Kult 24h Le Mans. Jakub Śmiechowski: to wierzchołek góry lodowej [WYWIAD]

2019-07-06, 13:10

Kult 24h Le Mans. Jakub Śmiechowski: to wierzchołek góry lodowej [WYWIAD]
Jakub Śmiechowski z załogi Inter Europol Competition podczas 87. edycji wyścigu 24h Le Mans. Foto: print screen/Facebook/Kuba Smiechowski

- Tak naprawdę z każdego wyniku, jaki byśmy osiągnęli, bylibyśmy zadowoleni - stwierdził w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jakub Śmiechowski, kierowca polskiej załogi Inter Europol Competition, która zajęła 47. miejsce w swoim debiucie w 87. edycji 24h Le Mans. Zapraszamy na wywiad z uczestnikiem tego kultowego wyścigu, który odbył się w dniach 15-16 lipca. 

  • Zespół Toyoty odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w wyścigu 24h Le Mans
  • Inter Europol Competition po raz pierwszy wziął udział w tej legendarnej imprezie


Mateusz Brożyna (PolskieRadio24.pl): Jaki był główny cel załogi Inter Europol Competition na wyścig 24h Le Mans? 

Jakub Śmiechowski (Inter Europol Competition): Oczywiście naszym głównym założeniem na pierwszy raz w Le Mans było samo ukończenie wyścigu. To był nasz główny cel i można powiedzieć, że meta jest już dużym osiągnięciem. Tak naprawdę z każdego wyniku, jaki byśmy osiągnęli, bylibyśmy zadowoleni. 

Dojechaliście do mety, ale w trakcie rywalizacji mieliście kłopoty z kompresorem zmiany biegów. 

Tak, trzy razy wymienialiśmy go na nowy, więc w sumie w trakcie Le Mans użyliśmy czterech. Niestety, takie są uroki wyścigów długodystansowych.

"

Jakub Śmiechowski Le Mans zdecydowanie góruje nad Monte Carlo oraz Indy 500

Czym jest dla ciebie 24h Le Mans? 

Myślę, że jest to spełnienie marzeń. To jest coś, o czym myśleliśmy już od wielu lat, kiedy zaczęliśmy rywalizować w wyścigach Endurance, żeby się tam dostać. W końcu udało nam się wywalczyć wejściówkę, rywalizując z największymi zespołami WEC. Jest to koronacja ciężkich lat pracy, dla mnie i dla całego zespołu. 

Jak układała się współpraca z teamem podczas maratonu w Le Mans? 

Bardzo dobrze pracowało mi się z Nigelem i Jamesem. Nigel jest już częścią zespołu w LMP3, startuje w ELMS razem z moim partnerem z zeszłego roku, Martinem. James był trochę niewiadomą, ale okazał się bardzo fajnym gościem. Oprócz tego, że jechaliśmy razem wyścig, myślę, że też się dobrze bawiliśmy.

Wam udało się ukończyć wyścig, z kolei Toyota drugi rok z rzędu okazała się bezkonkurencyjna. Spodziewałeś się tego? 

Powiązany Artykuł

Kubica Russell 1200F.jpg
"Królowa motorsportu" jest tajemnicza. Warto ją poznać [NASZ WYWIAD]

Byłem niemal pewny, że jeśli jakieś techniczne problemy nie staną na drodze Toyoty, to wygrają w Le Mans. Mają jednak dużą przewagę nad prywatnymi zespołami LMP1.

Ponownie wygrał samochód z numerem 8, w którym jechali Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima oraz Fernando Alonso, mimo że przez większość dystansu prowadziła ekipa z 7. 

Tego chyba nikt się nie spodziewał, że pod koniec wyścigu tak się to skończy. Samochód z numerem 7 prowadził przez niemal cały Le Mans, ale ostatecznie pech i 8 wygrała drugi rok z rzędu. Tym charakteryzują się wyścigi długodystansowe, wszystko się może zdarzyć. 

Wasze plany na kolejne miesiące? 

Końcówka sezonu w ELMS, zostały cztery wyścigi. Będziemy chcieli wygrać mistrzostwa w klasie LMP3, żeby zapewnić sobie wejściówkę na przyszłoroczny Le Mans. 

W przeszłości startowałeś między innymi we Włoskiej Formule Renault, ale również w Europejskim Pucharze Formuły Renault 2.0. Myślałeś kiedykolwiek o Formule 1? 

Nie. Już wtedy było dla mnie oczywiste, że to nie jest dla mnie.

Powiązany Artykuł

Grand Prix Monako Kubica 1200F.jpg
Dziwne decyzje Williamsa. Kubica nadal to potrafi [KOMENTARZ]

Pytam, bo niektórzy kierowcy, jak choćby Australijczyk Mark Webber, mieli za sobą starty w 24h Le Mans, a później przenieśli się do F1, by po zakończeniu kariery w "królowej motorsportu" ponownie wrócić do rywalizacji na długich dystansach. 

Startowałem co prawda w Europejskim Pucharze Formuły Renault 2.0, ale później już czuliśmy się trochę na granicy tego, co możemy tutaj osiągnąć. Szukaliśmy nowych ścieżek rozwoju dla zespołu i stwierdziliśmy, że wyścigi długodystansowe to jest właśnie to, co zamierzamy dalej robić. 

24h Le Mans, Rajd Dakar, Formuła 1 - Grand Prix Monako czy Indy 500? 

Każda z tych rywalizacji ma w sobie coś wyjątkowego. Wydaje mi się, że Dakar jest prawdopodobnie najcięższy.. Drugie miejsce zajmuje Le Mans. Myślę, że pod względem przygotowania i trudności to Le Mans zdecydowanie góruje nad Monte Carlo oraz Indy 500. Sam fakt, że tutaj wyścigi trwają półtorej godziny, z kolei w Le Mans dzielisz auto na trzech kierowców i przez dobę nie możesz popełnić żadnego błędu. Ponadto jeszcze auto musi współpracować z teamem, co w tym roku nie do końca nam wyszło. Dla mnie 24h Le Mans jest takim wierzchołkiem góry lodowej. 

Jesteś jeszcze młodym kierowcą. Jakie cele stawiasz przed sobą? 

"

Śmiechowski o 24h Le Mans Jest to koronacja ciężkich lat pracy, dla mnie i dla całego zespołu

Trudno powiedzieć. Generalnie zawsze moim głównym celem jest bycie najlepszym, jakim mogę być. Staram się osiągnąć swój limit w danej klasie. Wydaje mi się, że w LMP2 jeszcze tego nie zrobiłem, więc muszę dążyć do tego jak najszybciej. 

Za rok pojawicie się w Le Mans? 

Jeżeli uda nam się zdobyć wejściówkę, to tak. Na pewno chcemy tam wrócić i zrobimy wszystko, żeby tak było. 


* World Endurance Championship - światowe mistrzostwa wyścigów długodystansowych, organizowane przez FIA od sezonu 2012. 


Rozmawiał Mateusz Brożyna

Polecane

Wróć do strony głównej