Mike Pence: konferencja bliskowschodnia była poświęcona walce z Iranem

2019-02-16, 14:35

Mike Pence: konferencja bliskowschodnia była poświęcona walce z Iranem
Mike Pence. Foto: PAP/EPA/RONALD WITTEK

Konferencja bliskowschodnia w Warszawie była poświęcona walce z Iranem - tak mówił w Monachium wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence. Amerykański polityk, który przemawiał dzisiaj na dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa a wcześniej był gościem spotkania w Warszawie, kolejny raz w ostatnich dniach oskarżył Iran, że ten sponsoruje terrorystów na całym świecie. Argumentował też, że prezydent Donald Trump broni wolności na świecie.

Posłuchaj

Mike Pence o Iranie i warszawskiej konferencji (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polscy politycy przekonywali przed warszawską konferencją, że nie będzie ona wymierzona w Iran. Jednak wiceprezydent Mike Pence w Monachium zaprzeczył deklaracjom strony polskiej. Powtórzył też wypowiadane w ostatnich dniach oskarżenia, że Iran jest głównym sponsorem terroryzmu i największym zagrożeniem bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.

- W tym tygodniu mieliśmy zaszczyt podróżować do Polski. Zebraliśmy się tam, by porozmawiać o wspólnym zaangażowaniu w konfrontację z Iranem i uczynienie Bliskiego Wschodu bezpiecznym dla pokoju, rozwoju i praw człowieka. Widzieliśmy jak przywódcy z całego regionu zgadzają się, że największym zagrożeniem dla pokoju na Bliskim Wschodzie jest islamska republika Iranu - mówił wiceprezydent USA w Monachium. Nie wspomniał jednak o tym, że Polska była współgospodarzem konferencji.

W Monachium Mike Pence powtórzył wcześniejsze twierdzenia, że Iran chce dokonać drugiego Holokaustu, choć podobnie jak wcześniej, nie poparł tego dowodami. Powtórzył też apel do krajów Europy, by wzorem Stanów Zjednoczonych wycofały się z porozumienia nuklearnego z Iranem.

- Dla nas wszystkich nadszedł czas, by działać. Nadszedł czas, aby nasi europejscy partnerzy przestali podważać amerykańskie sankcje przeciwko temu morderczemu, rewolucyjnemu reżimowi. Nadszedł czas, by nasi europejscy partnerzy wycofali się z porozumienia nuklearnego z Iranem i dołączyli do nas w stosowaniu niezbędnego dyplomatycznego i gospodarczego nacisku, aby dać Irańczykom, regionowi i światu pokój, bezpieczeństwo i wolność na jakie zasługują - mówił Mike Pence.

Zaostrzona retoryka

Od czasu, gdy prezydentem w Stanach Zjednoczonych został Donald Trump, zarówno on jak i inni najważniejsi politycy z USA wyraźnie zaostrzyli retorykę wobec Iranu. Amerykańskie władze powtarzają, że Iran jest największym zagrożeniem bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.

Z taką tezą nie zgadza się jednak większość krajów Unii Europejskiej. Krytycy amerykańskiej administracji zarzucają jej, że oskarżając Iran i wspierając Arabię Saudyjską, jednostronnie wspiera sunnitów w wielowiekowym konflikcie z szyitami.

W Monachium Mike Pence mówił też, że Donald Trump doprowadził do rozbrojenia nuklearnego w Korei Północnej. Przeczą temu jednak eksperci ONZ i rządu Stanów Zjednoczonych. 

Amerykański wiceprezydent wezwał też prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro do rezygnacji i powtórzył, że prawowitym przywódcą tego kraju jest Juan Guaido. Przywódca opozycji kilkanaście dni temu ogłosił się prezydentem, a wsparły go Stany Zjednoczone, większość krajów Ameryki Łacińskiej oraz większość państw Unii Europejskiej, w tym Polska.

kad

Polecane

Wróć do strony głównej