Finał selekcji do W Series. Gosia Rdest: silna stawka mnie nie przeraża [WYWIAD]

2019-03-25, 12:00

Finał selekcji do W Series. Gosia Rdest: silna stawka mnie nie przeraża [WYWIAD]
Gosia Rdest podczas selekcji W Series. Foto: printscreen/Facebook/Gosia Rdest - Life is a Race/@GosiaRdestOfficial

- To niezwykłe doświadczenie móc zasiadać za bolidem Formuły 3 i to tym najnowszej generacji. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Gosia Rdest, jedna z kandydatek do W Series. W hiszpańskiej Almerii trwa kolejny etap selekcji do nowo powstałej żeńskiej kategorii wyścigowej. Obok żyrardowianki o miejsce walczy również druga Polka, Natalia Kowalska.

W Hiszpanii odbywa się ostatni etap selekcji do W Series. Na liście znajduje się 28 kandydatek, w tym dwie Polki. Po czterech dniach testów poznamy nazwiska 18 pań, które będą rywalizowały w nowej kategorii wyścigowej - W Series. W Almerii zawodniczki spróbują swoich sił za kierownicą samochodu Tatuus T-318. 

Mateusz Brożyna (PolskieRadio24.pl): Trwa kolejny etap selekcji do W Series. Jak się czujesz przed testami w Almerii?

Powiązany Artykuł

Danica Patrick 1200F.jpg
Rywalizacja tylko dla pań. Kobiety coraz bliżej Formuły 1?

Gosia Rdest: Na pewno nie mogłam się ich doczekać, bo to niezwykłe doświadczenie móc zasiadać za bolidem Formuły 3 i to tym najnowszej generacji. Jest to dla mnie ogromne wyzwanie, ponieważ mój ostatni kontakt z single seaterem miał miejsce w 2013 roku podczas startów w brytyjskiej Formule 4 – F4 BRDC Championship. Skupiłam się na przygotowaniu fizycznym, ponieważ zdaję sobie sprawę, że wymaga to większego wysiłku, prowadzenie bolidu w porównaniu do samochodu. Byłam również na treningu kartingowym, aby zmienić troszeczkę swoje postrzeganie i polepszyć czas reakcji. Jeździłam na symulatorze i szkoliłam się z materiałów dostarczonych przez organizatora serii, dotyczących technicznych danych bolidu i naszego "małego centrum sterowania", czyli kierownicy i wszystkich otaczających nas przycisków.

M.B.: Jak oceniasz swój występ w Austrii? Wymieniłaś się doświadczeniem z innymi zawodniczkami?

G.R.: Swój występ oceniam bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że byłam w stanie zakwalifikować się do drugiego etapu selekcji. Były bardzo trudne, zmienne warunki - od śniegu po lód, deszcze i przyświecające słońce. Nie miałam szansy porozmawiać ze wszystkimi dziewczynami ponieważ byłyśmy podzielone na grupy, aczkolwiek grupa, w której ja się znalazłam – Monaco, była bardzo otwarta dla siebie. Naprawdę każda z dziewczyn służyła radą oraz swoim doświadczeniem, co było bardzo pozytywnym elementem współpracy, nauki i poznania osób o podobnej pasji.

M.B.: W Hiszpanii zapowiada się silna stawka?

G.R.: Tak, zapowiada się silna stawka. Tak naprawdę kilkanaście dziewczyn z pretendentek do W Series miało styczność z bolidami i w mojej ocenie są tam nazwiska, które są pewne z racji na doświadczenie i wyniki w single seaterach chociażby w zeszłym roku. Zdecydowanie jednak nie odbiera mi to nadziei i będę o to miejsce walczyć, bo nie myślałam, że jeszcze coś takiego mnie spotka - że będę miała możliwość powrotu do single seaterów. Zdarzył się jednak taki zwrot akcji, a silna stawka mnie nie przeraża.

Powiązany Artykuł

Gosia Rdest 1200 F.jpg
W Series przepustką do "męskiego" świata F1? Gosia Rdest: dziewczyny nie mają szansy się przekonać, że istnieje taki sport i że być może jest to dla nich [WYWIAD]

M.B.: Przygotowywałaś cykl szkoleń dla dziewczyn, które brały udział w polskiej edycji programu „Girls on Track - Karting Challenge”. Polskie finalistki pokazały klasę pośród reprezentacji innych państw, a Michalina Sabaj znalazła się w składzie Drużyny Europejskiej FIA. Jak twoje wrażenia?

G.R.: Tak na dobrą sprawę to W Series to takie troszeczkę większe i poważniejsze Girls On Track, gdzie nie chodzi o gokarty, ale o bolidy. Z doświadczenia wiem, że wolę być ocenianą, niż oceniać. Ocenianie to bardzo trudne wyzwanie. Bardzo zaangażowałam się w projekt, ponieważ wiem, z jakimi wyzwaniami i trudnościami dziewczynki się mierzą. Sama przeszłam drogę od jazdy gokartem do profesjonalnego świata motorsportu. Rozumiem ich wszystkie bariery, obawy, emocje, które im towarzyszą. Jestem zadowolona z progresu, jaki zrobiły od momentu, w którym się spotkałyśmy. Ich postawa i waleczność budziły we mnie poczucie dobrze wykonanego zadania. Sama organizacja szkoleń pochłonęła wiele czasu, aczkolwiek dała mi zupełnie inny poziom satysfakcji, cieszyło mnie, że mogłam coś zrobić dla nich, mogły dzięki temu poznać wartościowe osoby, umocnić się, rozwinąć się jako kierowca. Cieszę się, że mogłam również im posłużyć moim doświadczeniem. Mam nadzieję, że kiedyś z jedną z tych dziewczyn będę rywalizować, a może któraś z nich kiedyś zastąpi moje miejsce, tego bym sobie życzyła, jeśli chodzi o moje podopieczne.

"

Gosia Rdest Tak na dobrą sprawę to W Series to takie troszeczkę większe i poważniejsze Girls On Track, gdzie nie chodzi o gokarty, a o bolidy

M.B.: Awans do W Series to dla ciebie cel czy "tylko" kolejny etap w karierze?

G.R.: Awans do W Series to tak na dobrą sprawę zarówno jedno, jak i drugie. W tym momencie jest to cel, dostałam ogromną szansę, aby się tam dostać. Jest to ogromny bounce back, jeżeli chodzi o kierowcę wyścigowego, bo wszystko jest zagwarantowane. Cały start w serii, pokryte koszty, a ponadto są przewidziane nagrody, tak że naprawdę jest to ogromna szansa dla kierowcy. Na pewno jednak nie jest to moje docelowe miejsce, chociażby z racji na regulamin W Series, który mówi że nie można w tej serii startować więcej niż dwa sezony. Jest to zatem zarówno cel, bo robię wszystko co w mojej mocy, aby teraz tam się dostać, jak i kolejny etap w karierze, bo po W Series liczę zrobić krok dalej.


Mateusz Brożyna

* Ostateczną listę startową W Series na sezon 2019 poznamy 28 marca. Pierwsze zawody odbędą się w maju w Niemczech.

Polecane

Wróć do strony głównej