F1: rollercoaster na Hockenheim. Robert Kubica czekał dziewięć lat [KOMENTARZ]

2019-07-29, 17:20

F1: rollercoaster na Hockenheim. Robert Kubica czekał dziewięć lat [KOMENTARZ]
Robert Kubica z Williamsa w trakcie wyścigu na torze Hockenheim . Foto: materiały prasowe/Orlen Team

Osiem lat, osiem miesięcy i czternaście dni - tyle Robert Kubica musiał czekać, żeby zdobyć kolejny punkt w trakcie swoich startów w Formule 1. Polski kierowca Williamsa ostatni raz dokonał tej sztuki w... Grand Prix Abu Zabi w 2010 roku. Po dziewięciu latach, na deszczowym Hockenheimring "królowa motorsportu" zafundowała kibicom spektakl, który przeszedł do historii F1. 

  • Robert Kubica zdobył pierwszy punkt w tegorocznym sezonie F1, tym samym George Russell z Williamsa pozostaje jedynym kierowcą w stawce, który wciąż nie ma na swoim koncie żadnego punktu 
  • Grand Prix Niemiec wygrał Holender Max Verstappen z Red Bulla
  • Sebastian Vettel z Ferrari startował z ostatniego miejsca i udało mu się przebić na drugą lokatę
  • Rywalizacji na Hockenheimring nie ukończyło siedmiu kierowców 


W 2019 roku kierowcy rywalizują w 70. sezonie mistrzostw świata Formuły 1. Po ośmiu latach przerwy wraca jedyny polski kierowca w historii F1 Robert Kubica. Portal PolskieRadio24.pl z tej okazji przygotował specjalny serwis, w którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje związane z wydarzeniami na torach.  

Powiązany Artykuł

formuła 1 serwis 1200.jpg

Wydawało się, że wyścig na austriackim Red Bull Ringu będzie tym, który z sezonu 2019 na zawsze pozostanie w pamięci fanów F1. Wspaniała pogoń Maxa Verstappena i kolejny pech Charlesa Leclerca z Ferrari, zakończony triumfem holenderskiego kierowcy, przez wielu uważanego za przyszłego mistrza świata. Nikt nie spodziewał się, że to co zafunduje kibicom motorsportu 11. runda mistrzostw świata F1, będzie kolejnym pięknym rozdziałem w historii tej dyscypliny. 

Ulewa na Hockenheim

Już przed wyścigiem o Grand Prix Niemiec zapowiadano dość zmienne warunki atmosferyczne, co tylko miało dodać kolejnych emocji na torze Hockenheim. Jeszcze w trakcie treningów i kwalifikacji kierowcy zmagali się z upałem, z kolei samochody i opony z nawierzchnią, której temperatura wynosiła momentami ponad... 50 stopni. Cały czas pojawiały się informacje, że w trakcie wyścigu możliwe są przelotne opady deszczu. Sprawdziło się, czego dowodem było przerwanie rywalizacji w ramach Porsche Supercup, gdy na 12. okrążeniu wjechał samochód bezpieczeństwa, ale ze względu na ulewę pojawiły się czerwone flagi. Wyniki ustalono na podstawie klasyfikacji po siedmiu okrążeniach. 

W alei serwisowej zespoły F1 szykowały się na wojnę strategii, z kolei wszyscy kierowcy, bez wyjątku musieli się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Dla niektórych był to pierwszy deszczowy wyścig w "królowej motorsportu". Podobnie było w przypadku Roberta Kubicy, który po dłuższej nieobecności w F1, musiał sobie przypomnieć specyfikę jazdy w trudnych warunkach pogodowych. Wcześniej udowodnił, że nadal potrafi rywalizować na torach ulicznych, czego przykładem była bardzo dobra jazda na ulicach Monte Carlo. 


Kierowca Williamsa startował w wyborowym towarzystwie. Przed Polakiem Lando Norris w McLarena, z kolei na 20. miejscu czterokrotny mistrz świata F1, Sebastian Vettel z Ferrari. Niemiec po fatalnych kwalifikacjach i problemach z samochodem kolejny raz musiał jechać pod presją. Kierowca Scuderii dokonał podobnej sztuki, do tego co przed rokiem zaprezentował Lewis Hamilton, startujący z czternastej pozycji. Tym razem to Vettel był tym, który ratował honor ekipy z Maranello, po tym jak w trakcie rywalizacji młody Monakijczyk wypadł z toru i czerwony bolid uderzył w ścianę. Dramat Leclerca tak naprawdę zapoczątkował serię nieprzewidywalnych zdarzeń...   

Powiązany Artykuł

Kubica Russell 1200F.jpg
"Królowa motorsportu" jest tajemnicza. Warto ją poznać [WYWIAD]

Kubica kontra Russell

Od początku sezonu jeden z najbardziej utytułowanych zespołów F1 zmagał się z problemami natury technicznej i personalnej. Powiewem optymizmu miały być poprawki, które ekipa z Grove przywiozła do Niemiec. Jednak po pierwszych treningach okazało się, że części nie są zbyt wytrzymałe, przez co nie udało się w pełni wykorzystać zaplanowanych testów. Większość kibiców spekulowała, że na pierwsze punkty Williamsa trzeba będzie poczekać do momentu, kiedy połowa stawki nie ukończy wyścigu. W Niemczech prawie się udało. Szczęścia zabrakło zespołowemu partnerowi Kubicy. 

Po 10 rundach tegorocznego sezonu mistrzostw świata Russell w większości kończył wyścigi przed Polakiem, co nie wpływało korzystnie na pozycję Kubicy. Nie trudno było spotkać się z krytyką Polaka, który nie był w stanie pokonać kolegi z teamu. Wyjątkiem było między innymi Monako, gdzie Polak dojechał przedostatni, a mogło skończyć się znacznie wyżej gdyby nie atak Antonio Giovinazziego z Alfy Romeo i kontakt obu samochodów. Ostatecznie to Włoch jako ostatni przekroczył metę na ulicach księstwa. 

Deszczowa rywalizacja w Niemczech pokazała, że w tak trudnych warunkach radzą sobie kierowcy, którzy posiadają nieprzeciętne umiejętności. Oglądając momentami to co dzieje się na Hockenheim, śmiało można było stwierdzić, że cudem będzie dowiezienie do mety swoich samochodów w całości. Siedmiu kierowcom ta sztuka się nie udała. Nawet pięciokrotny mistrz świata i lider klasyfikacji generalnej Hamilton uszkodził bolid, co było dla niego punktem zwrotnym całego wyścigu. Tuż przed końcem, na jednym z ostatnich okrążeń, z toru wypadł Fin Valtteri Bottas, który rozbił samochód z numerem #77. Wcześniej odpadali Sergio Perez z Racing Point, Daniel Ricciardo z Renault, Lando Norris z McLarena, Charles Leclerc z Ferrari, Nico Hulkenberg z Renault. Grono uzupełnił na końcu, chyba jak dotąd największy przegrany sezonu, Pierre Gasly z Red Bulla. 


W opinii światowych ekspertów Robert Kubica jechał najrówniej i pewnie zameldował się na mecie Grand Prix Niemiec, wyprzedzając kolegę z zespołu. Przez cały dystans Polak nie miał większych problemów z utrzymaniem na torze samochodu FW42, w przeciwieństwie do Russella, który wypadł na jednym z zakrętów, ale wrócił na tor. Hockenheimring okazało się szczęśliwe dla krakowianina, który kolejny raz potwierdził, że wciąż potrafi rywalizować na najwyższym poziomie. 

Powiązany Artykuł

Robert Kubica 1200F.jpg
Zespół Formuły 1 złamał zasadę parc ferme. Co to znaczy? [SŁOWNIK POJĘĆ F1] 

Pech Alfy Romeo, szczęście w Grove

Na torze Hockenheim stawka tasowała się kilka razy. Ostatecznie drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Max Verstappen, ponadto dwa silniki Hondy znalazły się na podium Grand Prix Niemiec. Sensacyjne trzecie miejsce zajął Rosjanin Daniił Kwiat, dając drugie w historii podium dla Scuderii Toro Rosso. Tuż za Holendrem uplasował się Vettel, który atakował z... P20.

Kubica wykorzystał błąd Russella, który na ostatnich okrążeniach wypadł z toru. Polak zajął 12. miejsce, ale ze względu na karę nałożoną przez FIA na Alfę Romeo za nieprzepisowe użycie sprzęgła podczas startu, kierowcy teamu z Hinwil spadli dwa miejsca za duet Williamsa. Tym samym Polak znalazł się na ostatniej, punktowanej lokacie. Polski kierowca zespołu z Grove sięgnął po pierwszy punkt od... Grand Prix Abu Zabi w 2010 roku. Robert Kubica czekał na ten moment osiem lat, osiem miesięcy, czternaście dni i 168 wyścigów Grand Prix. Dzięki P10 Kubicy w Niemczech, George Russell wciąż pozostaje jedynym kierowcą w klasyfikacji generalnej sezonu 2019, który nie zdobył żadnego punktu. 


Mateusz Brożyna

Polecane

Wróć do strony głównej