Rekord Belgów: nie mają rządu od 249 dni. Rozpoczęła się "rewolucja frytek"

2011-02-17, 07:30

Rekord Belgów: nie mają rządu od 249 dni. Rozpoczęła się "rewolucja frytek"
Protesty w Belgii. Foto: fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND

Kilkutysięczne demonstracje w różnych miastach Belgii pod hasłem "rewolucja frytek". W ten sposób Belgowie świętują niechlubny rekord świata w długości kryzysu politycznego i domagają się od polityków przełamania impasu.

Posłuchaj

Protesty w Belgii - relacja Beaty Płomeckiej
+
Dodaj do playlisty

249 dni - tyle czasu minęło od wyborów parlamentarnych, a Belgia wciąż jest bez rządu, bo nie mogą się porozumieć partie z francuskojęzycznej Walonii i niderlandzkojęzycznej Flandrii. Poprzedni rekord należał do Iraku, gdzie po 249 dniach zakończyły się negocjacje w sprawie utworzenia rządu. Nowy gabinet rozpoczął pracę 40 dni później.

W Belgii, studenci zniecierpliwieni przedłużającymi się rozmowami, kolejny raz wyszli na ulice. "To politycy są problemem, a nie język czy różne kultury. Ludzie z Flandrii i Walonii nie mają kłopotów w porozumiewaniu się" - mówili uczestnicy kilkutysięcznej demonstracji w Brukseli wykrzykując: "Jesteśmy zjednoczeni" - po francusku i po niderlandzku. Dlaczego rewolucja frytkowa? Bo frytki są symbolem Belgii - w tym przypadku symbolem jedności, a skoro jest to zryw społeczeństwa w proteście przeciwko nieudolnej klasie politycznej, to nazwano ją rewolucją frytkową.

Możliwy podział kraju?

Przedłużające się rozmowy powodują, że coraz częściej mówi się o ewentualnym podziale Belgii. "Podział? Nigdy! Nie w naszym imieniu" - krzyczeli młodzi ludzie, którzy wzięli udział w demonstracjach. Studenci zapowiadają, że jeśli ich apel nie przyniesie rezultatu, będą organizować kolejne akcje. 

Tymczasem wiele wskazuje na to, że kryzys polityczny jeszcze potrwa. Rozmowy prowadzi obecnie już szósty negocjator. By pogodzić zwaśnione strony ma czas do 1 marca, ale zdecydowana większość komentatorów wątpi, że jego misja zakończy się sukcesem. Do uzgodnienia są kwestie kluczowe - reforma państwa, większa autonomia dla regionów i źródła ich finansowania, a także prawa wyborcze i językowe frankofonów we flamandzkich gminach.

rk

Polecane

Wróć do strony głównej