19 telefonów aktywnych w tupolewie

2010-10-14, 16:44

19 telefonów aktywnych w tupolewie
. Foto: fot. PAP

Śledczy podsumowali stan śledztwa ws. katastrofy samolotu Tu-154 10 kwietnia pod Smoleńskiem.

Posłuchaj

Prok. Zbigniew Woźniak: w ciągu kilku, kilkunastu dni dostaniemy m.in. protokoły sekcji zwłok
+
Dodaj do playlisty

Wkrótce otrzymamy protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy. Polskie śledztwo powinno znacznie przyspieszyć po 22 listopada, kiedy prokuratura rosyjska dostanie materiał dowodowy od MAK - będzie mógł on zostać przekazany wtedy polskiej stronie - poinformowała  prokuratura.

Włączone telefony

Co najmniej 19 aparatów telefonicznych było aktywnych w czasie katastrofy - powiedział prokurator wojskowy Ireneusz Szeląg. Będą one badane przez ekspertów z ABW. Natomiast telefon typowany jako komórka prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie nadaje się do ekspertyzy, bo jest w bardzo złym stanie.

Nic nie świadczy o "zamachu"

Śledczy podkreślili, że nie uzyskano żadnego dowodu, który mógłby wskazywać, że doszło do zamachu na polski samolot. Prokuratura może jednak formalnie wykluczyć taką możliwość dopiero po wyczerpaniu materiału dowodowego. Stąd nadal nie można zrezygnować z żadnej z czterech przyjętych na początku hipotez procesowych.

Prok. wojskowy Ireneusz Szeląg potwierdził doniesienia, że w nocy z 9 na 10 kwietnia służby operacyjne zostały ostrzeżone o możliwości uprowadzenia samolotu z jednego z lotnisk państw Unii Europejskiej.

Nie wyciek, a kałuża

Śledczy zaprzeczyli informacjom o wycieku paliwa, do którego według mediów miało dojść w samolocie Tu-154 na lotnisku w Okęciu. Wiadomo, że była to kałuża wody, pozostała po myciu maszyny.

Dostaniemy protokoły sekcji zwłok

Do Polski trafi wkrótce siedem kolejnych tomów akt ze śledztwa smoleńskiego. W najbliższym czasie, w ciągu kilku, kilkunastu dni, otrzymamy m.in. protokoły sekcji zwłok, opinie lekarskie dotyczące części ofiar – zapowiedział prokurator gen. Zbigniew Woźniak.

Nie będzie to jeszcze całość dokumentacji sądowo-medycznej, bo biegli jeszcze nie opracowali jej w pełni.

Badanie głosów

W przyszłości ma być możliwy drugi eksperyment procesowy - fonoskopijny - z udziałem drugiego Tu-154.

Jeśli chodzi o badania głosów w kokpicie, biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych poprosili o dodatkowe próbki głosów, by móc zidentyfikować przebywające tam osoby.

Postępy śledztwa

W postępowanie jest zaangażowanych 10 prokuratorów wojskowych, jeden z nich przebywa w Rosji z archeologami i geodetami, którzy w środę rozpoczęli badania na terenie katastrofy.

Do tej pory prokuratura przesłuchała 360 świadków, oprócz tego kolejnych 100 na wniosek rosyjskich śledczych. Około 90 osób ma jest jeszcze na liście do przesłuchania, wśród nich część to osoby, których zeznania trzeba uzupełnić.  

Śledczy zapewniają, że między stroną rosyjską i polską nie dochodzi do spięć, nie ma na ten temat żadnych informacji.

Śledztwo nie jest "skandaliczne"

Prokurator Generalny Andrzej Seremet odniósł się do zarzutów wysuwanych pod adresem polskich śledczych. - Protestuję przeciw ocenom, że śledztwo prowadzone jest skandalicznie, nieudolnie  – mówił Seremet. Podkreślał, że pojawiają się oskarżenia zniesławiające polskich prokuratorów.

Za szczególnie krzywdzący Seremet uznaje zarzut, że prokuratura oddała rzekomo śledztwo stronie rosyjskiej, to jest  że śledczy rzekomo „z 10 na 11 kwietnia podpisali pod osłoną nocy dokumenty”, które można by interpretować jako zdradę interesów państwa.

 - Są to ciężkie zarzuty, nieprawdziwe, zniesławiające polskich prokuratorów. Nie podpisywaliśmy żadnego porozumienia  – mówił Seremet. Wyjaśniał, że tej nocy umożliwiono polskim śledczym udział w zebraniu roboczym prokuratorów rosyjskich. Polscy śledczy złożyli postulaty udostępnienia im materiałów i udziału w czynnościach prokuratorów rosyjskich . Dosłali na to zgodę bez składania wniosków. Sporządzono z tego spotkania protokół.

Prokurator Generalny powiedział też, że nie jest też prawdą, że prokuratorzy ustalali w nocy z 10 na 11 kwietnia czas katastrofy. Było to określenie o charakterze roboczym.

Seremet mówił też, że polska i rosyjska prokuratura nie miały wpływu na zabezpieczenie wraku. Mogły to przeprowadzić władze Smoleńska, a konieczne było na to przyzwolenie MAK, który na mocy konwencji chicagowskiej ma pierwszeństwo w badaniu tej katastrofy.

agkm

Polecane

Wróć do strony głównej