2020 rok będzie należał do polskich pięściarzy? Szanse Głowackiego, Szeremety i Cieślaka

2019-12-12, 13:36

2020 rok będzie należał do polskich pięściarzy? Szanse Głowackiego, Szeremety i Cieślaka
Krzysztof Głowacki w trakcie walki z Mairisem Briedisem . Foto: shutterstock.com/Gints Ivuskans

Polscy pięściarze mogą świetnie wejść w nowy rok. Już teraz wiadomo, że trzech biało-czerwonych pięściarzy stanie przed szansą walk o mistrzowskie pasy.

Początek 2020 roku będzie bardzo wymagający dla polskich bokserów. Już 28 stycznia do ringu wyjdzie Michał Cieślak (19-0, 13 KO), który zmierzy się z Ilungą Makabu (26-2, 24 KO) z Demokratycznej Republiki Konga.

30-letni pięściarz z Radomia swoją najbliższą walkę stoczy już 20 grudnia z Nurim Seferim (40-9, 22 KO), później jednak rozpocznie przygotowania do pojedynku z Kongijczykiem. Dla Cieślaka będzie to pierwsze w jego karierze starcie o mistrzowski pas.

Trudniejsze zadanie będzie miał przed sobą Kamil Szeremeta. Polskiego boksera czeka pojedynek z zawodnikiem absolutnego topu, który na zawodowych ringach przegrał zaledwie raz.

Giennadij Gołowkin ostatni raz wyszedł do ringu 5 października, kiedy to w Madison Square Garden pokonał na punkty Ukraińca Serhija Derewianczenkę w walce o wakujące pasy mistrza świata IBF oraz IBO wagi średniej. Na tej samej gali bił się Szeremeta, który w drugiej rundzie wygrał przez techniczny nokaut z Oscarem Cortesem.

Można usłyszeć głosy, że 37-letni Gołowkin obniżył loty, że nie jest już tak olśniewającym zawodnikiem, jak jeszcze kilka lat temu, że brakuje mu szybkości. Wciąż jednak ma niesamowitą technikę, wyczucie, balans ciałem, jest też bardzo wszechstronnym zawodnikiem. A do tego na pewno będzie chciał pokazać, że piekielnie mocne uderzenie wcale nie przeszło do historii.

Przed pochodzącym z Białegostoku zawodnikiem masa pracy, jednak jest w wieku, w którym musi poszukać prawdziwego wyzwania i zaryzykować, jeśli chce dołączyć do elity. Lepszą okazję do tego trudno sobie wyobrazić. Na zawodowych ringach jeszcze nie przegrał, ale z przeciwnikami z podobnej półki nie ma doświadczenia. Data pojedynku póki co nie została jeszcze podana, jednak wszystkie źródła mówią o przełomie lutego i marca.

W kolejnej ciekawej walce Krzysztof Głowacki (31-2, 19 KO) i Lawrence Okolie (14-0, 11 KO) zmierzą się o wakujący pas mistrzowski organizacji WBO wagi junior ciężkiej. Brytyjczyk pozostaje niepokonany na zawodowych ringach.

"Główka" już raz był właścicielem tego pasa, kiedy w 2015 roku pokonał w USA Marco Hucka. Zdołał obronić go w pojedynku ze Stevenem Cunninghamem, ale rok później doznał porażki w starciu z Ołeksandrem Usykiem.

Informacja pojawiła się 5 grudnia, a obozy pięściarzy miały dwa tygodnie, by porozumieć się odnośnie szczegółów. Więcej szczegółów powinniśmy poznać w najbliższych dniach.

Te trzy świetnie zapowiadające się pojedynki to tylko pierwszy kwartał 2020 roku. Do tego dochodzi jeszcze kilku pięściarzy, którzy mogą liczyć na walki, które wywołają duże zainteresowanie. Polscy kibice z niecierpliwością czekają na to, aż do ringu wyjdzie Adam Kownacki. "Babyface" w ostatniej walce pokonał decyzją sędziów Chrisa Arreolę. Niepokonany zawodnik deklaruje jasno, że chce walki o pas i to właśnie przyszły rok ma mu ją przynieść. Choć o Polaku mówiono w amerykańskich mediach bardzo dużo w kontekście bycia pretendentem do tytułów, jak na razie nie przełożyło się to na ringowe perspektywy.

Wiemy też, że kategorię wagową zmienił Artur Szpilka, który zamierza spróbować swoich sił jako cruiser, na początku grudnia dobrą walkę dał Mariusz Wach, który tym samym dał znak, że stać go na to, by rywalizować z bokserami wysokiej klasy.

Polecane

Wróć do strony głównej