Opozycja: Putin jak Kaddafi. Tak rządzi i tak skończy

2012-03-05, 19:38

Opozycja: Putin jak Kaddafi. Tak rządzi i tak skończy
PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV. Foto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Od pięciu do nawet kilkunastu tysięcy osób demonstrowało w Moskwie przeciwko wyborowi Władimira Putina na prezydenta. Na ulice wyszli też jego zwolennicy.

Posłuchaj

Relacja Pawła Buszki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rosjanie na ulicach. Jedni z radością witają starego - nowego prezydenta, inni protestują przeciwko - ich zdaniem - sfałszowanym wyborom. Władimir Putin, który zgodnie z oczekiwaniami po raz trzeci obejmie najwyższy urząd w Rosji, w poniedziałek cieszył się ze swego niedzielnego zwycięstwa wyborczego, gdy tysiące ludzi demonstrowało na ulicach, uznając wybory prezydenckie za sfałszowane. Centralna Komisja Wyborcza poinformowała po przeliczeniu 99,5 proc. głosów, że Putin zwyciężył już w pierwszej turze uzyskując 63,71 proc. głosów.

PAP/EPA/MAXIM
PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

 

"Skończy jak Kaddafi"

Na Placu Puszkina w Moskwie według organizatorów protestu zebrało się nawet 20 tysięcy przeciwników wybranego w niedzielę prezydenta. Zdaniem policji było ich nie więcej niż pięć tysięcy.

Na Plac Puszkina przyszli liderzy pozaparlamentarnej opozycji oraz niezależny kandydat na prezydenta, miliarder Michaił Prochorow. Biznesmen zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki politycznej i wezwał całą opozycję do kontynuowania protestów w obronie uczciwych wyborów.

Szef Republikańskiej Partii Rosji Władimir Ryżkow ogłosił, że opozycja domaga się unieważnienia grudniowych wyborów parlamentarnych i niedzielnych prezydenckich. Moskwianie, którzy przyszli na Plac Puszkina twierdzą, że czują się obrażeni wynikami wyborów prezydenckich i zachowaniem Władimira Putina. W ich opinii prezydent elekt - powinien być pośrednikiem a jedynie rozdrażnia i dzieli naród.

- Jemu pewnie podoba się przykład Muammara Kadafiego, który rządził 40 lat i wszyscy wiemy czym się to skończyło - dodają uczestnicy akcji "o uczciwe wybory".

Organizatorzy wiecu wezwali swoich zwolenników do unikania prowokacji. Porządku w centrum Moskwy pilnowało około 30 tysięcy policjantów.

Na placach w pobliżu murów Kremla oraz siedziby Centralnej Komisji Wyborczej demonstrowali z kolei zwolennicy Władimira Putina. Z flagami i transparentami fetowali zwycięstwo obecnego premiera w wyborach prezydenckich.

PAP/EPA/YURI
PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Demonstranci w więzieniu

Policja w Moskwie zatrzymała około 50 działaczy opozycyjnej narodowo-bolszewickiej partii. Wśród zatrzymanych jest lider ugrupowania Eduard Limonow.

Z komunikatu moskiewskiej policji wynika, że opozycjonistów zatrzymano za próbę zorganizowania nielegalnej manifestacji. Około 100 osób zatrzymano także w Sankt Petersburgu.

Jednak według niepotwierdzonych informacji pochodzących ze źródeł opozycyjnych, w Moskwie policja zatrzymała kilkuset zwolenników opozycji. Do aresztu trafili liderzy akcji "o uczciwe wybory" - Aleksiej Nawalny, Ilia Jaszyn, Siergiej Udalcow i Jewgienija Czirikowa. Udalcow twierdzi, że widział ponad 20 policyjnych autobusów, w których znajdowali się uczestnicy demonstracji zorganizowanej na Placu Puszkina.

PAP/EPA/MAXIM
PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Zagranica zaniepokojona

Według obserwatorów z OBWE, rosyjskie wybory prezydenckie oraz poprzedzająca je kampania nie spełniały norm demokratycznych. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uważa, że kampania była stronnicza na korzyść Władimira Putina.

Także przewodniczący Komisji Europejskiej nie ukrywa zastrzeżeń do przebiegu kampanii wyborczej w Rosji. Jose Manuel Barosso zwrócił uwagę na "pewne nieprawidłowości kampanii wyborczej w Rosji".

Amerykański Departament Stanu wezwał Rosję do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie wszystkich doniesień o naruszeniach wyborczych.

Jak przebiegały wybory i demonstracje? Zobacz relację na żywo >>>

IAR, wit

Polecane

Wróć do strony głównej