Królowa polskiej lekkoatletyki. Szanowni Państwo, Pani Irena Szewińska

2020-07-28, 10:00

Królowa polskiej lekkoatletyki. Szanowni Państwo, Pani Irena Szewińska
Irena Szewińska podczas gali Nagrody Sportowe Polskiego Radia im. Bohdana Tomaszewskiego . Foto: Wojciech Kusiński/Polskie Radio

28 lipca 1976 podczas igrzysk w Montrealu czasem 49,29 Irena Szewińska ustanawia rekord świata w biegu na 400 metrów. Wynik ten czeka już 44 lata na to, aby któraś z naszych biegaczek go pokonała. Jednak nie jest to najstarszy rezultat do pobicia w polskiej lekkoatletyce.

Wszechstronność godna renesansu

Irena Szewińska była sportowcem wszechstronnym. Startowała w wielu konkurencjach. W biegach na 100, 200 oraz 400 metrów. Sztafetach na dystansach 4 x 100 oraz 4 x 400. Biegach na 100 i 400 metrów przez płotki. Skoku w dal i wzwyż. 10-krotnie poprawiała rekordy świata. W dzisiejszych czasach to po prostu niewyobrażalne.

Zdobyła siedem medali olimpijskich, w tym trzy złote, na czterech igrzyskach. Dokonała tego w pięciu konkurencjach! Złote - w sztafecie 4 x 100, biegach na 200 oraz 400 metrów. Srebrne - w biegu na 200 metrów i skok w dal. Brązowe - w biegach na 100 i 200 metrów. Na pierwszych Igrzyskach w Tokio w 1964 roku zdobyła trzy medale, startując jako juniorka!

Rekord nie do pobicia

Na XXI Letnie Igrzyska Olimpijskie w Montrealu jechała jako zdecydowana faworytka. Chciała wystąpić na swoim koronnym dystansie oraz pobiec w biegach sprinterskich. Niestety organizatorzy tak ułożyli plan eliminacji, że nie mogła wystartować w biegu na 200 metrów. Pozostał dystans 100 i 400. Bieg eliminacyjny na 400 m został przeprowadzony, aby wyeliminować jedną zawodniczkę! To definitywnie zamknęło drogę do startu także na 100. Ale dzięki temu Irena Szewińska mogła skoncentrować się na koronnym dystansie.

Aby dojść do finału, trzeba było odbyć aż trzy biegi eliminacyjne. Pierwsze dwa nie były najlepsze. Pani Irena potraktowała je raczej jako rozgrzewkę. Najbardziej dramatyczny był drugi bieg. Wystartowała spokojnie. Do następnego biegu awansowały cztery zawodniczki. Pod koniec dystansu zajmowała czwartą pozycję i mogła nie zakwalifikować się do dalszych biegów. Wszyscy zaczęli się mocno denerwować. Nasza mistrzyni pokazała jednak klasę. W trzecim biegu prowadziła niezagrożona od samego początku. Na mecie uzyskała 50.48, co było wtedy rekordem olimpijskim.

Wreszcie przyszedł 28 lipca 1976 rok. Bieg finałowy na 400 metrów. Kiedy ruszyli, wszyscy zrozumieli, dlaczego Pani Irena pobiegła tak spokojnie w eliminacjach. Teraz popędziła w niewiarygodnym tempie. Zostawiała rywalki za swoimi plecami, jedną po drugiej. Z dużą przewagą przecięła linię mety. Nowy rekord świata, do dzisiaj rekord Polski, 49,29. Złoty medal olimpijski. Marzenia się spełniły.

Powiązany Artykuł

Javier Sotomayor 1200.jpg
Javier Sotomayor - jedyny człowiek, który przeskoczył bramkę piłkarską

Tak wspominała swój rekord na łamach Przeglądu Sportowego: "Program igrzysk był tak ułożony, że musiałam wybierać. Albo biegi na 100 i 200 metrów, albo 400. Konkurencje się przeplatały. Gdyby o jeden bieg mniej trzeba było rywalizować na czterysta, dałabym radę pogodzić ten dystans ze sprintami. Tak naprawdę organizatorzy mogli tego biegu nie robić, bo trzeba było wyeliminować tylko jedną zawodniczkę. W pierwszym stracie byłam trzecia (wynik 52.75 - przyp. red.), w ćwierćfinale czwarta (52.00), ale w półfinale już zwyciężyłam i ustanowiłam rekord olimpijski (50.48). No i finał z rekordem świata (49.29)".

Najlepsza lekkoatletka w historii całego globu

Jednym z najbardziej profesjonalnych magazynów poświęconych lekkiej atletyce jest magazyn "Track & Field News" wydawany od 1948 roku w Stanach Zjednoczonych. Od 1974 przyznaje kobietom tytuły Lekkoatlety Roku. Laureatką pierwszej edycji została Irena Szewińska. Wydawnictwo to prowadzi także statystyki dotyczące osiągnięć w skali całej kariery. I porównuje wyniki zawodniczek z różnych lat. W każdej z dyscyplin przyznaje od 10 do 1 punktu. Są one sumowane i na tej podstawie ocenia się, kto w całej historii jest najlepszy.

W tej klasyfikacji pierwsze miejsce, niezmiennie od wielu lat, zajmuje Irena Szewińska. Zgromadziła 342 punkty. W pierwszej trójce nie ma już zawodniczki czynnie uprawiającej sport. Druga jest Merlene Ottey, któa urodziła się na Jamajce, a od 2002 roku reprezentowała Słowenię. Zdobyła w rankingu 287 punktów. Trzecia - Heike Drechsler z Niemiec z dorobkiem 237 punktów.

Po zakończeniu kariery Irena Szewińska zaczęła działać w Polskim Związku Lekkiej Atletyki. Została wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Także członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Jeździła na wszystkie igrzyska.

Jako gość honorowy wręczała najlepszym sportowcom medale. Tak na letnich, jak i na zimowych zawodach. Miała okazję wręczać medal olimpijski Justynie Kowalczyk. Tak o tej sytuacji napisała na Facebooku nasza biegaczka narciarska: "Zanim udekorowała mnie medalem, poprosiła o autograf. Zatkało mnie! Pani Irena (TA PANI IRENA!!!) prosi mnie o autograf! To że tam była tego wieczoru, było dla mnie ważniejsze i bardziej doniosłe niż odbiór olimpijskiego złota! Dziękuję za wszystko Pani Ireno!".

Dwa lata temu, 29 czerwca 2018 roku, Pani Irena Szewińska odeszła od nas na zawsze.

Jest jeden, starszy o dwa miesiące i dwa dni rekord 

Wynik ten to 19 metrów i 58 centymetrów w pchnięciu kulą kobiet. Ludwika Chewińska dokonała tego na mityngu w Bydgoszczy. Dokładnie 26 czerwca 1976 roku. W swojej karierze zdobyła tylko jeden medal. Srebrny medal halowych Mistrzostw Europy w 1973 roku w Rotterdamie.

Tak powiedziała na łamach sport.tvp.pl o swojej potencjalnej następczyni: "Miałam przyjemność sędziować młodszej koleżance Paulinie Gubie podczas festiwalu rzutów w Cetniewie w 2019 roku. Kiedy pchnęła, miałam przez chwilę nogi z waty. Myślałam, że pobiła rekord. Sędziowie zmierzyli odległość 19,38 m. Niestety, nie udało się, ale jest coraz, coraz bliżej".

Czytaj także:

AK

Polecane

Wróć do strony głównej