NBA: LeBron James przebił Kobego Bryanta. Gwiazdor Lakers trzecim strzelcem w historii ligi

2020-01-26, 15:29

NBA: LeBron James przebił Kobego Bryanta. Gwiazdor Lakers trzecim strzelcem w historii ligi
LeBron James w barwach Los Angeles Lakers . Foto: printscreen/Twitter/Los Angeles Lakers/@Lakers

LeBron James z Los Angeles Lakers zdobył 29 punktów w przegranym 91:108 meczu z Philadelphia 76ers. Dzięki temu awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii ligi NBA. Z dorobkiem 33 655 wyprzedził o 12 byłego gwiazdora swojego klubu Kobego Bryanta.

  • W klasyfikacji wszech czasów Jamesa wyprzedzają już tylko Karl Malone i Kareem Abdul-Jabbar
  • Dzisiejszy lider Los Angeles Lakers uważał Bryanta za swojego idola
  • Mimo porażki, "Jeziorowcy" wciąż liderują w tabeli Konferencji Zachodniej

Dwóch do wyprzedzenia 

Przed 35-letnim Jamesem, który w NBA występuje od 2003 roku, są tylko Karl Malone - 36 928 i prowadzący nieustannie w zestawieniu Kareem Abdul-Jabbar, który w latach 1969-89 uzyskał 38 387 punktów.

Ze statystyk wynika, że James może zostać liderem za trzy lata. Z drugiej strony w barwach Miami Heat i Cleveland Cavaliers, z którymi ośmiokrotnie grał w finale ligi, uzyskał w play off jeszcze 6911 punktów, które nie są zaliczane do oficjalnego bilansu.

Owacja na stojąco 

Punkty, które pozwoliły mu wykonać kolejny milowy krok w historii NBA, James zdobył po indywidualnej akcji i wejściu pod kosz po niespełna pięciu minutach trzeciej kwarty. Miał wtedy na koncie 18 w tym spotkaniu, czyli 33 644 łącznie, co pozwoliło mu o jeden zdystansować Bryanta.

Lider "Jeziorowców" po tej akcji pomachał publiczności w Filadelfii, a ta - gdy spiker potwierdził doniosłość chwili - zgotowała mu owację na stojąco.

"Wielki szacunek, bracie" - napisał niemal równocześnie na Twitterze Bryant. Pięciokrotny mistrz NBA właśnie w tym mieście się urodził, ale przez całą karierę związany był z Lakers.

Wyprzedził idola

James był wielkim fanem Bryanta. Po raz pierwszy spotkał go w czasie obozu dla młodych adeptów koszykówki.

- To nie była rozmowa. Ja tylko słuchałem, chłonąłem każde słowo mojego idola. Do dziś pamiętam, że powiedział, iż jeśli chcesz być świetnym w tym, co robisz i jednym z wielkich graczy, to musisz naprawdę ciężko pracować - wspomniał James, który by docenić Bryanta w sobotę napisał na butach "Mamba 4 Life" oraz "8" i "24", odnosząc się do pseudonimu wielkiego poprzednika i numerów, z jakimi grał.

Sam mecz nie był najlepszy w wykonaniu Jamesa. Sześć punktów w pierwszej kwarcie, osiem w drugiej, ale głównie z wolnych, spudłowane wszystkie "trójki". Po przerwie nie było wiele lepiej, choć uzbierał 29 pkt, trafiając do kosza z gry z 50-procentową skutecznością. Do tego osiem asyst, siedem zbiórek, ale też aż osiem strat.

- Te wszystkie cyferki i numerki na co dzień nie mają większego wrażenia. Jego się po prostu przyjemnie ogląda w akcji. Jako fan koszykówki po prostu go podziwiam. Poza tym to dobry człowiek, który żyje godnie, nie obnosi się ze swoimi sukcesami, nie wywyższa się. Słowem chyba najlepszy zawodnik, jaki uprawiał naszą dyscyplinę - powiedział o Jamesie trener sobotnich rywali Brett Brown.

Wciąż prowadzą 

Anthony Davis zdobył 31 pkt dla gości, którzy mimo dziesiątej porażki w sezonie wciąż prowadzą na Zachodzie.

"Szóstki" wygrały 21 z 23 spotkań we własnej hali. W sobotę ich liderem był australijski rozgrywający Ben Simmons - 28 pkt, 10 zbiórek, osiem asyst i cztery przechwyty. Bilans 36-17 wystarcza obecnie do szóstej lokaty na Wschodzie.

Na innych parkietach 

Za Lakers (36-10) na Zachodzie plasują się Utah Jazz (32-13), którzy pokonali inny czołowy zespół tej konferencji - Dallas Mavericks 112:107.

Donovan Mitchell z 25 był najskuteczniejszy wśród gospodarzy, a świetne zawody rozegrał też francuski środkowy Rudy Gobert - 22 pkt i 17 zbiórek oraz pięć bloków.

- Popełnialiśmy błędy, ale Rudy wszystko naprawiał. Był naszą prawdziwą opoką - przyznał Mitchell po czternastym zwycięstwie ekipy z Salt Lake City w 15 ostatnich występach.

Właśnie pod koszem przewaga miejscowych była najbardziej wyraźna. "Mavs" do końca sezonu muszą sobie radzić bez podstawowego środkowego Dwighta Powella, którego z gry wyeliminowała kontuzja.

Nieskuteczny Doncić 

Poza tym słabszy dzień miał Luka Doncić. Słoweniec uzyskał co prawda 25 pkt, ale przy niskiej skuteczności - 11 na 25 z gry, w tym 2 na 10 "za trzy", a także spudłował cztery z pięciu rzutów wolnych.

- Każdy przeciwnik robi wszystko, co w jego mocy, by utrudnić mu życie. Może musimy coś zmienić, by poprawić jego sytuację na boisku. Muszę to przeanalizować - przyznał trener pokonanych Rick Carlisle.

Jego drużyna z bilansem 28-17 jest szósta na Zachodzie.

Wyniki sobotnich meczów koszykarskiej ligi NBA:

Utah Jazz - Dallas Mavericks 112:107
Detroit Pistons - Brooklyn Nets 111:121 (po dogr.)
Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 106:118
Minnesota Timberwolves - Oklahoma City City Thunder 104:113
Philadelphia 76ers - Los Angeles Lakers 108:91

tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

Z P proc.
1. Toronto 31 14 .689
2. Boston 30 14 .682
3. Philadelphia 30 17 .638
4. Brooklyn 19 25 .432
5. New York 12 34 .261

CENTRAL DIVISION

1. Milwaukee 40 6 .870
2. Indiana 30 16 .652
3. Chicago 18 30 .375
4. Detroit 17 30 .362
5. Cleveland 12 34 .261

SOUTHEAST DIVISION

1. Miami 31 14 .689
2. Orlando 21 25 .457
3. Washington 15 29 .341
4. Charlotte 15 31 .326
5. Atlanta 11 35 .239

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. Utah 32 13 .711
2. Denver 31 14 .689
3. Oklahoma City 28 19 .596
4. Portland 19 27 .413
5. Minnesota 15 31 .326

PACIFIC DIVISION

1. LA Lakers 36 10 .783
2. LA Clippers 32 14 .696
3. Phoenix 19 26 .422
4. Sacramento 16 29 .356
5. Golden State 10 37 .213

SOUTHWEST DIVISION

1. Houston 28 16 .636
2. Dallas 28 17 .622
3. Memphis 21 24 .467
4. San Antonio 20 24 .455
5. New Orleans 17 29 .370

pm

Polecane

Wróć do strony głównej