Graś o spotkaniu z Hajdarowiczem: nie ma sensacji

2012-11-09, 14:02

Graś o spotkaniu z Hajdarowiczem: nie ma sensacji
Rzecznik rządu Paweł Graś na korytarzu sejmowym. Foto: PAP/Paweł Supernak

Nie ingeruję w działalność dziennikarzy, wydawnictw, stacji telewizyjnych; szanuje wolność mediów i prasy - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś pytany o swoje spotkanie z właścicielem Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej".

Chodzi o spotkanie, do którego doszło na kilka godzin przed publikacją w "Rz" artykułu "Trotyl we wraku Tupolewa". Informacji o szczegółach spotkania z Grzegorzem Hajdarowiczem domaga się od Grasia PiS.

Rzecznik rządu o tym spotkaniu poinformował na czwartkowej konferencji prasowej. W piątek dopytywany o tę rozmowę przez dziennikarzy w Sejmie, relacjonował, że Hajdarowicz zadzwonił do niego (we wtorek) w nocy ok. 1.30, poprosił o krótkie spotkanie.

- Spotkaliśmy się na ul. Wiejskiej. W trakcie tego spotkania (Hajdarowicz) powiedział mi o tezach, które ukażą się w publikacji, która była już właściwie w druku - podkreślił Graś.

- Powiedziałem, że (...) rano zapoznam się z tekstem, który się ukaże w „Rz”, będziemy czekać na reakcje prokuratury, bo w takiej bulwersującej sprawie na pewno reakcja prokuratury będzie i po tej reakcji będziemy się do całej sprawy odnosić. Tak też się stało - zaznaczył rzecznik rządu.
Pytany, czy o tej rozmowie poinformował premiera Donalda Tuska, odparł: "Nie, dopiero rano, ale pan premier znał już sprawę z publikacji „Rzeczpospolitej".

Podkreślił, że Hajdarowicza zna mniej więcej od 1984 roku. - Byliśmy razem na studiach - Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie działaliśmy bardzo intensywnie przez te wszystkie lata w podziemiu - powiedział Graś.

Pytany, dlaczego dopiero w czwartek poinformował opinie publiczną o tym spotkaniu odparł, że dopiero wtedy został o to spotkanie zapytany na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
- Natychmiast powiedziałem bardzo precyzyjnie, jak to się odbyło. W związku z tym, że pojawiły się później dywagacje, czy była to rozmowa telefoniczna, czy spotkanie, na Twitterze bardzo precyzyjnie opisałem, że najpierw była telefoniczna prośba o spotkanie, potem spotkanie i czego ono dotyczyło - powiedział Graś.

Rzecznik rządu przyznał, że w fakcie swojego spotkania z właścicielem gazety "nie widzi absolutnie żadnej sensacji".

- Rozumiem, że pan Hajdarowicz był na tyle wzburzony, czy przejęty tym, co w gazecie się ukaże, że chciał mnie o tym wcześniej poinformować. Nie wykonywałem żadnych ruchów, które miałyby zablokować tę publikację, ani wpływać na jej treść ani tytuł ani na nic innego. Przyjąłem tę informację, ciężko mi się szczerze mówiąc z nią spało. Rano przeczytałem tekst, a potem czekaliśmy wszyscy na reakcję prokuratury - tłumaczył Graś.

Tu zobacz więcej>>>

to

Polecane

Wróć do strony głównej