Małgorzata Gersdorf nie uznaje Izby Dyscyplinarnej SN, ale przekazała do niej sprawy
2020-02-26, 09:56
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf kilkukrotnie podkreślała, że Izba Dyscyplinarna nie może być uznana za sąd. Robiła to m.in. jako przewodnicząca składu, który wydał głośną uchwałę trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r. - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna". Mimo to przekazała Izbie Dyscyplinarnej kilka spraw do rozpoznania.
Według "DGP" okazało się, że prof. Gersdorf przekazała kilka spraw Izbie Dyscyplinarnej. Stało się tak m.in. w przypadku krakowskich sędziów, którzy chcieli, by orzekała w ich postępowaniu Izba Karna.
Izba odpowie sama
Powiązany Artykuł
Anusz: w sporze o sądownictwo przełomem będzie koniec kadencji pierwszej prezes SN
Podobnie było w sprawie immunitetowej sędziego z Łodzi. Tamtejszy sąd po uchwale SN nabrał wątpliwości, czy Izba Dyscyplinarna jest właściwa do orzekania. Postanowił o to spytać I prezes. Ta zaś wskazała, że odpowiedzi na pytanie, czy Izba Dyscyplinarna jest sądem, powinna udzielić... sama Izba Dyscyplinarna. Tak też się stało. Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej SN w odpowiedzi udzielonej łódzkiemu sądowi wskazał, że oczywiście zakwestionowany w uchwale twór spełnia wymóg niezawisłości.
Rzecznik SN, Michał Laskowski przyznał w rozmowie z gazetą, że mogło się zdarzyć, iż kilka spraw już po uchwale trzech połączonych izb zamiast do Izby Karnej trafiło do Dyscyplinarnej. Jak jednak zaznacza, stanowisko I prezes jest jasne: Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, który może działać i podejmować czynności orzecznicze. Dlatego sprawy co do zasady trafiają już do Izby Karnej.
pg