11-latek poddany terapii hormonalnej. Jest dziewczynką?

2011-10-18, 00:30

11-latek poddany terapii hormonalnej. Jest dziewczynką?
"Przypomnijcie sobie jak mieliście trzy lata. Czy byliście chłopcem, lub dziewczynką, bo takie mieliście ciało, czy bo takimi się czuliście?" pytają mamy dziecka. Foto: Fot. CNN

Para lesbijek wychowująca 11-letniego syna, który chce być dziewczynką, poddała go terapii blokowania hormonów, które opóźniają dojrzewanie, dając mu więcej czasu na zdecydowanie jakiej chce być płci.

Mieszkające w Kaliforni Pauline Moreno i Debra Lobel utrzymują, że Thomas mając trzy lata oświadczył im, że jest dziewczynką. Mający trudności z mówieniem chłopiec miał im to zasygnalizować gestami, a potem jeszcze raz, gdy założyli, że źle go zrozumieli. Cztery lata później, gdy miał siedem lat, zagroził obcięciem sobie genitaliów a psychiatrzy zdiagnozowali u niego zaburzenie tożsamości płci – opowiedzieli rodzice „Daily Mail”.

- Notujemy wzrost liczby dzieci, które mówią rodzicom, że są innej płci. Usiłujemy zrozumieć skąd on się bierze – cytuje FoxNews Diane Ehrensaft, autorkę książki „Gender-Born. Gender-Made”, psycholog kliniczną. Jej zdaniem wynika to z publicznego poruszania tematu tożsamości płciowej i wzrostu toleracji w tej sprawie.

Słysząc taki komunikat Moreno i Lobel zdecydowały po latach, by wszczepić w ramię 11-letniemu dziś chłopcu środki blokujące wytwarzanie hormonów. W ten sposób chcą mu dać więcej czasu na przemyślenie czy chce dalej być chłopcem, czy dziewczynką i wybranie, gdy już osiągnie dojrzałość. W wieku 14-15 lat chłopiec będzie prawdopodobnie wyglądał tak, jak obecnie.

- To nic więcej niż znęcanie się nad dzieckiem. To jak odsysanie tłuszczu anorektyczce. Kłopot jest w umyśle, nie w ciele i podejście do niego w ten sposób niczego nie rozwiązuje – uważa profesor psychiatrii na uniwersytecie Johna Hopkinsa Paul McHugh. Przeciwko tej terapii zabrał też głos doktor Manny Alvarez, który podkreślił że „istnieje zagrożenie zaburzeń hormonalnych, naczyniowych, a nawet wystąpienia raka”.

Inni krytycy decyzji kobiet wychowujących Tommego, lub jak każe się nazywać Tammy, wskazują na możliwość zmiany decyzji dziecka w przyszłości. – Większość osób, która zdecydowała się na zmianę płci podkreśla, że czuła taką potrzebę już we wczesnym dzieciństwie. Nie wiemy jednak ile osób miało takie myśli przed dojrzewaniem i minęły one wraz z nim – przypomina doktor Jeffrey Spiegel, profesor na bostońskim uniwersytecie i chirurg plastyczny specjalizujący się w „feminizacji” twarzy mężczyzn po operacjach zmiany płci.

Także autor „Paper Genders”, słynnej książki opisującej zmianę płci przez autora z męskiej na żeńską i z powrotem, sprzeciwia się decyzji rodziców Tommego. – Jeśli on ma zmienić płeć, niech to zrobi gdy będzie miał 18, czy 20 lat. Zaczynając terapię tak wcześnie ignoruje się fakt, że mózg jeszcze nie jest w pełni rozwinięty – powiedział CBS Walt Heyer. Cytował także holenderskie badania, z których wynika że pacjenci chcący zmienić płeć w 61 procentach cierpią na choroby psychiczne – depresję i schorzenia dysocjacyjne.

- Chodzi o to, by dzieci i ich rodziny miały okazję i czas na podjęcie właściwej decyzji – sprzeciwia się Joel Baum, szef Gender Spectrum, kalifornijskiej grupy zajmującej się edukacją i szkoleniami dotyczącymi zmiany płci. Zgadza się z nim doktor Jennifer Hastings, opiekująca się Thomasem, czy też Tammy i podająca mu specyfiki blokujące hormony. – Jako rodzic chcesz, żeby twoje dziecko było jak najszczęśliwsze, a Thomas był zawsze bardzo smutny – tłumaczyła CNN.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

sg

Polecane

Wróć do strony głównej