Marcin Dubieniecki "poczeka" na decyzję sądu

2011-11-23, 21:01

Marcin Dubieniecki "poczeka" na decyzję sądu
. Foto: sxc.hu

Do 12 grudnia sąd dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku odroczył postępowanie przeciwko mężowi Marty Kaczyńskiej.

Obejrzyj galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Powodem odroczenia była nieobecność Bianki Mikołajewskiej-Niemczyk, która miała zeznawać przed sądem dyscyplinarnym. Dziennikarka "Polityki" telefonicznie powiadomiła sąd, że informację o planowanym przesłuchaniu otrzymała na tyle późno, że nie była w stanie zmienić swoich zawodowych i prywatnych planów. Dziennikarka ma zeznawać 12 grudnia.

Postępowanie dotyczy dwóch wypowiedzi Dubienieckiego dla mediów. Dziennikarka "Polityki" miała usłyszeć od męża Marty Kaczyńskiej, że to, czy będzie on prowadził swoją kancelarię z panem M., czy z gangsterem "Słowikiem", to jest jego prywatna sprawa. Dubieniecki miał też dodać, że "ma gdzieś" to, co dziennikarze o nim mówią i piszą.

Natomiast dziennikarzom tytułu "Polska Dziennik Bałtycki" Dubieniecki - pytany o spółkę ze skazanym za wyłudzenie Adamem S., którego ułaskawił prezydent Lech Kaczyński - miał powiedzieć m.in.: "jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni".

Na posiedzeniu sądu w tej sprawie, Dubieniecki powiedział, że nigdy nie miał zamiaru naruszać godności swojego zawodu. O ukaranie adwokata wnioskował rzecznik dyscyplinarny gdańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Marcinowi Dubienieckiemu może grozić od upomnienia do usunięcia z zawodu.

aj

Polecane

Wróć do strony głównej