Francja: "żółte kamizelki" wdarły się do biura rzecznika rządu. Konieczna była ewakuacja

2019-01-05, 20:58

Francja: "żółte kamizelki" wdarły się do biura rzecznika rządu. Konieczna była ewakuacja
Protest "żółtych kamizelek" w Paryżu. Foto: PAP/EPA/IAN LANGSDON

Rzecznik rządu Francji Benjamin Griveaux został w sobotę ewakuowany ze swojego biura w Paryżu, gdy do budynku wdarli się na krótko członkowie ruchu "żółte kamizelki". W trwających w całym kraju protestach uczestniczyło tego dnia około 50 tys. osób.

- Były "żółte kamizelki", byli ludzie ubrani na czarno, którzy wzięli z ulicy sprzęt budowlany i wyważyli drzwi ministerstwa, a także zniszczyli dwa samochody - powiedział cytowany przez AFP Griveaux. Potępił ten akt agresji, określając go jako "nie do zaakceptowania".

Powiązany Artykuł

Francja 1200 pap.jpg
Starcia "żółtych kamizelek" z policją w Paryżu i innych miastach

- Mam nadzieję, że monitoring pozwoli na zidentyfikowanie i pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców oraz że zostaną oni bardzo surowo ukarani - oświadczył Griveaux.

"Test" dla "żółtych kamizelek"

W całej Francji ósmą sobotę z rzędu trwały protesty członków ruchu "żółte kamizelki" przeciw rosnącym kosztom utrzymania. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner, w manifestacjach brało udział ogółem 50 tys. ludzi - znacznie więcej niż tydzień temu, gdy było ich 32 tys.

Według AFP ósma sobota demonstracji miała być "testem" dla "żółtych kamizelek", gdyż w ostatnich tygodniach ruch nieco słabł.

Minister Castaner, ogłaszając liczbę protestujących, podkreślił, że 50 tys. ludzi nie jest "liczbą reprezentatywną" dla całego kraju. - To niewiele więcej niż jedna osoba z każdej gminy we Francji - dodał.

Wcześniej w sobotę w Paryżu w pobliżu merostwa zakapturzeni manifestanci zaczęli rzucać butelkami i kamieniami w policjantów, którzy odpowiedzieli gazem łzawiącym. Policja ponownie użyła gazu, gdy około 40 minut później część protestujących usiłowała przejść przez most, zmieniając planowaną wcześniej trasę marszu spod merostwa do budynku Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu.

Protesty w całej Francji

Manifestacje odbywały się m.in. także w Rouen, Marsylii, Tuluzie, Lyonie, Bordeaux czy Montpellier, gdzie według najnowszych informacji również doszło do starć z policją - zatrzymano pięć osób, a siedem odniosło lekkie obrażenia. Dwa pojazdy opancerzone i dwie armatki wodne stacjonowały przed ratuszem w Bordeaux. Protest ponad 4,5 tysiąca osób przerodził się w starcia z policją. W Rennes grupa manifestantów usiłowała się wedrzeć do ratusza.

W Rouen zamieszki wybuchły około południa. W kierunku policji poleciała kostka brukowa. W odpowiedzi służby użyły gazu łzawiącego i gumowych kul trafiając jedna osobę w tył głowy. Protestujący wznieśli kilka barykad, podpalili bankomat i zniszczyli przystanek autobusowy.

"Żółte kamizelki" demonstrują od połowy listopada i oprócz rezygnacji z planowanej podwyżki podatków od paliwa, z której rząd już się wycofał, domagają się podniesienia płac, emerytur czy zasiłków dla bezrobotnych. Zgłaszają też żądania polityczne, w tym dymisji prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

bb

Polecane

Wróć do strony głównej