Maged Sahly: krwawy zamach nie był zemstą za bin Ladena (wideo)

W Pakistanie w pobliżu Peszawaru doszło w piątek do samobójczego zamachu na rekrutów oddziałów paramilitarnych - 80 osób zginęło, około 100 jest rannych. Do ataku przyznało się ugrupowanie Tehrik-e-Taliban. Talibowie oznajmili, że jest to odwet za śmierć Osamy bin Ladena.

Maged Sahly uważa, że hasło "zemsty" dodano do tego krwawego zamachu po fakcie. W rzeczywistości atak musiał być przygotowywany znacznie wcześniej niż dzień śmierci bin Ladena. Dziennikarz zauważa, że instytucje publiczne w Pakistanie są o wiele pilniej strzeżone przed zagrożeniem niż na przykład w Polsce, a sieć Al-Kaidy jest osłabiona finansowo i militarnie.

– To już nie jest ten wielki tygrys, co wcześniej – zauważa. Dlatego też nie widzi dużego zagrożenia, że po śmierci Osamy bin Ladena Al-Kaida na nowo zaktywizuje się w świecie arabskim. W jego ocenie terroryści na pewno będą starać się przygotować zamach-zemstę za śmierć lidera Al-Kaidy. Pytanie, czy są w stanie to zrobić...

Nasz rozmówca twierdzi, że wbrew tezom stawianym przez Amerykanów Osama bin Laden nie odgrywał w ostatnich latach istotnej roli. Szef Al-Kaidy był podobno chory i nawet leczył się w pakistańskich szpitalach, za zgodą władz tego kraju - mówi nasz gość. Jego słabość fizyczna miała uniemożliwić mu  kierowanie siecią terrorystyczną. Do tego, zauważa Sahly, doszły problemy finansowe.

Dziennikarz jest zdania, że terroryzm islamski nie będzie miał dużego znaczenia w krajach ogarniętych teraz arabską wiosną ludów. Jego zdaniem komórki terrorystyczne nie znajdą tam wielu zwolenników, ulegną marginalizacji. Mimo to niektórzy terroryści działający w rozproszonych komórkach Al-Kaidy nie uznają, że przegrali, także w społeczeństwie - uważa nasz gość.

agkm, polskieradio.pl

Aby obejrzeć rozmowę z Magedem Sahly wystarczy kliknąć odpowiednie ikony w boksie "Wideo" po prawej stronie.