Denis Urubko z Polakami na K2 poczuł się jak niewolnik? Mocna wypowiedź himalaisty

2018-10-11, 14:46

Denis Urubko z Polakami na K2 poczuł się jak niewolnik? Mocna wypowiedź himalaisty
Denis Urubko w bazie pod K2. Foto: screen/Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera/Facebook

- (...) czasami czułem, że uważali, że mi wystarczy przyjazd pod K2 i mam robić to, co mówili ... oczywiście oznaczało to siedzenie w BC i czekanie na dobrą prognozę pogody - mówi Denis Urubko, w rozmowie z portalem Explorersweb.com, wywiadzie dotyczącym jego udzialu w wyprawie na K2 dowodzonej przez Krzysztofa Wielickiego. Wspinacz dodaje, jednak, że nie wyklucza kolejnej ekspedycji z Polakami.

Po powrocie z tegorocznej wyprawy na K2 Denis Urubko udzielił wywiadu węgierskiemu portalowi Explorersweb.com. w którym bardziej otwarcie niż to robił w polskich mediach, opowiedział o wyprawie dowodzonej przez Krzysztofa Wielickiego. Wywiad został właśnie opublikowany, a jego echa dotarły do Polski. 

W trakcie ostatniej wyprawy Denis Urubko podjął decyzję o odłączeniu się od zespołu i samodzielnej próbie zdobycia K2. Wszystko przez to, że według wspinacza zima kończy się 28 lutego, a polska wyprawa narodowa na zdobycie szczytu dała sobie czas do 21 marca. Z powodu tej decyzji ekipa uznała, że nie chce dalej współpracować z Denisem i himalaista opuścił bazę pod K2. 

Powiązany Artykuł

Denis Urubko 1200.jpg
Denis Urubko: książki o K2 nie będzie. Lubię pisać o tym, co przyjemne, a ta wyprawa to balast

- Rozumiem, że moi współpracownicy i kierownik byli źli, kiedy odszedłem. Nie brali jednak żadnej odpowiedzialności za mnie - mówi w wywiadzie Urubko. Na pytanie, czy zespół dowodzony przez Wielickiego pomógłby mu, gdyby takiej pomocy potrzebował odpowiada:  - Skąd mogli wiedzieć, że miałbym kłopoty? Nie miałem ze sobą radia, nawet nie wiedzieli, gdzie jestem. Równie dobrze mógłbym być na Broad Peaku. Nie oczekiwałem od nikogo wsparcia. Sam byłem odpowiedzialny za własne bezpieczeństwo - podkreśla wspinacz. 

Zapytany o Krzysztofa Wielickiego, Urubko stwierdził, że rozumie go jako kierownika wyprawy. "Czy Wielicki jednak rozumie Ciebie"? - zapytał dziennikarz: 

- On też raz opuścił zimową wyprawę bez pozwolenia swojego przywódcy i wspiął się solo na Lhotse. Mamy więc tę paralelę w naszych karierach - wytknął naszemu legendarnemu wspinaczowi, pierwszemu zimowemu zdobywcy Mount Everestu (w 1980 roku wraz z Leszkiem Cichym), że on także ma na koncie takie samotne "ucieczki".  

Dziennikarz zapytał Urubkę też o to, kogo poinformował o tym, że wychodzi samotnie w górę: - Napisałem do dwóch osób: mojej dziewczyny Marii (była obecna podczas wywiadu z węgierskim portalem - przyp.red.) i rosyjskiego przyjaciela Antona. Wiadomości były dla nich niepokojące, a i mnie niełatwo było ruszyć. Troszczyłem się o to, co mogła myśleć moja rodzina. Zrobiłem to, co uważałem za najlepsze w tej sytuacji. Nie rozmawiałem z nikim, a po śniadaniu potajemnie się spakowałem. Miałem wszystko, aby wspinać się w lekkim stylu - mówi, a siedząca obok niego Maria dodawała: - Wysłał wiadomość i zamknął komputer. Poinformował, że idzie w górę i wyszedł nie czekając na odpowiedź - skomentowała partnerka himalaisty, która także się wspina.

Urubko pytany był także o atmosferę panującą w zespole.  - Niektórzy wcale ze mną nie rozmawiali, inni mówili, że mnie nie rozumieją, choć mówiłem poprawnie po polsku, angielsku, włosku i rosyjsku. Po prostu nie chcieli usłyszeć tego, co mówiłem. Może się bali? - tak atmosferę podczas narodowej wyprawy na K2 wspomina Denis Urubko.

"

Urubko w wywiadzie dla PolskieRadio24.pl Ja nie chcę już rozmawiać o K2. Nie chcę o tym pamiętać. To dla mnie balast. Nie wiem jakie zostały popełnione tam błędy. Ja podczas wyprawy nie popełniłem żadnych. Jakąś pomyłkę popełniłem może rok przed wyprawą

Czy czułeś się mniej więcej tak: ​​"zaprosiliśmy Cię na wyprawę, daliśmy ci obywatelstwo, więc zamknij buzię i wchodź"? - zapytał wprost Laszlo Pinter. - 
- Jak niewolnik? Tak chyba naprawdę należy o to zapytać... Ale tak, czasami czułem, że uważali, że mi wystarczy, że przyjechałem pod K2 i mam robić to, co mówili ... oczywiście oznaczało to siedzenie w BC i czekanie na dobrą prognozę pogody - mówi Urubko, który wielokrotnie podkreślał, że nie rozumiał takiego podejścia do wspinania.

Wywiad przeprowadzany był przed tym, gdy chęć podjęcia ataku na K2 ogłosiły dwa zespoły, które wyruszą na K2 zimą w najbliższym sezonie 2018/2019. Polacy planują jednak kolejną wyprawę w 2019/2020. Mówił o tym Krzysztof Wielicki podczas spotkania środowiska górskiego w Lądku Zdroju we wrześniu tego roku. - Przygotowywanie jeszcze nie oznacza, że ona się odbędzie. Poza tym wśród potencjalnych kandydatów do wyprawy są nie tylko Polacy, ale też Kazachowie, Rosjanie, Hiszpanie czy Włosi. Dla mnie nie jest jednak ważne, by stanąć na szczycie jako pierwszy. Po prostu chcę to zrobić - powiedział Urubko w wywiadzie udzielonym węgierskiemu portalowi i dodał, że on jeszcze nie dostał zaproszenia od Polaków, ale mimo tego, co się wydarzyło "nie zamyka drzwi na współpracę z przyjaciółmi". - Szanuję Wielickiego za jego osiągnięcia alpinistyczne i silną osobowość - stwierdził Urubko. 


Powiązany Artykuł

k2 1200 f.jpg
K2 dla Polaków: zdobywanie K2 powinien poprzedzić atak wspinaczy na swoje ego. "Big Brother” też nie pomógł

Wspinacz szczególnie chwali sobie współpracę z przyjacielem Adamem Bieleckim, z którym wielokrotnie wcześniej się wspinał, podczas narodowej wyprawy dobrze dogadywał się także z Marcinem Kaczkanem, czy Rafałem Fronią, zapytany jednak o to, czy nowa generacja polskich wspinaczy jest słabsza od legendarnych "Lodowych Wojownikó" odpowiedział. -  Powiedziałbym "tak". Większość z nich nie jest ukierunkowana na wyniki, ani nie traktuje szczytu jako główny cel. Znajdują wiele "wymówek", ale podkreślam, że nie dotyczy to wszystkich. 

K2 pozostaje jedynym ośmiotysięcznikiem, który nie został zdobyty zimą. 

ah, PolskieRadio24.pl





Polecane

Wróć do strony głównej