"Fryderyk Chopin" dopłynie w niedzielę

2010-10-30, 13:27

"Fryderyk Chopin" dopłynie w niedzielę
Żaglowiec "Fryderyk Chopin". Foto: źr.wikipedia

Żaglowiec "Fryderyk Chopin" ma połamane oba maszty. Płynie na nim 47 osób, w tym około 30 nastolatków, uczniów "Szkoły pod Żaglami".

Posłuchaj

Brytyjczycy trzymają kciuki za 14-letnią załogę: relacja Grzegorza Drymera z Londynu
+
Dodaj do playlisty

Żaglowiec "Fryderyk Chopin", holowany po stracie dwóch masztów, powinien w niedzielę dotrzeć do portu Falmouth - powiedział  rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Poprzednio planowano, że statek dopłynie do dalszego portu - Plymouth.

Zrezygnowano z pomocy profesjonalnego holownika, który miał zastąpić kuter rybacki obecnie holujący uszkodzony żaglowiec. Oceniono, iż taka zmiana niepotrzebnie przedłuży akcję ratunkową.

- Falmouth to jest bliższy port i to sugerowało kierownictwo akcji kierowniczej. (...) Powinni tam być w ciągu około 20 godzin od teraz, czyli wszystko wskazuje na to, że jutro rano - mówił Bosacki.

Żaglowiec w piątek rano przy sztormowej pogodzie (sile wiatru sięgającej 9 stopni w skali Beauforta) stracił oba maszty.

Wszyscy czują się dobrze

Rzecznik MSZ zaznaczył, że wszyscy na pokładzie dobrze się czują i nie potrzebują opieki lekarskiej.

Zapewnił, że polskie służby konsularne - mimo zmiany portu - są przygotowane na ewentualne przyjęcia w hotelach wszystkich członków załogi oraz ewentualny transport autokarem do Polski. - Na miejscu jest jeden nasz konsul, w sobotę przyjedzie jeszcze trzech konsulów oraz dwóch polskich psychologów zorganizowanych przez ambasadę w Londynie. W takim składzie będą czekali na dzieci i wszystkich członków załogi.

Załoga prawdopodobnie wróci do Polski

Jak mówił rzecznik MSZ, kapitan "Fryderyka Chopina" dopiero po zacumowaniu w Plymouth zdecyduje, czy załoga będzie wracała natychmiast do kraju czy też poczeka na ewentualną naprawę żaglowca. - Chociaż to jest dość mało prawdopodobne, bo te zniszczenia są dość spore - ocenił Bosacki.

Za "Fryderykiem Chopinem" płynie motorowa łódź ratunkowa, która wyruszyła z St Mary's, największej spośród wysp Scilly. Wcześniej z bazy morskiej na wyspach zmobilizowano helikopter przystosowany do ewakuowania rannych i udzielenia pierwszej pomocy, ale nie okazał się potrzebny.

W związku z wzięciem żaglowca na hol odprawiono inne statki, które w piątek pospieszyły mu z pomocą osłaniając go od silnego wiatru. W nocy pogoda poprawiła się.

agkm

Polecane

Wróć do strony głównej