MŚ koszykarzy: sensacja w ćwierćfinale. Marzenia o igrzyskach musimy odłożyć na później

Amerykanie, mimo, że przyjechali do Chin bez największych gwiazd, byli uważani za faworytów meczu z Francją. W rozgrywkach grupowych ich gra nie wyglądała jednak zachwycająco, chociaż zanotowali komplet zwycięstw. W spotkaniu z Turcją do wygranej potrzebowali nawet dogrywki. 

Francuzi bez respektu przed faworytem 

Francuzi do ćwierćfinału przystępowali po minimalnej porażce z Australią. Nie załamało to jednak podopiecznych Vincenta Colleta. Od początku byli dla obrońców tytułu równorzędnym rywalem. Po pierwszej kwarcie remisowali (18:18), a po dwóch wyszli już na prowadzenie (39:45). 

Rzut niemal z połowy 

Ozdobą pierwszej połowy był rzut Nando De Colo. Przy stanie 18:19 francuski koszykarz długo kozłował piłkę i był blisko straty. Utrzymał jednak piłkę i rzucił niemal z połowy parkietu na sekundę przed końcem dwudziestu czterech sekund. Piłka wpadła do kosza. 

Zgubiona skuteczność 

W trzeciej odsłonie Amerykanie odrobili całość strat, a nawet wyszli na prowadzenie (65:63). Decydujące dziesięć minut było jednak popisem drużyny z Europy. Francuzi absolutnie dominowali na parkiecie, a Amerykanie zatracili skuteczność. Nie trafiali ani za trzy punkty, ani spod kosza. 

Sensacja stała się faktem. Francuzi wygrali 89:79, co jest złą wiadomością dla polskich koszykarzy. Wobec awansu Francji do półfinału, biało-czerwoni stracili szanse na awans na igrzyska olimpijskie bezpośrednio z mistrzostw świata. Awansują tam dwie najlepsze ekipy z Europy, a już wiadomo, że Hiszpania i Francja znajdą się w półfinale turnieju. 

Szanse na igrzyska jeszcze są 

Ostatnią szansą dla podopiecznych Mike'a Taylora na promocję na igrzyska będzie turniej kwalifikacyjny, który zaplanowano na czerwiec 2020 roku. 

Francja - USA 89:79 (18:18, 27:21, 18:27, 26:13)

Najwięcej punktów: dla Francji - Evan Fournier 22, Rudy Gobert 21, Nando de Colo 18, Frank Ntilikina 11, dla USA: Donovan Mitchell - 29, Marcus Smart 11, Kemba Walker 10.

pm