Zagrali tak wysoko, że zamarzały im ręce

2012-06-01, 20:27

Zagrali tak wysoko, że zamarzały im ręce
Organizatorzy akcji The World's Highest Gig . Foto: Facebook/The World's Highest Gig

Ośmiu muzyków z kilku krajów zagrało na himalajskim szczycie, niedaleko Mount Everestu. To pomysł na zbiórkę pieniędzy na nepalski sierociniec.

W skład grupy weszli muzycy z Francji, Wielkiej Brytanii, Szkocji, Polski i Danii, a koncert trwał 40 minut. Wszystko działo się na szczycie Mera, czyli na wysokości 6 654 m n.p.m. Występ odbył się 16 maja. Muzycy chcą teraz trafić do Księgi Rekordów Guinnessa jako artyści, którzy zagrali najwyżej na świecie.

Jak wspominają, z zimna grabiały im ręce. Dwóch wcześniej zmogła choroba wysokościowa. - Palce mi zamarzały. Już po kilku minutach trudno było grać na gitarze, ale grałem - powiedział w Katmandu lider grupy Oz Bayldon. Dodał, że czuł się jak 90-letni astmatyk.

Na koncercie była też publiczność. 15 wspinaczy zapłaciło po 10 dolarów za możliwość obejrzenia występu.

Francuz J.B. Tilon, który zagrał jedną tylko francuską piosenkę powiedział, że był bardzo zmęczony i nie czuł się dobrze podczas wspinaczki. Na szczęście na wierzchołku, na widok krajobrazu poczuł przypływ energii.

Grupie udało się zebrać 35 tys. funtów dla organizacji music4children, która potrzebuje pieniędzy na dokończenie budowy sierocińca w Dhulikhel na wschód od Katmandu.
Bayldon ustanowił pierwszy taki rekord już w 2005 roku, grając w pobliżu obozu bazowego na Evereście, ale w dwa lata potem Musikkapelle Roggenzell - 10 muzyków z Niemiec i Boliwii wystąpiło na szczycie Acotango w Boliwi, wznoszącym się na wys. 6 069 m. n.p.m. Księga Rekordów Guinnessa czeka na dowody najnowszego wyczynu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, ei

Polecane

Wróć do strony głównej