"Krzyż w Sejmie nie narusza wolności sumienia" - jest wyrok sądu

2013-12-09, 20:59

"Krzyż w Sejmie nie narusza wolności sumienia" - jest wyrok sądu
Obrońcy krzyża przed budynkiem sądu, podczas ogłoszenia wyroku . Foto: PAP/Radek Pietruszka

Krzyż pozostanie na sali plenarnej Sejmu. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że nie narusza on wolności sumienia i wyznania. Wyrok jest prawomocny.

Posłuchaj

Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że krzyż na sali sejmu nie narusza wolności sumienia i wyznania - relacja Doroty Piotrowskiej / IAR
+
Dodaj do playlisty

Pozew cywilny o usunięcie krzyża z sali obrad Sejmu złożyli posłowie Twojego Ruchu. Ich zdaniem, symbol ten  wywiera presję światopoglądową na głosujących. W styczniu sąd pierwszej instancji oddalił  pozew,  w poniedziałek oddalił też apelację.

Uzasadnienie sądu

Sędzia Edyta Jefimko mówiła, że krzyż wiszący w Sejmie nie narusza dóbr osobistych takich jak wolność sumienia i wyznania. Podkreślała, że krzyż łaciński jest przede wszystkim symbolem religijnym, jednak w Polsce nie można pomijać także jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości państwowej.

Sędzia Jefimko podkreśliła, że orzeczenie dotyczy konkretnego pozwu, nie rozstrzyga natomiast o tym czy krzyż w Sejmie wisi legalnie.

Sędzia
Sędzia Edyta Jefimko podczas ogłoszeniu wyroku w sprawie usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu.
W 1997 roku krzyż zawiesił pod osłoną nocy jeden z posłów Akcji Wyborczej Solidarność.

 

Co zrobi Twój Ruch?

Autorom pozwu przysługuje jedynie kasacja do Sądu Najwyższego, a jeśli i w tym przypadku wyrok będzie dla nich niekorzystny - do Trybunału w Strasburgu. I taką drogę zapowiedzieli autorzy wniosku.

 

Armand Ryfiński z TR po ogłoszeniu wyroku / źródło TVN24

Poseł Armand Ryfiński z Twojego Ruchu przekonywał, że do symboli narodowych można zaliczyć flagę, godło i hymn, ale nie krzyż. Zapowiedział skargę kasacyjną i zapewnił, że posłowie Twojego Ruchu nie zdejmą go z sali obrad Sejmu - Nie będziemy się stawiali w jednym szeregu z ludźmi, którzy w nocy po kryjomu łamiąc prawo dokonują haniebnych czynów - mówił w Polskim Radiu.

Tuż po wyroku Janusz Palikot napisał na Twitterze - idziemy po krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać!

/
Twitter - print screen

Politycy zgadzają się z sądem

Według Donalda Tuska, że nikomu niepotrzebny spór zostanie teraz zakończony. W ocenie szefa rządu, świeckość państwa może się wyrażać w inny sposób, a nie walką o usuwanie krzyża.

Partyjny kolega premiera - Andrzej Halicki - jest nieco zdziwiony samym wnioskiem o usunięcie krzyża z sali obrad. Zapewnił, że obecność tego religijnego symbolu go nie razi. - Raczej skłania do refleksji i łagodzenia nastrojów - mówił Informacyjnej Agencji Radiowej.

Według posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Mastalerka , Palikot próbuje różnych sposobów, by zwiększyć topniejące poparcie. Cała sprawa wokół krzyża była - mówił poseł - cynicznym zagraniem, które zaszkodzi "Twojemu Ruchowi" podczas następnych wyborów.

Sekretarz Generalny SLD Krzysztof Gawkowski uważa , że decyzja sądu to klęska Twojego Ruchu. W 2011 Janusz Palikot obiecywał bowiem legalizację marihuany, zdjęcie krzyża, ustawę o związkach partnerskich i wciąż niczego nie dokonał.

Z dużym zadowoleniem wyrok sądu przyjął Jarosław Gowin . Lider ugrupowania "Polska Razem" zwrócił uwagę, że krzyż jest nie tylko symbolem religijnym, ale też symbolem tożsamości narodowej i kulturowej Polaków.

W podobnym tonie wypowiedział się lider Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro skrytykował autorów wniosku. Jego zdaniem są to politycy, którzy mają usta pełne frazesów o tolerancji, a chcą wywołać w Polsce wojnę religijną.

Skąd ta walka z krzyżem

Twój Ruch jeszcze jako Ruch Palikota, wszedł do parlamentu jako ugrupowanie antyklerykalne, mocno akcentujące potrzebę świeckości państwa. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia tej kadencji sejmu Ruch zawnioskował do laski marszałkowskiej o zdjęcie krzyża. Palikot tłumaczył, że jego obecność łamie nie tylko Konstytucję, ale staje się także symbolem partyjnym PiS.

Potem był jeszcze jeden wniosek. Także nie został przyjęty.

PAP/IAR/iz

 

Polecane

Wróć do strony głównej