MŚ w szachach: tym razem nie mogło być remisu. Carlsen obronił tytuł mistrza świata

2018-11-28, 19:47

MŚ w szachach: tym razem nie mogło być remisu. Carlsen obronił tytuł mistrza świata
Magnus Carlsen i Fabiano Caruana. Foto: PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Norweg Magnus Carlsen, dwa dni przed swymi 28. urodzinami, obronił Londynie tytuł mistrza świata w szachach. W rozpoczętym 9 listopada meczu pokonał reprezentanta USA, młodszego o 20 miesięcy Fabiano Caruanę 9:6.

Posłuchaj

Zdaniem Szefa Wyszkolenia Polskiego Związku Szachowego Michała Bartla Carlsen zasłużył na zwycięstwo (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tym samym norweski arcymistrz pozostaje na tronie od 2013 roku.

Zasadniczy, 12-partiowy pojedynek w gmachu The College przy Southampton Row w londyńskiej dzielnicy Holborn zakończył się w poniedziałek wynikiem 6:6, przy wszystkich grach nierozstrzygniętych.

To oznaczało - po dniu przerwy - konieczność dogrywki. W pierwszej fazie miała się ona składać z czterech partii szachów szybkich.

Już w pierwszej grający białymi obrońca tytułu wykorzystał niedokładności w grze przeciwnika, uzyskał przewagę i Caruana poddał się po 55 posunięciach. Carlsen wygrał także drugą partię, która zakończyła się po 28 ruchach. Do obrony tytułu wystarczał mu remis w trzecim pojedynku (15. w meczu), ale Norweg zakończył go zwycięstwem po 51 posunięciach, ustalając wynik rywalizacji na 9:6.

- Co za mecz. Co za gracz. Co za dramat - oceniła na gorąco słynna węgierska arcymistrzyni Judit Polgar.

Long time coming. pic.twitter.com/PK707oLWVf — Olimpiu G. Urcan (@olimpiuurcan) 28 listopada 2018

- Można powiedzieć, że dzisiejszy mecz przebiegał do pierwszego błędu, bo Caruana w inauguracyjnej partii był bardzo blisko obronienia się i gdyby była ona rozgrywana przy zwykłym tempie gry, to z pewnością uczyniłby to. Jednak w ostatniej chwili popełnił błąd, który wynikał z braku czasu. Ta przegrana ustawiła przebieg dogrywki. W drugiej partii Amerykanin ryzykował. Jego pozycja wizualnie wyglądała bardzo fajnie, a okazało się, że była przegrana. W trzeciej, gdyby chciał grać spokojnie, uzyskałby remis i mecz skończyłby się trochę niższym wymiarem kary, ale on oczywiście chciał jeszcze grać o wszystko i skończyło się wynikiem 3:0 dla Carlsena – skomentował arcymistrz Radosław Wojtaszek, najwyżej notowany polski szachista.

Po raz pierwszy od 1990 roku i meczu Garriego Kasparowa z Anatolijem Karpowem o mistrzostwo świata rywalizowało dwóch czołowych arcymistrzów rankingu FIDE (Carlsen - 2835 pkt, Caruana 2832).

- Końcowy wynik moim zdaniem jest mylący, bo wskazuje, że to był mecz do jednej bramki. Oczywiście w dogrywce był jednostronny, natomiast jeśli wliczymy część klasyczną, to tak nie było. Tam Caruana stawiał duży opór. W moim odczuciu w tej zasadniczej fazie spotkania Amerykanin nie ustępował Carlsenowi. Natomiast Norweg w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że nie jest łatwo i starał się przeciągnąć rywalizację do dogrywek, gdzie czuł ogromną siłę. Trzeba przyznać, że on może być jedynym zawodnikiem w historii, który lepiej gra partie szybsze niż klasyczne. To może wynikać z tego, że w krótszych partiach ma dodatkową inspirację - dodał arcymistrz zajmujący 16. miejsce w światowym rankingu.

Przyznał, że po cichu kibicował Caruanie, który miał szansę zostać drugim amerykańskim mistrzem świata od 1972 roku, gdy tytuł wywalczył legendarny Bobby Fischer.

- Może nie jestem zawiedziony wynikiem, ale wydawało mi się, że dobrze byłoby dla szachów, gdyby wygrał Caruana. Carlsen już wiele lat jest mistrzem. Taka zmiana i jemu dałaby dodatkowy bodziec, a świat szachowy miałby odmianę. Dziś nie ulegało jednak wątpliwości, że silniejszy jest Norweg - zakończył Wojtaszek.

Dwa lata temu w Nowym Jorku Carlsen pokonał w meczu o szachową koronę reprezentanta Rosji Siergieja Karjakina 9:7 także po dogrywce i obronił tytuł dokładnie w dniu swoich 26. urodzin. Na szczycie pozostaje od 2013 roku, kiedy to zdetronizował reprezentanta Indii Viswanathana Ananda.

Po raz pierwszy od 1990 roku i meczu Garriego Kasparowa z Anatolijem Karpowem o mistrzostwo świata rywalizowało dwóch czołowych arcymistrzów rankingu FIDE (Carlsen - 2835 pkt, Caruana 2832).

Dwa lata temu w Nowym Jorku Carlsen pokonał w meczu o szachową koronę reprezentanta Rosji Siergieja Karjakina 9:7 po także dogrywce i obronił tytuł dokładnie w dniu swoich 26. urodzin. Na szczycie pozostaje od 2013 roku, kiedy to zdetronizował reprezentanta Indii Viswanathana Ananda.

ps

Polecane

Wróć do strony głównej