Skażenie w Japonii może być podobne do tego w Czarnobylu

2011-03-14, 15:35

Skażenie w Japonii może być podobne do tego w Czarnobylu

Sytuacja po wybuchach w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima jest "niepokojąca" i nie można wykluczyć scenariusza katastrofy nuklearnej - ocenił francuski minister ds. przemysłu, energetyki i gospodarki cyfrowej Eric Besson.

Posłuchaj

Zagrożenie skażeniem po wybuchu w Fukuszimie - korespondencja Andrzeja Niewiadowskiego
+
Dodaj do playlisty

- Mamy do czynienia z poważnym wypadkiem nuklearnym, skoro doszło do wycieków radioaktywnych, lecz nie ma katastrofy - powiedział Besson na antenie rozgłośni France Inter. Zastrzegł, że taki scenariusz nie jest nieprawdopodobny. - Nie można go całkowicie wykluczyć - powiedział spytany o taką ewentualność.

Jak wyjaśnił francuski minister, "katastrofą byłoby stopienie się rdzenia reaktora i przede wszystkim rozerwanie osłony, w której umieszczony jest reaktor".
Japońskie władze usiłują zapobiec wypadkowi jądrowemu na większą skalę po tym, jak doszło do nowych wybuchów w elektrowni Fukushima I, uszkodzonej przez piątkowe trzęsienie ziemi i tsunami. W siłowni, która znajduje się 250 kilometrów na północ od Tokio, mieści się sześć reaktorów.

Radioaktywna chmura nad oceanem

Wieloletni szef austriackiego Instytutu Energii Atomowej uważa, że sytuacja w japońskich elektrowniach jądrowych budzi "poważne zaniepokojenie". Helmuth Rauch udzielił wywiadu publicznej telewizji ORF. Rauch podkreślił, ze reaktor w japońskiej elektrowni Fukushima jest innym typem reaktora niż w Czarnobylu.

Przypomniał też, że w ukraińskiej siłowni doszło do wybuchu w wyniku niekontrolowanej reakcji jądrowej. Jednak według eksperta, efekt skażenia może być porównywalny, ponieważ w obu wypadkach doszło do wycieku radioaktywnego cezu i jodu, a okolice elektrowni są gęsto zaludnione i przez długi czas nie będą nadawały się do zamieszkania. Głównym problemem jest teraz wdychanie radioaktywnego cezu i jodu, dlatego oprócz ewakuacji japońskie władze zaleciły obywatelom pozostanie w domach.

Zdaniem Helmutha Raucha, Japończycy mają szczęście, że wiatr przesuwa radioaktywną chmurę nad ocean. Rauch uważa, że na obecnym etapie działań nie ma jednak zbyt wielkich szans na zapobieżenie stopieniu się rdzeni. Jedyną akcją ratunkową mogłaby być próba zakrycia reaktora materiałami zrzucanymi z powietrza. Austriackie władze zapewniają, że Europa nie ma powodów do obaw. Austria, która jest krajem bezatomowym i stanowczo sprzeciwia się pozyskiwaniu energii z siłowni jądrowych, ma aż 336 stacji monitorujących groźbę ewentualnego skażenia. Helmuth Rauch uważa jednak, że Europejczycy będą musieli zmienić nawyki żywieniowe. Chodzi przede wszystkim o ryby - zwłaszcza dorsze poławiane w tych rejonach Pacyfiku, nad którymi przejdzie radioaktywna chmura.

to

Polecane

Wróć do strony głównej