Ks. Isakowicz-Zaleski: nie mogę się pogodzić ze zgodą na zabijanie dzieci z zespołem Downa

2020-10-27, 06:58

Ks. Isakowicz-Zaleski: nie mogę się pogodzić ze zgodą na zabijanie dzieci z zespołem Downa
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Lucky Business/ Shutterstock

- Bardzo dużo teraz zależy od Sejmu, który powinien odpowiednio doprecyzować przepisy - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Dodaje, że pomoc i opiekę nad niepełnosprawnymi powinien zapewniać także Kościół. - Na tym polu niestety mamy bardzo duże braki – zaznacza kapłan, który od prawie 40 lat opiekuje się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie.

- Jest to wyrok władzy świeckiej, która stwierdza, co jest zgodne, a co niezgodne z Konstytucją. To jest pierwszy krok. Bardzo dużo teraz zależy od Sejmu, który powinien odpowiednio doprecyzować przepisy – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Jego zdaniem obowiązujący dotychczas tzw. kompromis aborcyjny nikogo nie zadowalał. – Ja nie mogę się pogodzić ze zgodą na zabijanie dzieci z zespołem Downa. Tego typu niepełnosprawność nie jest dyskwalifikująca do życia. Mamy setki, tysiące przykładów, jak te osoby mogą dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Pomijając już fakt, że często diagnozy wskazujące na upośledzenie są fałszywe – stwierdza.

Powiązany Artykuł

Protesty Warszawa PAP 6-1200.jpg
"Użycie gazu zapobiegło dalszej eskalacji napięcia". Napięta sytuacja pod Jasną Górą

Troska o dzieci niepełnosprawne i ich rodziny

– Sformułowanie odpowiednich przepisów jest sprawą polityków, a nie Kościoła, który każde dziecko przyjmie – podkreśla kapłan. Jak przypomina, nauczanie Kościoła katolickiego, jeżeli chodzi o ochronę każdego życia poczętego, jest niezmienne. Powinno się ono jednak ściśle wiązać z troską o dzieci niepełnosprawne i ich rodziny. Dlatego Kościół, bez względu na obowiązujące ustawy powinien otaczać je opieką duszpasterską i charytatywną - wyjaśnia duchowny, który jest prezesem Fundacji im. Brata Alberta i mieszka z niepełnosprawnymi pod jednym dachem, niosąc im codzienną pomoc.

Rodzice, którzy z uwagi na niepełnosprawność swego dziecka, przeżywają największe trudności i dramaty, często skarżą się na brak empatii. Wielu tych rodziców jest wierzących i chcą swoje dziecko wychować również z pobudek religijnych, natomiast nie spotykają się z pomocą – mówi. – W Polsce jest z tym bardzo różnie. W niektórych diecezjach się o tym pamięta, w innych traktuje tę sprawę jako marginalną. W wielu parafiach opieka się ogranicza do ochrzczenia dziecka i do dopuszczenia go do pierwszej komunii. I to jest koniec. Statystyczna parafia nie postrzega problemu rodzin niepełnosprawnych jako problemu swojego, tak jakby miał się tym zając ktoś inny – dodaje kapłan.

Protesty po wyroku TK


Powiązany Artykuł

Trzech Krzyży 1200 twitter.jpg
Warszawa: lewicowi aktywiści zaatakowali kościół na pl. Trzech Krzyży. W modlących się ludzi rzucano petardy

Zwraca uwagę, że pomoc powinna mieć wymiar zarówno charytatywny, jak i duszpasterski, duchowy, gdyż opieka duchowa jest często tak samo ważna, jak pomoc w postaci konkretnych ośrodków i materialnego wsparcia.

- Napięcie społeczne w Polsce jest obecnie wypadkową bardzo wielu czynników, w tym toczącego się od dłuższego czasu sporu politycznego oraz pandemii. Moje stanowisko jest takie, że każdy może protestować. Tak jak obrońcy życia mają prawo do manifestacji, prawo to ma również lewica, to jest normalne w społeczeństwie. Natomiast musi się to dziać w granicach prawa. Agresja, atakowanie świątyń, dewastacja ich, przerywanie nabożeństw – to są rzeczy niedopuszczalne. Nie przypominam sobie, by coś takiego działo się nawet za komuny – mówi kapłan.

pg, KAI

Polecane

Wróć do strony głównej