PiS domaga się nagany dla Ludwiczuka
2010-12-02, 06:10
PO: rezygnacja Ludwiczuka to honorowa decyzja. PiS: to nie wystarczy.
Posłuchaj
Prawo i Sprawiedliwość po rezygnacji Romana Ludwiczuka z członkostwa w PO domaga się także nagany udzielonej przez Senat. Senator postanowił wystąpić z PO po tym, jak opublikowano stenogramy jego rozmów, które ujawniły próbę politycznej korupcji.
Senator z Wałbrzycha omawiał sfinansowanie wczasów i obiecywał stanowiska, używając rynsztokowego języka. Opublikowana rozmowa dotyczyła także tworzenia koalicji PO z SLD w regionie, podziału stanowisk w starostwie i spółkach, czy też kupowania mediów. Według Anny Zalewskiej z PiS, decyzja Romana Ludwiczuka o rezygnacji jest dobra. Jednak - jej zdaniem - ma podłoże czysto polityczne.
Poseł PO Waldy Dzikowski uważa, że w tej trudnej dla PO sytuacji rezygnacja Ludwiczuka to dobra i honorowa decyzja. Podobnie rezygnację senatora Ludwiczuka ocenia inny poseł Platformy - Konstanty Miodowicz.
Według przewodniczącego klubu PSL, decyzja o rezygnacji Ludwiczuka pokazuje ludzkie cechy byłego już senatora PO. Stanisław Żelichowski dopytywany o to, czy on sam miał podobne - do ujawnionych w stenogramie - rozmowy z koalicjantem na szczeblu parlamentarnym zaprzeczył. Jego zdaniem, zachowanie Romana Ludwiczuka jest raczej pokłosiem starego systemu, który odchodzi w zapomnienie.
Wcześniej senator Ludwiczuk przeprosił mieszkańców Wałbrzycha, przyjaciół oraz wszystkie osoby, które mogą czuć się dotknięte opublikowaną rozmową z jego udziałem. "Moją intencją nie było obrażenie kogokolwiek" - napisał na swojej stronie internetowej Roman Ludwiczuk - "Popełniłem błąd. Taka rozmowa nie powinna mieć nigdy miejsca". Sztab wyborczy Mirosława Lubińskiego, kandydata na prezydenta Wałbrzycha z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, zawiadomił wczoraj wałbrzyską prokuraturę o "popełnieniu korupcji politycznej przez senatora PO Romana Ludwiczuka".
rr