El. Euro 2020. Andrzej Juskowiak wierzy w Krzysztofa Piątka: wróci do dawnej dyspozycji. Łotwa idealna na przełamanie

2019-10-10, 17:00

El. Euro 2020. Andrzej Juskowiak wierzy w Krzysztofa Piątka: wróci do dawnej dyspozycji. Łotwa idealna na przełamanie
Andrzej Juskowiak . Foto: PAP/Tytus Żmijewski

- Kto powinien zagrać obok Lewandowskiego? Myślę, że to miejsce zajmie Krzysztof Piątek. Krzysiek ma łatwość zdobywania bramek w trudnych sytuacjach, tak jak w meczu z Macedonią. On nie musi mieć dużo miejsca, aby uderzyć w jakikolwiek sposób w kierunku bramki i zdobyć gola - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski, król strzelców Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. 

Posłuchaj

Reca ma dobre wspomnienia z wygranego meczu u siebie z Łotwą 2-0 w marcu na Stadionie Narodowym w Warszawie (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Andrzej Juskowiak zagrał 39 razy w seniorskiej reprezentacji Polski
  • W karierze klubowej występował między innymi w Sportingu Lizbona, Olympiakosie, Wolfsburgu i Borussii Moenchengladbach
  • Mecz z Łotwą rozpocznie się w czwartek o 20.45

Relacje z meczów piłkarskiej reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2020 na antenach radiowej Jedynki i Trójki. Informacje i wydarzenia z obozu biało-czerwonych można śledzić na portalu PolskieRadio24.pl. 

Powiązany Artykuł

baner Eliminacje EURO 2020 NOWY.jpg
Eliminacje Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY

Przełamać złą passę

Napastnik Milanu przeżywa kryzysowy moment w sportowej karierze. Jego zespół ma poważne problemy ze zdobywaniem punktów.

- Na przełamanie złej serii świetny jest taki mecz jak z Łotwą, gdy przeciwnik jest cofnięty i będziemy musieli grać w ataku pozycyjnym. Napastnik musi się wtedy znaleźć w dobrym miejscu, a tego się nie da zapomnieć przez miesiąc czy dwa - uważa ekspert.

Powiązany Artykuł

collage kadra 1200 .jpg
El. Euro 2020: awans już w październiku? "Najpierw trzeba wyjść na boisko"

- Krzysiek w poprzednim sezonie miał bardzo wysoki procent wykorzystanych sytuacji, nie potrzebował ich wiele do zdobycia gola. Uważam, że wcześniej czy później wróci do dawnej dyspozycji. Mecze ze słabszymi przeciwnikami są dobre na przełamanie się, chociaż nie wiem, czy to dobre określenie w jego przypadku, bo to zawodnik ukształtowany i powinien wiedzieć, co zrobić, żeby wrócić na strzelecką ścieżkę - dodaje były napastnik Sportingu.

Gracz Milanu w tym sezonie zdobył zaledwie dwie bramki z rzutów karnych. W czwartkowym meczu będzie chciał po raz pierwszy w sezonie trafić do bramki z gry.

Zdolna młodzież

Król strzelców z Barcelony widzi też wielki potencjał w młodym piłkarzu Fortuny Dusseldorf, Dawidzie Kownackim, który podobnie jak "Jusko", na głębokie wody wypłynął w Lechu Poznań.

- Dawid Kownacki jest od wielu lat bardzo utalentowanym zawodnikiem. Pamiętam mecz z Kolumbią na mistrzostwach świata w Rosji, gdy miał być tym, który wejdzie do pierwszej jedenastki i uniesie na swoich barkach grę w reprezentacji, długo grał też w kadrach młodzieżowych. To zawodnik o wielkich umiejętnościach i potrafi wiele zrobić w akcjach indywidualnych, aczkolwiek póki co zbyt rzadko to pokazywał - komplementuje "Kownasia".

- Liczę też na Sebastiana Szymańskiego, który jest utalentowanym zawodnikiem i na boisku potrafi zrobić różnicę. To zawodnik kreatywny, który może wspomagać napastników, ale też sam strzelić bramkę. Ma zmysł do gry kombinacyjnej, nie gra oczywistych podań, potrafi złamać akcję, przenieść ciężar gry na drugą stronę i on może być atutem w trudnych meczach - przewiduje były olimpijczyk.

Atak środkiem?

Kibice i obserwatorzy polskiej reprezentacji widzą wiele niedostatków w grze podopiecznych Jerzego Brzęczka, zarzucając jej głównie brak atrakcyjnego stylu gry i niestwarzanie sytuacji podbramkowych. Jaka jest diagnoza byłego doświadczonego napastnika?

- Były mecze, kiedy mieliśmy problem z odpowiednim wsparciem napastników. Zbyt małą ilością zawodników znajdowaliśmy się w pobliżu pola karnego, mało zawodników angażowało się w grę do przodu. Nie stwarzaliśmy też przewagi na skrzydłach, co było naszym znakiem firmowym, gdy graliśmy dobrze w ofensywie. Wtedy ze skrzydeł stwarzaliśmy najwięcej sytuacji bramkowych, groźnych dla przeciwnika - diagnozuje.

- Musimy do tego wrócić, a jeśli nie, to powinniśmy wymagać więcej kreatywności od tych, którzy grają w środku pola. Mamy takich piłkarzy, tylko czasem wybierają oni łatwiejsze rozwiązania i odpowiedzialność za konstruowanie akcji ofensywnych opiera się na jednym czy dwóch zawodnikach. Żeby reprezentacja dobrze grała, kilku z nich musi się wyróżnić, strzelić bramkę, mieć asystę, a nie tylko podać do najbliżej stojącego kolegi z nadzieją, że z przodu jakoś sami wykreujemy sobie sytuację - apeluje.

Nadzieja w defensywie?

- Widać, że te eliminacje są mocno zdominowane przez grę defensywną. Na tym zbudowaliśmy olbrzymi potencjał, bo mamy pierwsze miejsce w grupie i straciliśmy tylko dwie bramki. Jesteśmy na ostatniej prostej do tego, aby awansować na mistrzostwa Europy, tym bardziej że gramy z dwoma teoretycznie najsłabszymi zespołami w naszej grupie. Kibice oczekują tego, żeby w efektowny sposób wygrywać z tymi słabszymi, natomiast to nie jest takie łatwe i oczywiste do zrealizowania - ocenia Juskowiak.

Po sześciu meczach eliminacyjnej grupy G biało-czerwoni prowadzą z dorobkiem 13 punktów. O dwa punkty wyprzedzają Słowenię, a o trzy Austrię. Po osiem punktów zgromadziły Macedonia Północna i Izrael. Szans na awans nie ma już Łotwa, która przegrała wszystkie spotkania. 

Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej