15-letni Emil został zakuty w kajdanki i wywieziony 130 kilometrów od domu. Interwencja RPO

2021-08-02, 13:30

15-letni Emil został zakuty w kajdanki i wywieziony 130 kilometrów od domu. Interwencja RPO
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: twitter.com/Rz_Policja

- Rzecznik Praw Obywatelskich żąda od policji wyjaśnień ws. 15-letniego Emila podejrzewanego o wybicie szyby w leśniczówce. Nastolatek został zakuty w kajdanki i umieszczony w oddalonej o 130 km od domu Policyjnej Izbie Dziecka - poinformowało w poniedziałek Biuro RPO.

Powiązany Artykuł

lodzka policja gov pl napaść 1200.jpg
Łódź: zwolniony pracownik stacji benzynowej napadł z łomem na byłe miejsce pracy

Rzecznik chce wiedzieć, czy wobec funkcjonariuszy z tej sprawy wszczęto postępowania dyscyplinarne oraz jakie były podstawy zatrzymania, założenia kajdanek i osadzenia w izbie dziecka. RPO wystąpił też do prokuratury o informacje o prowadzonym postępowaniu.

Chodzi o sprawę opisaną w piątek przez TVN24. Jak informowała stacja, do zdarzenia doszło w połowie czerwca, kiedy wybito szyby w domu miejscowego leśniczego. Kilkanaście dni później, po pojawieniu się plotki, że szyby wybił 15-latek z Sejn, policja zatrzymała nastolatka. Funkcjonariusze po cywilnemu przyszli rano do domu chłopca, zatrzymali go, skuli kajdankami i przewieźli do komendy w Sejnach. Jak relacjonowała matka nastolatka, policjant miał jej powiedzieć, że skoro syn nie przyznaje się do winy na komendzie w Sejnach, to zrobi to w policyjnej izbie dziecka w Białymstoku oddalonym o 130 km od Sejn.

Według stacji podczas transportu chłopak miał mieć założone kajdanki, źle się poczuł i wymiotował. Po spędzeniu nocy w policyjnej izbie dziecka odwieziono go na komendę w Sejnach. Ostatecznie zwolniono go po trzydziestu godzinach. W konsekwencji rodzice nastolatka złożyli do sądu zażalenie na postępowanie policji. Według sądu nie było dowodów na winę 15-latka.

Trwa postępowanie wyjaśniające

Prokuratura i Rzecznik Praw Dziecka zajęli się sprawą, a Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.

Sprawę z własnej inicjatywy podjął też RPO. "Do Komendanta Powiatowego Policji w Sejnach Biuro RPO wystąpiło o podanie podstawy faktycznej i prawnej zatrzymania, zastosowania środka przymusu bezpośredniego oraz osadzenia w izbie dziecka. Prosi też o informacje co do czynności wyjaśniających i - ewentualnie - postępowań dyscyplinarnych, wszczętych wobec funkcjonariuszy dokonujących zatrzymania. Prokuratora Rejonowego w Sejnach poproszono o informacje o dotychczasowym przebiegu prowadzonego postępowania. Chodzi o to, jakie czynności procesowe dotychczas podjęto i jakie są planowane" - poinformowano na stronie Rzecznika.

Czytaj także:

Rzecznik przypomniał też, że w styczniu 2020 r. pisał do MSWiA, iż policja nadużywa prewencyjnego stosowania kajdanek wobec zatrzymanych, zarówno podczas ich konwojowania jak i przesłuchań.

"Ręce skute z tyłu"

Jak podał RPO, "niemal wszystkie osoby doprowadzane na policję mają ręce skute z tyłu - tymczasem prewencyjnie kajdanki można zakładać tylko z przodu". Wątpliwości Rzecznika budzi też zakładanie tzw. kajdanek zespolonych (na ręce i nogi) nieletnim konwojowanym do placówek wychowawczych. Podano przy tym przypadki stosowania ich wobec nieletniej w trzecim miesiącu ciąży.

Jak przypomniał RPO, przepisy upoważniają policjantów do stosowania środków przymusu bezpośredniego, w tym kajdanek. - Zanim jednak funkcjonariusze po nie sięgną, powinni użyć innych metod osiągnięcia właściwej reakcji osób, które mimo wezwania nie stosują się do przepisów prawa. Dlatego kajdanki nie powinny być stosowane przez policję jako ułatwienie i stosowane rutynowo czy "na wszelki wypadek". Decyzję o ich użyciu zawsze powinna poprzedzać zindywidualizowana ocena zasadności tego środka wobec danej osoby - wskazał Rzecznik.


PAP/ jb

Polecane

Wróć do strony głównej