Kolejna śmierć w ringu. Patrick Day zmarł cztery dni po przegranej walce

2019-10-17, 21:35

Kolejna śmierć w ringu. Patrick Day zmarł cztery dni po przegranej walce
Patrick Day. Foto: Printscreen z Twitter

27-letni Patrick Day zmarł cztery dni po nokaucie, którym zakończyła się jego walka w Chicago. Bokser od razu trafił do szpitala i przeszedł operację, jednak nie wybudził się ze śpiączki spowodowanej uszkodzeniem mózgu.

W sobotę Day, który na swoim koncie miał 17 wygranych, 4 porażki i remis, walczył z 21-letnim, dotychczas niepokonanym na zawodowych ringach Charlesem Conwellem (11-0). 27-letni Amerykanin dwukrotnie leżał na deskach w tym pojedynku, ale do tragedii doprowadziły wydarzenia z dziesiątej rundy. Day najpierw przyjął mocny cios na głowę, a chwilę później został znokautowany potężnym lewym podbródkowym.

Nieprzytomny opuścił ring na noszach, zapadł w śpiączkę i natychmiast został przewieziony do kliniki, gdzie przeprowadzono operację mózgu. Od tego czasu przebywał na oddziale intensywnej terapii. Nie odzyskał przytomności, a o zgonie poinformował promotor pięściarza Lou DiBella.

- Była przy nim rodzina, przyjaciele, członkowie teamu i jego trener oraz mentor, Joe Higgins. Był synem, bratem i przyjacielem dla wielu ludzi. Jego dobroć, pozytywne nastawienie i hojność miały wpływ na wszystkich, których poznał - napisał w oświadczeniu DiBella.

Day był utalentowanym pięściarzem, pierwsze sukcesy osiągał w boksie amatorskim, na zawodowstwo przeszedł w 2013 roku. Jego promotor podkreślał jednak, że 27-latek nie był zmuszony do tego, by walczyć na ringu.

- Pochodził z dobrej rodziny, był inteligentny i wykształcony, miał dobry system wartości i inne możliwości zarabiania na życie. Wybrał boks i wiedział, z jakim ryzykiem wiąże się wychodzenie do ringu. Wybrał boks dlatego, że to kochał i w ten sposób inspirował ludzi. W ciągu swojego krótkiego życia miał wpływ na wiele społeczności, zarówno tych małych, jak i większych. Dał się poznać jako jeden z najlepszych bokserów z Long Island w ciągu ostatnich lat. Wielu ludzi przeżywa znacznie więcej niż 27 lat, które miał Patrick, zastanawiając się, czy w życiu zdołało zrobić jakąś różnicę i wpłynąć na świat. Patrickowi Dayowi udało się to zrobić  - opowiadał o nim DiBella.

Niestety, nie był to pierwszy przypadek w tym roku, kiedy na ringu doszło do tragedii. W tym roku w wyniku obrażeń doznanych podczas walk zmarli tragicznie także m.in. 23-letni Argentyńczyk Hugo Santillan i 28-letni Rosjanin Maksim Dadaszew.

Po informacji o śmierci Daya poruszający wpis opublikował jego rywal z sobotniej walki.

- Nigdy nie chciałem, by ci się to przytrafiło. Jedyne, czego pragnąłem, to wygrać walkę. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to. Cały czas odtwarzam tę walkę w myślach i zastanawiam się, co by było, gdyby nigdy do niej nie doszło i dlaczego stało się właśnie tak. Nie mogę przestać o tym myśleć, widzę cię wszędzie, gdzie pójdę i słyszę wspaniałe rzeczy o tobie. Myślałem, żeby skończyć z boksem, ale wiem, że nie chciałbyś tego, bo w sercu byłeś wojownikiem - pisał Charles Conwell.

Kondolencje i wyrazy współczucia składają rodzinie czołowi bokserzy świata, promotorzy, kibice i ludzie związani z tym sportem.

ps 

Polecane

Wróć do strony głównej