznie nie codziennie pada rekord świata. 17,03. Aż z wrażenia nasz operator zapomniał nastawić kamerę i kręci wszystko w zwolnionym tempie” - bardzo rozemocjonowanym głosem relacjonował wyczyn Szmidta reporter Polskiej Kroniki Filmowej, który w dniu 5 sierpnia 1960 roku śledził wydarzenia na Stadionie Leśnym w Olsztynie, gdzie Szmidt ustanowił wspaniały rekord. Polak aż o 33 cm pobił rekord świata. Wynik ten został poprawiony dopiero po ośmiu latach.

Powiązany Artykuł

PKOL artykolowka zobacz więcej.jpg
SERWIS SPECJALNY - 100 LAT PKOl

Do Rzymu Szmidt pojechał opromieniony najlepszym rezultatem na świecie. Już w eliminacjach pobił rekord olimpijski, wynikiem 16,44. Od pierwszej rundy prowadził - oddawał kolejno skoki na odległość 16,78; 16,81. Nikt wcześniej na igrzyskach nie skakał dalej od niego. Złoto dla Polski wywalczył w imponującym stylu, a zawody stały na bardzo wysokim poziomie. Drugi w konkursie Władimir Goriajew uzyskał także rezultat lepszy od poprzedniego rekordu olimpijskiego - 16,63.

- Kiedy człowiek staje na rozbiegu i skacze najdalej jak potrafi, brakuje myśli. Nie pamiętam swojego złotego skoku w Rzymie, nie pamiętam też tego skoku, którym pobiłem rekord świata. Po tych skokach też chyba o niczym nie myślałem. Po prostu cieszyłem się. W takich chwilach radość przysłania wszystko - mówił po latach mistrz w rozmowie z dziennikarzem eurosport.onet.pl, Tomaszem Kalembą.

Na następne igrzyska pojechał po dwóch bardzo poważnych kontuzjach. Postanowił wystąpić mimo przejmującego bólu. W ostatniej kolejce skoczył 16,85. Znów zdobył tytuł mistrza olimpijskiego. Jako pierwszy Polak wywalczył dwa złote medale olimpijskie w kolejnych igrzyskach. Sięgając po złoto w obu przypadkach bił rekordy tej imprezy. 

Kazimierz Paździor – waga lekka do 60 kilogramów

Wywodził się ze stajni Feliksa Stamma. Trenera, który wychował wielu mistrzów olimpijskich. Był drugim mistrzem olimpijskim po Zygmuncie Chychle, który zdobył złoto w 1952 roku.

Aby dotrzeć do finału musiał stoczyć trzy walki eliminacyjne oraz półfinał. W pierwszych trzech potyczkach gładko pokonał Abdula Karima z Iraku. Później Harry-ego Lempio z NRD. Następnie Ahmeda Shokveirego ze Zjednoczonej Republiki Arabskiej. W półfinale zmierzył się z obrońcą medalu olimpijskiego sprzed czterech lat Brytyjczykiem Richardem Mc Taggartem. Po bardzo ciężkiej i wyrównanej walce wygrał stosunkiem głosów 3:2. W finale spotkał się z pięściarzem gospodarzy Sandro Lopopolo. Przy ogłuszającym dopingu dla Włocha, Polak pokazał najwyższy kunszt pięściarski. W pięknym stylu wygrał na punkty 4:1. 

- Kazio Paździor to filozof, który po mistrzowsku rozgrywał swoje walki - opisywał naszego mistrza olimpijskiego znany komentator boksu, Andrzej Kostyra, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl

Rok po igrzyskach, w wieku 26 lat zakończył karierę sportową.

- Dużą sztuką jest stanąć na podium dla zwycięzców, ale jeszcze większą poznać godzinę, w której z własnej woli trzeba z niego zejść - skwitował swoją decyzję.

Powiązany Artykuł

olimpijczycy sztuka i literatura 1200.jpg
Olimpijskie medale dla polskich pisarzy i artystów

Zdzisław Krzyszkowiak – 3000 metrów z przeszkodami

W 1956 roku na igrzyskach w Melbourne, nie wystartował w finale biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Całą seria zdarzeń wyeliminowała zawodnika z walki. W eliminacjach został zraniony kolcem przez jednego z rywali, a potem pogryzł go pies. Na koniec upadł na żużlową bieżnię i na tyle się poranił, że nie wystartował w walce o medale.

Tuż przed igrzyskami w Rzymie wziął udział na zawodach w ZSRR. Pokonał tam całą plejadę rosyjskich biegaczy. Występ okrasił rekordem świata - 8:31,40. Na olimpiadę pojechał jako wielki faworyt. Finał był bardzo trudny. Radziecka koalicja chciała rozegrać bieg pod własne dyktando. Najgroźniejsi byli Siemion Rżyszczyn oraz Nikołaj Sokołow. Praktycznie przez cały dystans Krzyszkowiak utrzymywał się za tą dwójką. Pierwszy odpadł Rżyszczyn. Na jednej z ostatnich przeszkód Polak zaatakował drugiego z rywali i niezagrożony minął linię mety. Przed ostatnią przeszkodą nawet zwolnił, aby nie przewrócić się i utrzymać pierwsze miejsce.

- Bieg zaplanowałem dość elastycznie. Dobrze, że nie dałem się nabrać na przyspieszenie tempa na samym początku. Trzymając się Rżyszczyna kontrolowałem swobodnie bieg. Przegonienie Sokołowa na przeciwległej prostej na ostatnim okrążeniu przyszło mi bez trudu. Złoty medal uwieńczył sportową część mojego życia. Niczego więcej jako sportowiec już nie pragnę - podsumował swój wielki sukces Krzyszkowiak na łamach "Przeglądu Sportowego".

W sierpniu 1961 roku poprawił swoje najlepsze osiągnięcie na świecie wynikiem 8:30,40.

Ireneusz Paliński – podnoszenie ciężarów waga lekkociężka do 82,5 kilograma

Największy rywal naszego sztangisty Rosjanin Rudolf Plukfelder doznał przed finałami kontuzji. Wyglądało na to, że Paliński bez problemu wywalczy pierwsze miejsce. Niespodziewanie jednak na największego konkurenta w walce o złoto wyrósł Amerykanin James George.

W wyciskaniu uzyskał rezultat o 2,5 kilo lepszy niż wynik Polaka (132,5 kg). W rwaniu szli łeb w łeb. Obaj pobili rekord olimpijski wynikiem 132,5. O złotym medalu zadecydował podrzut. George podszedł do ciężaru 165 kilogramów. Spalił go. Dopiero za drugim podejściem udało się podrzucić sztangę. Trzecią próbę na 172,5 miał nieudaną. Amerykanin musiał czekać na wyniki Polaka. A ten czekał, nie podejmował żadnych prób. W końcu Paliński zaordynował 175 kilogramów. W pierwszej próbie czysto podniósł ten ciężar i zdobył pierwszy w historii dyscypliny złoty medal olimpijski. To nie był jednak koniec. Polak poprosił o obciążenie 180 kilogramów. Rekord świata wynosił wówczas 178,5. Dwie próby Paliński spalił, ale trzecia była udana. Nie dość, że wywalczył złoto to jeszcze ustanowił rekord świata w podrzucie. Trójbój zakończył wynikiem 442,5 kg.

- Chciałem pozdrowić wszystkich moich sympatyków podnoszenia ciężarów i kulturystyki. I przyrzekam, że po olimpiadzie będę się starał, aby przekazać swoje wszystkie zdobyte wiadomości, aby wyrastali w ludowych zespołach sportowych nowi mistrzowie - takie plany na przyszłość przedstawiał w rozmowie z reporterem Polskiego Radia, zaraz po zdobyciu złotego medalu. 

Na igrzyskach w Tokio, cztery lata później, wywalczył brąz w wadze półciężkiej wynikiem 467,5 kilograma.

Początek złotej ery

To była pierwsza olimpiada, na której nasi sportowcy wywalczyli ponad dwadzieścia medali. Zdobyli ich dokładnie 21 (4 złote, 6 srebrnych oraz 11 brązowych). Nasza złota era występów na igrzyskach z takimi osiągnięciami trwała dokładnie dwadzieścia lat. Aż do 1980 roku do igrzysk w Moskwie, gdzie Polacy zdobyli łącznie 32 medale, najwięcej w naszej historii. Jedynie na igrzyskach w Meksyku w 1968 roku nie udało nam się przekroczyć magicznej liczby dwudziestu krążków. Na tamtej olimpiadzie zdobyliśmy ich 18. 

AK

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej