Stan wyjątkowy na Węgrzech

2010-10-05, 10:50

Stan wyjątkowy na Węgrzech

Zginęły co najmniej cztery osoby. 120 osób jest rannych, w tym 2 znajdują w stanie krytycznym, a cztery dalsze uznano za zaginione.

Posłuchaj

Andrzej Niewiadowski
+
Dodaj do playlisty

Rząd Węgier ogłosił stan wyjątkowy w trzech województwach: Veszprem, Gyor-Moson-Sopron i Vas, w związku z wyciekiem toksycznej substancji ze zbiornika w zakładach aluminiowych w mieście Ajka.

Węgierskie władze zajmujące się likwidowaniem skutków katastrof zaprzeczyły, by tama na zbiorniku w zakładach aluminiowych w Ajkai na zachodzie Węgier pękła w drugim miejscu, jak podawały wcześniej media. "Właśnie otrzymaliśmy doniesienia od naszych oddziałów na miejscu, że nie ma drugiego pęknięcia tamy" - powiedziała rzeczniczka Narodowego Centrum ds. Katastrof (NDU) Gyorgyi Tottos.

Według najnowszych informacji sztabu kryzysowego, ratownikom nie udaje się powstrzymać wycieku niebezpiecznego szlamu. Rejon katastrofy obejmuje już 40 kilometrów kwadratowych. Trwa ewakuacja mieszkańców ośmiu zalanych miejscowości. Wyrwa w zbiorniku rozszerza się i ma już 80 na 40 metrów. Ze zbiornika nadal wypływa czerwone błoto. Zagrożone są również umocnienia kolejnego zbiornika, w którym znajduje się 30 milionów metrów sześciennych toksycznej substancji.

Poszukują siedmiu osób

Wyciek_toksycznej_substancji

Żołnierze z jednostek chemicznych w maskach i ubraniach ochronnych przeszukują zalane domy, ponieważ siedem osób nie zostało nadal odnalezionych. Tam, gdzie czerwony szlam pokrył teren jedynie do wysokości kilkunastu centymetrów, przystępuje się do dezaktywacji terenu przy pomocy gipsu wiążącego trujące substancje. Toksyczny szlam próbuje się również neutralizować z powietrza, ze śmigłowców. Zniszczona jest roślinność, zginęły wszystkie zwierzęta. W całym rejonie doszło do skażenia wód gruntowych.

W nocy odnaleziono dziecko, które zginęło w domu zawalonym po podmyciu toksycznym błotem. Pozostałe ofiary katastrofy to starsza kobieta i mężczyzna, którzy usiłował dotrzeć do zakładów, aby tamować przeciek oraz kilkuletnie dziecko, które utopiło się w czerwonym błocie. Wśród rannych jest 8 strażaków, policjant i żołnierz, którzy udzielali pomocy poparzonym ludziom.

W całym rejonie zablokowano lokalne połączenia kolejowe i drogowe, ponieważ podmyte są tory kolejowe i drogi. Nie kursują pociągi na linii Budapeszt-Szombahtely.

Kolejna katastrofa ekologiczna?

Węgrom grozi również katastrofa ekologiczna. Nie powiodła się akcja ustawiania barier na rzekach Torna i Marcal, które przepływają przez skażone rejony katastrofy. Toksyczna fala przemieszcza się na północ kraju w kierunku Dunaju. Zagrożonych jest dalszych kilka tysięcy osób. Toksyczna substancja może dostać się do rzeki Raby i wpłynąć do głównego nurtu Dunaju powyżej Budapesztu.

Całe to wydarzenie może mieć polityczne następstwa, ponieważ przedsiębiorstwo produkcji aluminium Aika Timfoldygar należy do Firmy Magyar Aluminium, które prowadził partner, współpracownik i kolega partyjny byłego premiera lewicowego rządu Ferenca Gyurcania. Dziennik "Magyar Hirlap" napisał o wieloletnich zaniedbaniach podczas procesu składowania odpadów. Na razie wiadomo, że firma nie miała systemu monitorowania i planu ewakuacji w przypadku katastrofy.

Wojsko gromadzi sprzęt i przystępuje do dezaktywacji terenu. W akcji ratunkowej bierze udział kilkuset żołnierzy jednostek obrony przeciwchemicznej. Węgierskich ratowników wspomagają ich koledzy ze Słowacji.

Czerwony szlam powstaje przy produkcji tlenku glinu. Czerwony kolor błotnistej substancji pochodzi od utlenionego żelaza.

kh

Zobacz wideo:

 

kh,rr

Polecane

Wróć do strony głównej