Z NRD do Bundesligi. Union Berlin - klub przy Starej Leśniczówce z Gikiewiczem w składzie - trafił do elity

2019-05-30, 09:00

Z NRD do Bundesligi. Union Berlin - klub przy Starej Leśniczówce z Gikiewiczem w składzie - trafił do elity
1. FC Union Berlin po raz pierwszy w historii awansował do Bundesligi. Zespół ze stolicy Niemiec jest 56., który dostał się do najwyższej klasy rozgrywkowej. Foto: PAP/EPA/FELIPE TRUEBA

1. FC Union Berlin, dzięki remisowi z VfB Stuttgart w barażach o Bundesligę, stał się piątym klubem z byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD), który od sezonu 2019/2020 zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. To pierwszy w historii drużyny z berlińskiej dzielnicy Koepenick awans do Bundesligi. 

- Jestem w klubie od ponad 40 lat. Czekałem na ten moment do długiego czasu - powiedział po końcowym gwizdku Dirk Zingler, prezydent Unionu. Niemiec nie krył wzruszenia, kiedy jego klub pod wodzą Szwajcara Ursa Fischera wywalczył historyczny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Na dodatek jednym z kluczowych piłkarzy w całym sezonie 2. Bundesligi okazał się polski bramkarz berlińskiej drużyny, Rafał Gikiewicz. Teraz przed zespołem ze wschodniej części stolicy Niemiec nie lada wyzwanie i kolejna przygoda w znacznie bardziej wyrafinowanym towarzystwie.

Powiązany Artykuł

PAP Kibice Szachtara Donieck 1200.jpg
Szachtar Donieck. Ukraiński gigant na wygnaniu [NASZ WYWIAD]

Z historią w NRD

W obecnej formule Union Berlin został założony 20 stycznia 1966 roku i był głównym, miastowym przeciwieństwem drużyny Berliner FC Dynamo, która była jednym z kaprysów szefa wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa Stasi Ericha Mielke. To właśnie wtedy zespół przy politycznym wsparciu sięgnął po 10 mistrzowskich tytułów NRD z rzędu (1979-1988). W międzyczasie działał również inny klub, Vorwaerts, należący do armii, który starał się rzucić wyzwanie milicyjnemu rywalowi Dynamo.

- Gdy nadeszły lata 80., futbol stawał się coraz mniej zabawny. Erich Mielke miał dość dominacji Drezna i Magdeburga, które zgarniały wszystkie trofea, i użył wszystkich swoich wpływów. Coraz więcej dobrych zawodników dostawało rozkaz przenosin do Dynama Berlin. Sędziowie wiedzieli, że Mielke miał sporo do powiedzenia przy ustalaniu, który arbiter zostanie wyznaczony do bardzo pożądanych wyjazdów do Europy Zachodniej, by poprowadzić tam mecz, i wiedzieli, że lepiej z nim nie zadzierać. Doszło do tego, że Berlin dostawał rzut karny, gdy tylko bardzo go potrzebował, a w momentach kryzysowych gole przeciwników były nieuznawane. Berlin wygrał 10 kolejnych mistrzostw, często w skandalicznych okolicznościach. (...) Nawet fani wyczuwali, że coś cuchnie: średnia widzów na Dynamie spadła z 15 tys. na początku lat 80. do około 5,5 tys., gdy NRD zwijała interes - czytamy w jednym z fragmentów książki Ulricha Hessego "Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej".

Union z siedzibą w dzielnicy Koepenick starał się funkcjonować w tym berlińskim tyglu. Klub miał znacznie dłuższe tradycje niż wschodnioniemieckie państwo, powstałe w 1949 roku. Pierwotnie został założony w 1906 roku jako SC Union 06 Oberschoeneweide i w tym formacie działał do 1945 roku, gdy doszło do jego rozwiązania. Jeszcze w tym samym roku reaktywowano go pod nazwą SG Oberschoeneweide. Mimo że Union należał do piłkarskiej ligi NRD i był sponsorowany przez państwo, nie odniósł takich sukcesów jak Dynamo czy Vorwaerts.

W odróżnieniu od miejskiego rywala, Union dawał swoim kibicom możliwość wyrażenia własnego zdania, a przede wszystkim poczucie wolności pośród szarej politycznej rzeczywistości. "Żelaźni" kojarzyli się z indywidualnością i alternatywną kulturą przyciągającą kibiców, którzy mogli się utożsamiać z czerwono-białymi barwami. Union nie miał takiego wsparcia jak Dynamo, więc trudno mu było rywalizować na poziomie sportowym. Zespół z Koepenick zyskał jednak coś więcej - prawdziwych fanów, którzy zostali z klubem na dobre i na złe, mimo politycznych przemian i ostatecznego zjednoczenia Niemiec w październiku 1990 roku. Rzecznik prasowy Unionu Christian Arbeit nawiązał w jednym z wywiadów do rywalizacji w czasach NRD: "To była przede wszystkim zawsze rywalizacja typowo futbolowa. Union to było miejsce dla alternatywnej kultury, indywidualności i wolności".

Powiązany Artykuł

Fener 1200.jpg
"From Bosfor with love": na początku była to miłość trudna [WYWIAD - cz. 1]

Niemiecki przypadek w Pucharze UEFA

Okres podziału Niemiec na NRD i RFN nie służył "Żelaznym", jednak era klubu po zjednoczeniu kraju to już piłkarski koszmar. Większość czasu Union Berlin spędził na poziomie III ligi niemieckiej, a na dodatek często zmagał się z problemami finansowymi. W 1997 roku mogło nawet dojść do bankructwa, ale ostatecznie dzięki akcji kibiców, Union udało się szczęśliwie uratować. W 2001 roku zespół po raz pierwszy w historii awansował do 2. Bundesligi, a ponadto dzięki grze w finale Pucharu Niemiec zakwalifikował się do Pucharu UEFA. Tym samym Union Berlin pozostaje dzisiaj jedynym niemieckim klubem, który jako trzecioligowiec zagrał w Pucharze UEFA. W europejskich rozgrywkach przygoda "Żelaznych" nie trwała długo i w drugiej rundzie odpadli z Liteksem Łowecz.

W następnych latach berlińczycy ponownie znaleźli się w tarapatach i kolejny raz spadli do III ligi. Jeden sezon spędzili nawet w… Oberlidze. Klub i tym razem stanął na skraju bankructwa, jednak szczęśliwie pojawił się Dirk Zingler, prezydent Unionu, który całkowicie odmienił oblicze ekipy z Koepenick. We wschodniej części stolicy pojawiła się nadzieja na nowe życie "Eiserne Union".

 

 

 

 

 

 

 


Drużyna ze Starej Leśniczówki

Stadion An der Alten Foersterei – Stara Leśniczówka. Dosłownie tak nazywa się obiekt, na którym mecze rozgrywa Union. Klimatyczny, położony w lesie, zbudowany przez fanów klubu. W momencie, gdy pojawił się Zingler, rozpoczęła się kooperacja klubu ze swoimi kibicami. Gdy nie ustawały kłopoty związane z otrzymaniem licencji na grę w 2. Bundeslidze, sympatycy zespołu w ramach wolontariatu przez ponad 140 tys. godzin pracowali, by wyremontować obiekt. Jeszcze wcześniej w celu uzyskania funduszy przeprowadzono kampanię krwiodawstwa pod nazwą "Krwawienie dla Unionu". I tym razem doszło do szczęśliwego zakończenia.

"

Christian Arbeit Union to było miejsce dla alternatywnej kultury, indywidualności i wolności

Stara Leśniczówka to wyjątkowe miejsce na stadionowej mapie Niemiec, być może nawet w Europie. Tutaj futbol się przeżywa. Kibice Unionu nie przychodzą na mecze, żeby tylko spędzić czas z rodzinami i wypić piwo. Stadion położony w głębi lasu to powrót do przeszłości. Nie usłyszysz tutaj sygnału T-Mobile, jak w przypadku Bayernu Monachium czy innych czołowych klubów. W przerwie meczu nie ma muzyki i nikt nie zabawia publiczności. Wszyscy dosłownie uczestniczą w wydarzeniu, jakim jest mecz. Staroświeckie podejście do piłki czyni Union Berlin niepowtarzalnym klubem, obok którego nie można przejść obojętnie. 

Źródło: YouTube/Fietz

Nic dziwnego, że fani z Koepenick odpowiadają za klimat Starej Leśniczówki. W końcu to tutaj pojawia się średnio 20 tys. sympatyków na każdym meczu Unionu. Co ważniejsze, na większości obiektu nie ma miejsc... siedzących. Atmosfera podczas spotkania jest tym bardziej wyjątkowa, czyniąc z meczu prawdziwe święto, którego nie znają osoby przychodzące na inne stadiony w Niemczech. 

***

27 maja 2019 roku. Union Berlin stał się 56. drużyną, która zagra na boiskach Bundesligi. "Żelaźni" to również piąty zespół z byłego NRD, obok Hansy Rostock, Energie Cottbus, Dynama Drezno i VfB Lipsk, który wystąpi w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Ostatni raz tej sztuki 10 lat temu dokonał zespół z Chociebuża. Za sprawą Unionu od nowego sezonu Bundesliga po raz pierwszy w historii doczekała się derbów stolicy kraju.

Powiązany Artykuł

Kibice Besiktasu 1200F.jpg
Piłkarski kocioł. "Z temperamentem Turków nie ma żartów" [WYWIAD - cz. 2]

- Nie ma idealnego Unionu - powiedział kiedyś Zingler. Po czym dodał: "Klub cały czas musi się rozwijać. Rzeczy, które teraz uważamy za dobre, za kilka lat mogą już wyglądać zupełnie inaczej". Oby drużyna ze wschodniej części Berlina kontynuowała swój piękny sen na boiskach Bundesligi.


* Na podstawie materiałów: U. Hesse, przeł. P. Żelazny, „Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej”, Ch. Biermann, "FC Union Berlin - An example for all to follow?", "11 Freunde" 2013. 


Mateusz Brożyna

Polecane

Wróć do strony głównej