Copa America: kto zastąpi Neymara i czy Messi przełamie klątwę?

2019-06-14, 17:00

Copa America: kto zastąpi Neymara i czy Messi przełamie klątwę?
Trening reprezentacji Urugwaju przed startem Copa America. Foto: PAP/EPA/Yuri Edmundo

W nocy z piątku na sobotę o godzinie 2:30 czasu polskiego rozpoczną się mistrzostwa Ameryki Południowej, Copa America. Specjalnie dla Polskiego Radia swoimi opiniami i przewidywaniami przed nadchodzącym świętem futbolu w strefie CONMEBOL dzielą się dziennikarze Michał Bojanowski, Jakub Kręcidło i Bartłomiej Rabij oraz Brazylijczyk występujący w Jagiellonii Białystok - Guilherme Sitya.

W Copa America weźmie udział 12 drużyn, podzielonych na trzy czterozespołowe grupy. W strefie CONMEBOL jest 10 zespołów, więc zgodnie z utrwaloną praktyką na turniej zaproszono dwie reprezentacje spoza kontynentu. W tym roku będą to Japonia oraz mistrz Azji i gospodarz mistrzostw świata w 2022 roku - Katar.

Na inaugurację w Sao Paulo gospodarze podejmą Boliwię. Inne miasta, w których zostaną rozegrane mecze, to Salwador, Porto Alegre, Belo Horizonte i Rio de Janeiro, gdzie zostanie rozegrany mecz finałowy na Maracanie.

W poszukiwaniu lidera

Jakie są nastroje wśród Brazylijczyków przed startem rozgrywek? Guilherme Sitya, piłkarz Jagiellonii Białystok wskazuje na optymizm większy niż przy organizacji mistrzostw świata w 2014 roku i igrzysk olimpijskich w 2016.

- Problemem nie jest sam fakt organizacji, ale koszty z tym związane. Brazylia ma wiele problemów z edukacją czy służbą zdrowia i ludzie myśleli, że pieniądze, które wydano na organizację, mogą zostać wykorzystane w sprawach, które pomogą im w codziennym życiu. Niestety, rządzący wykorzystali te wydarzenia, aby zatrzymać trochę pieniędzy dla siebie. Mimo to, nawet przy tych wszystkich problemach ludzie w Brazylii uwielbiają sport i są dumni z nadchodzących mistrzostw - twierdzi Brazylijczyk.


"

Brazylia ma wiele problemów z edukacją czy służbą zdrowia i ludzie myśleli, że pieniądze, które wydano na organizację, mogą zostać wykorzystane w sprawach, które pomogą im w codziennym życiu. 

Canarinhos na pewno będą liczyć na zgranie obrony, ponieważ o sile formacji defensywnej stanowią piłkarze francuskiego Paris Saint-Germain - Dani Alves, Thiago Silva i Marquinhos. Zdaniem Michała Bojanowskiego, eksperta ligi francuskiej i redaktora magazynu "Le Ballon”, może to nie być takie proste.

- Sytuacja nie jest oczywista, gdyż Marquinhos, a w szczególności Dani Alves, są rzucani po różnych pozycjach w zależności od potrzeb Thomasa Tuchela. Aktualny kapitan Canarinhos przez kontuzję stracił zeszłoroczne Mistrzostwa Świata i początek minionego sezonu, ale gdy już wrócił do zdrowia, niemal nie schodził z boiska. Ogromne doświadczenie 36-latka wielokrotnie wykorzystywał niemiecki szkoleniowiec, przenosząc go z nominalnej prawej strony defensywy, na środek pomocy i skrzydło, co w efekcie spowodowało, że Alves rozegrał na boku obrony zaledwie kilka spotkań w całym sezonie. Marquinhos, również często przesuwany do przodu na pozycję defensywnego pomocnika, ale ciągle można było go widywać na środku obrony. Na obu pozycjach wyglądał wyjątkowo dobrze, nie popełniając przy tym praktycznie żadnych błędów, jednak trzeba wziąć poprawkę, że to jest cały czas tylko Ligue 1 - powiedział Bojanowski.

Można też zastanawiać się, ile będzie w stanie dać swojej drużynie kolejny obrońca - Thiago Silva.

- Niemal 35-letni stoper jest kapitanem PSG i niemal najważniejszą postacią w klubie, co utrudnia odstawienie go od składu nawet, gdy będą ku temu piłkarskie argumenty. Na jego szczęście, mimo upływu czasu, francuska ekstraklasa nie jest na tyle jakościowa, aby miał problemy z prezentowaniem odpowiedniego poziomu. Zupełnie inaczej jest w rozgrywkach Ligi Mistrzów, gdzie jego braki są zdecydowanie bardziej widoczne i niestety od dłuższego czasu odstaje umiejętnościami od elity - opisuje dziennikarz.

Canarinhos zagrają bez Neymara, który z powodu kontuzji kostki nie pojechał na turniej. Szansę w ataku prawdopodobnie dostanie objawienie minionego sezonu, skrzydłowy David Neres, reprezentujący Ajax Amsterdam.

Według Jakuba Kręcidły, dziennikarza "Przeglądu Sportowego”, prowadzącego program "La Liga Loca”, absencja gwiazdora spowoduje zmianę nastawienia Brazylijczyków.

- Neymar był postacią numer jeden, teraz trzeba będzie rozłożyć ciężar odpowiedzialności na inne postaci. Ten kolektyw może być siłą Brazylii, bo może grać efektywniej. Pozostaje pytanie, jak piłkarze udźwigną presję, która teraz może się rozłożyć równomiernie. Dzięki temu piłkarzom może być trochę łatwiej - przewiduje ekspert.

"

Pozostaje pytanie, jak piłkarze udźwigną presję, która teraz może się rozłożyć równomiernie.

Kto zastąpi kontuzjowaną gwiazdę i weźmie odpowiedzialność za grę Kanarków? Zdaniem Kręcidły, może nim zostać mający za sobą bardzo słaby sezon Philippe Coutinho.

- Chcialbym wierzyć, że liderem kadry będzie Coutinho. W Barcelonie sprawia wrażenie przytłumionego piłkarza, który gra z podciętymi skrzydłami. To dla niego bardzo ważne tygodnie, bo tajemnicą poliszynela jest fakt, że do Barcy dołączy Antoine Griezmann. Jeśli Brazylijczyk zagra dobrze, to Katalończycy mogą zdecydować o sprzedaży kogoś innego, szukając pieniędzy na "projekt Griezmann”. Oglądam jednak wszystkie mecze Barcelony i coraz trudniej uwierzyć w nadzieje związane z byłym graczem Liverpoolu – powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Piłkarz Jagiellonii dodaje do tej listy również inne nazwiska.

- Ludzie mówią więcej o pozaboiskowych problemach Neymara, choć wszyscy wiedzą, że bez niego drużynie narodowej będzie ciężej. Wielu ludzi spodziewa się, że Coutinho będzie liderem, ale pozytywnie zaskoczyć mogą również David Neres i Everton – twierdzi.

"

Wielu ludzi spodziewa się, że Coutinho będzie liderem, ale pozytywnie zaskoczyć mogą również David Neres i Everton

Czy przed własną publicznością mogą wrócić koszmary z turnieju w 2016 roku, gdy Canarinhos po sensacyjnej porażce z Peru odpadli już w fazie grupowej? Według gospodarza "La Liga Loca”, nie jest to możliwe.

- Nie ma szans na powtórkę. Boliwia, Peru i Wenezuela to przeciętniacy, jeśli porównamy to z rywalami Argentyny, to widzimy ogromną różnicę. Brazylijczycy dostali właściwie trzy najsłabsze zespoły, jakie mogli wylosować. Mogą nie zdobyć trofeum, różne rzeczy mogą się stać w fazie pucharowej, ale wyjście z pierwszego miejsca jest nie tyle opcją, co obowiązkiem - uważa.

Messi - oszukać przeznaczenie

W grupie B ciekawie zapowiada się rywalizacja innych wiecznych faworytów - Argentyńczyków, którzy zmierzą się z Kolumbią, Paragwajem i Katarem. Leo Messi i spółka wydają się być drużyną zgraną i pozytywnie nastawioną do gry.

Furorę w ostatnich dniach zrobiło zdjęcie wrzucone do mediów społecznościowych przez Messiego, który zrobił sobie selfie ze śpiącym na drugim planie Sergio Aguero. To napastnik Manchesteru City jest pewniakiem do gry na pozycji napastnika. Powołania nie dostał Gonzalo Higuain, antybohater finału mistrzostw świata w 2014 roku i Copa America 2015. Gwiazdom FC Barcelony i Manchesteru City pomagać będzie wschodząca gwiazda Betisu Sevilla - Giovani Lo Celso.

- Ma za sobą kapitalny sezon w Betisie i ci, którzy nie widzieli go w akcji będą zaskoczeni poziomem jego gry, bo w ubiegłym sezonie był kapitalny. Zdziwię się, jeśli nie zdoła tego przenieść do kadry Argentyny. Z przodu będzie miał klasowych napastników, a nie parodystów jak w klubie - opisuje byłego gracza PSG dziennikarz "PS".

"

Dla Messiego to prawdopodobnie jedna z dwóch ostatnich okazji na poprowadzenie kadry do sukcesu, bo na mundialu w Katarze będzie miał już 35 lat. 

- Zarówno ten, jak i przyszłoroczny turniej mogą być ostatnią szansą dla pokolenia Argentyńczyków, które zdobywało wiele trofeów w piłce młodzieżowej  2005 czy 2007. Jeżeli nie zdobędą nic, to będzie to wielkie rozczarowanie. Argentyna przyjeżdża do Brazylii ze sporymi nadziejami. Dla Messiego to prawdopodobnie jedna z dwóch ostatnich okazji na poprowadzenie kadry do sukcesu, bo na mundialu w Katarze będzie miał już 35 lat. Jeśli teraz im się nie uda, to kiedy? – pyta.

Drugim z faworytów są triumfatorzy CA w 2001 - Kolumbijczycy. Po rezygnacji Jose Pekermana selekcjonerem został Carlos Queiroz, przez ostatnie lata pracujący z reprezentacją Iranu. Jego drużyna została zapamiętana z ostatnich mistrzostw świata jako znakomicie poukładana w defensywie i podobnego stylu spodziewają się eksperci.

- Gdy spojrzymy na skład Kolumbii, to są to bardzo klasowi piłkarze. Kolumbia będzie grała zupełnie inaczej niż na mundialu czy innych turniejach, bo nowy trener Carlos Queiroz nie jest najbardziej ofensywnie usposobionym trenerem. To nie jest już średniak, a kadra z najwyższej półki, więc jej triumf nie byłby żadnym zaskoczeniem - podkreśla Kręcidło.

Bohaterowie są zmęczeni?

W trzeciej z grup zmierzą się kadry Japonii, Ekwadoru, Chile i Urugwaju.

Największe szanse na końcowy sukces mają ci ostatni, którzy z zabójczym atakiem Suarez - Cavani są gotowi do walki o najwyższe cele.

Czilijczycy, triumfatorzy dwóch ostatnich mistrzostw Ameryki Południowej przechodzą wymianę pokoleniową i nie wydają się tak silni, jak przed kilkoma laty. Mało kto wierzy w podtrzymanie passy zwycięstw następców Ivana Zamorano. Ich największa gwiazda, Alexis Sanchez z Manchesteru United, ma za sobą katastrofalny sezon, więc reflektory będą skierowane na Arturo Vidala z Barcelony.

- To już nie ta kadra, która dwukrotnie wygrała Copa America. Tak naprawdę, w Ameryce Południowej liczą się 4 drużyny: Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Kolumbia. Myślę, że ktoś z tej czwórki ostatecznie zostanie zwycięzcą - puentuje redaktor "Przeglądu Sportowego".

Bartłomiej Rabij, komentator i znawca południowoamerykańskiej piłki upatruje w nich kandydatów do końcowego triumfu. W programie radiowej Trójki "Trzecia strona medalu", komplementował podopiecznych Oscara Tabareza.

- Urugwaj jest najbardziej zintegrowaną grupą. Od kilkunastu lat pracuje ten sam trener, który ma fenomenalny dar do autokorekty. Jeśli widzi, że coś mu nie wychodzi, to stopniowo to zmienia. Jest Godin, jest Suarez, jest Cavani, ale też cała armia młodych zawodników typu Bentancur, Maxi Gomez. Myślę, że powoli ci starsi będą wypierani, ale wszystko toczy się tam krok po kroku - argumentował Rabij. 

Program meczów Copa America 2019 (14 czerwca - 7 lipca; wszystkie godziny czasu polskiego):

Grupa A
noc z 14 na 15 czerwca: Brazylia - Boliwia (Sao Paulo, 2.30)
sobota, 15 czerwca: Wenezuela - Peru (Porto Alegre, 21.00)
wtorek, 18 czerwca: Boliwia - Peru (Rio de Janeiro, 23.30)
noc z 18 na 19 czerwca: Brazylia - Wenezuela (Salvador, 2.30)
sobota, 22 czerwca: Boliwia - Wenezuela (Belo Horizonte, 21.00)
Peru - Brazylia (Sao Paulo, 21.00)

Grupa B
noc z 15 na 16 czerwca: Argentyna - Kolumbia (Salvador, 0.00)
niedziela, 16 czerwca: Paragwaj - Katar (Rio de Janeiro, 21.00)
środa, 19 czerwca: Kolumbia - Katar (Sao Paulo, 23.30)
noc z 19 na 20 czerwca: Argentyna - Paragwaj (Belo Horizonte, 2.30)
niedziela, 23 czerwca: Katar - Argentyna (Porto Alegre, 21.00)
Kolumbia - Paragwaj (Salvador, 21.00)

Grupa C
noc z 16 na 17 czerwca: Urugwaj - Ekwador (Belo Horizonte, 0.00)
noc z 17 na 18 czerwca: Japonia - Chile (Sao Paulo, 1.00)
noc z 20 na 21 czerwca: Urugwaj - Japonia (Porto Alegre, 1.00)
noc z 21 na 22 czerwca: Ekwador - Chile (Salvador, 1.00)
noc z 24 na 25 czerwca: Ekwador - Japonia (Belo Horizonte, 1.00)
Chile - Urugwaj (Rio de Janeiro, 1.00)

Ćwierćfinały
I. noc z 27 na 28 czerwca: 1A - 3B/3C (Porto Alegre, 2.30)
II. piątek, 28 czerwca: 2A - 2B (Rio de Janeiro, 21.00)
III. noc z 28 na 29 czerwca: 1B - 2C (Sao Paulo, 1.00)
IV. sobota, 29 czerwca: 1C - 3A/3B (Salvador, 21.00)

Półfinały
noc z 2 na 3 lipca: zwycięzcy I i II (Belo Horizonte, 2.30)
noc z 3 na 4 lipca: zwycięzcy III i IV (Porto Alegre, 2.30)

O 3. miejsce - sobota, 6 lipca (Sao Paulo, 21.00)

Finał - niedziela, 7 lipca (Rio de Janeiro, 22.00)


Jakub Pogorzelski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej