Nowe fakty ws. śmiertelnego wypadku na Słowacji. Jednym z winnych Polaków dziennikarz motoryzacyjny

2018-10-03, 11:29

Nowe fakty ws. śmiertelnego wypadku na Słowacji. Jednym z winnych Polaków dziennikarz motoryzacyjny
Wypadek spowodowany przez Polaków na Słowacji. Foto: Facebook/Słowacka policja

Trzem Polakom, którzy ścigając się samochodami doprowadzili do tragicznego wypadku na Słowacji, policja z Dolnego Kubina postawiła we wtorek zarzuty spowodowania "ogólnego zagrożenia". Bezpośredniemu sprawcy grozi od 2 do 5 lat więzienia, a pozostałym dwóm osobom – od sześciu miesięcy do trzech lat. Wśród nich jest znany dziennikarz motoryzacyjny.

Do wypadku, który wydarzył się w niedzielę na drodze krajowej numer 78, doprowadzili 42-, 27- i 26-latek. Mężczyźni poruszali się porsche, ferrari i mercedesem – jechali brawurowo i niezgodnie z przepisami. W efekcie podczas wyprzedzania porsche zderzyło się czołowo z jadącą z przeciwka skodą fabią. Prowadzący ją 57-latek zginął, a jego żona i syn w ciężkim stanie trafili do szpitala.

Wszyscy trzej Polacy zostali zatrzymani przez słowacką policję. We wtorek funkcjonariusze postawili im zarzuty spowodowania „ogólnego zagrożenia”. Bezpośredniemu sprawcy wypadku grozi od 2 do 5 lat więzienia. Pozostałym dwóm osobom, które usłyszały zarzuty, grozi kara więzienia od sześciu miesięcy do trzech lat.

- Śledztwo wykazało, że 27-letni kierowca, obywatel polski, jechał ferrari z Dolnego Kubina, a za nim 42-letni Polak prowadził porsche cayenne. Obaj rozpoczęli wyprzedzanie kolumny samochodów w miejscu, gdzie zakazuje tego ciągła linia. Następnie kierowca porsche uderzył w jadące przed nim ferrari, które zwolniło i wróciło na swój pas. Kierowca porsche nie zdołał jednak już tego zrobić i czołowo zderzył się z jadącą z przeciwka skodą fabią, którą prowadził 57-letni mężczyzna, mieszkaniec rejonu Dolnego Kubina – mówił rzecznik lokalnej policji Radko Moravczik.

Co ciekawe, kierowcą mercedesa, które jako jedyne z trzech biorących w wyścigu luksusowych aut nie ucierpiało, okazał się znany dziennikarz motoryzacyjny.

– Użyczyliśmy mu auto do testów z parku prasowego. Tu nie ma czego dementować, bo to standardowa i przyjęta forma współpracy z mediami motoryzacyjnymi. Jak ze wszystkimi, tak i z tym dziennikarzem współpracowaliśmy na zasadzie obowiązku poszanowania przepisów i zasad ruchu drogowego. Mamy różne doświadczenia dotyczące sposobów użytkowania naszych aut przez redakcje, ale jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy takiej brawury jazdy naszym autem użyczonym dziennikarzowi – powiedziała portalowi brdy24.pl dr Ewa Łabno-Falęcka z Mercedes-Benz Polska.

Żaden z kierowców nie był pod wpływem alkoholu. Szkody szacowane są na 35 tysięcy euro.

bb/PAP/tvpinfo

Polecane

Wróć do strony głównej