Papież na Łotwie: niesienie pomocy nie może być turystyką solidarnościową

2018-09-24, 16:06

Papież na Łotwie: niesienie pomocy nie może być turystyką solidarnościową
24.09.2018. Papież Franciszek z pielgrzymką na Łotwie . Foto: PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek mówił w poniedziałek podczas mszy w sanktuarium maryjnym w Agłonie na Łotwie, że niesienie pomocy tym, którzy jej potrzebują, cierpiącym, zepchniętym na margines nie może być "turystyką solidarnościową". - Oni muszą czuć naszą obecność - dodał.

Posłuchaj

Papież w krajach bałtyckich, Relacja Kamila Zalewskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W mszy na błoniach sanktuarium w małym miasteczku na wschodzie Łotwy uczestniczyli wierni z całego tego kraju, a także z kilku państw regionu. Byli wśród nich pielgrzymi z Białorusi, a także liczni mieszkający tam Polacy. Dziesiątki tysięcy ludzi owacyjnie i ze łzami w oczach powitały Franciszka, który długo objeżdżał sektory.

Homilię papież rozpoczął od przypomnienia hasła swej wizyty na Łotwie: "Okaż się nam Matką!". Franciszek podkreślał, przywołując słowa z Ewangelii, że Maryja "stoi stanowczo" obok swego Syna. - Nie jest to sposób stania, bycia, ani lekki, ani niejednoznaczny czy lękliwy - dodał.

- Maryja ukazuje się nam przede wszystkim w ten sposób: u boku tych, którzy cierpią, u boku tych, od których ucieka cały świat, także tych, którzy są sądzeni, potępieni przez wszystkich, deportowani - wskazywał papież.

Ludzie ci, podkreślał, "są nie tylko uciskani lub wykorzystywani, ale są wprost poza systemem, na marginesie społeczeństwa". - Wraz z nimi jest także Matka, przybita razem do tego krzyża niezrozumienia i cierpienia - mówił Franciszek. Jak wyjaśnił, taka postawa Maryi "to nie to samo, co przechadzka, czy krótka wizyta, ani nawet turystyka solidarnościowa". 

- Trzeba, aby ci, którzy borykają się z cierpieniem, odczuli, że jesteśmy z nimi, po ich stronie, w sposób zdecydowany, stały, aby wszyscy odrzuceni przez społeczeństwo mogli doświadczyć tej Matki delikatnie bliskiej, bo w człowieku cierpiącym otwarte są rany Jej Syna, Jezusa - stwierdził papież.

Franciszek apelował: "Idźmy na spotkanie naszych rodaków, aby ich pocieszyć i towarzyszyć im. Nie bójmy się doświadczenia mocy czułości i angażowania się oraz komplikowania sobie życia dla innych". Jak wyjaśniał papież, taka postawa wymaga odwagi, by pomagać tym, którzy upadli i położyć kres uciskowi.

Franciszek powiedział: "Można być obok bardzo wielu osób, można nawet dzielić to samo mieszkanie, dzielnicę lub pracę, można podzielać tę samą wiarę, kontemplować i dzielić te same tajemnice, ale nie przyjąć". - Iluż małżonków mogłoby opowiedzieć historię swojego bycia obok, ale nie razem. Iluż młodych ludzi odczuwa z bólem ten dystans wobec dorosłych. Ileż osób starszych odczuwa, że są otoczeni zimną opieką, a nie czule przyjęci i otoczeni troską - dodał.

Przytoczył słowa pochowanego w Agłonie łotewskiego biskupa Boleslavsa Sloskansa, administratora diecezji mohylewskiej i mińskiej, który w 1930 roku został aresztowany i zesłany na Syberię. Jak mówił Franciszek, w jednym z listów z zesłania duchowny pisał do swych rodziców: "Błagam was z głębi serca nie pozwólcie, aby zemsta lub rozpacz zagościły w waszym sercu. Gdybyśmy na to pozwolili, nie bylibyśmy prawdziwymi chrześcijanami, lecz fanatykami”.

- W czasach, gdy zdaje się powracać mentalność, zachęcająca do nieufności wobec innych, próbująca pokazywać przez różne statystyki, że byłoby nam lepiej, że mielibyśmy więcej dobrobytu, większe byłoby bezpieczeństwo, gdybyśmy byli sami, Maryja i uczniowie tych ziem zachęcają nas do gościnności - oświadczył papież. Przekonywał, że gdy z wiarą słucha się nakazu przyjmowania innych i bycia przyjmowanym, możliwe jest budowanie jedności w różnorodności.

Przemówienie do władz kraju

Papież Franciszek przebywa z wizytą na Łotwie w trzecim dniu pielgrzymki do krajów bałtyckich. Dwa poprzedni dni spędził na Litwie, we wtorek odwiedzi Estonię. Wraz z prezydentem Łotwy Raimondsem Vejonisem papież wziął udział w ceremonii przed Pomnikiem Wolności w centrum Rygi i złożył przy nim kwiaty. Łotwa świętuje w tym roku stulecie niepodległości. Potem wziął udział w uroczystości ekumenicznej w katedrze luterańskiej.

Przebywający w poniedziałek z jednodniową wizytą na Łotwie papież Franciszek powiedział w przemówieniu do władz tego kraju, że naród łotewski bardzo dobrze zna cenę wolności, którą musiał zdobyć i odzyskać. Tak nawiązał do obchodów stulecia niepodległości. 

Podczas spotkania z przedstawicielami władz Łotwy w Pałacu Prezydenckim w Rydze papież podkreślał, że cała Łotwa i jej stolica zostały naznaczone trudnymi doświadczeniami społecznymi, politycznymi, gospodarczymi, a nawet - jak zauważył - duchowymi z powodu podziałów i konfliktów z przeszłości. 

Wyrażając uznanie dla rozwoju łotewskiej kultury i sztuki, papież przywołał słowa jednego z psalmów: "Zmieniłeś skargę moją w taniec”. 

- Świętujecie stulecie waszej niepodległości, ważnego momentu dla życia całego społeczeństwa. Bardzo dobrze znacie cenę tej wolności, którą musieliście zdobyć i odzyskać - oświadczył Franciszek, zwracając się do 500 przedstawicieli władz, korpusu dyplomatycznego i organizacji oraz stowarzyszeń społecznych. 

Obchody te - podkreślił papież - "przypominają, że ważne jest stawianie na wolność i niezależność Łotwy, które z pewnością są darem, ale także angażującym wszystkich zadaniem". 

Franciszek wskazywał, że praca na rzecz wolności oznacza angażowanie się w rozwój ludzi i wspólnoty. - Jeśli dzisiaj możemy świętować, to dzięki wielu, którzy otworzyli drogi, drzwi, przyszłość i pozostawili w spadku tę samą odpowiedzialność: otwierać przyszłość, dążąc do tego, aby wszystko służyło życiu, rodziło życie - dodał. 

Papież nawiązał do hasła pielgrzymki "Okaż, żeś jest Matką". Patronką Łotwy jest Matka Boża z Agłony, gdzie znajduje się sanktuarium, które Franciszek odwiedzi po południu. Papież zwrócił uwagę, że "macierzyństwo" Łotwy znajduje odzwierciedlenie w zdolności do troski o rodziny, osoby starsze, dzieci i młodzież, "bardziej niż w prymacie ekonomii nad życiem". 

To "macierzyństwo" - ocenił - przejawia się również w zdolności do tworzenia szans na takie zatrudnienie, by "nikt nie musiał się wykorzeniać, by zbudować swoją przyszłość". 

- Wskaźnik rozwoju społecznego mierzy się również zdolnością do wzrostu i rozmnażania się. Rozwój wspólnot nie dokonuje się ani się nie mierzy wyłącznie potencjałem posiadanych dóbr i zasobów, ale także pragnieniem rodzenia życia i tworzenia przyszłości - oświadczył Franciszek. 

Podkreślił, że warunkiem rozwoju kraju jest jego "zakorzenienie w przeszłości, kreatywność w teraźniejszości oraz zaufanie i nadzieja w przyszłość". - Miarą tego jest zdolność do poświęcenia się, czego poprzednie pokolenia potrafiły dać nam świadectwo - dodał papież. 

"Szacunek między Kościołami chrześcijańskimi"

Następnie podczas uroczystości ekumenicznej w katedrze luterańskiej w stolicy Łotwy Rydze, że z wiary nie można czynić "zabytku", bo wtedy chrześcijanie przestaną czuć się jak u siebie w domu i staną się "turystami".

Z uznaniem papież mówił, że na Łotwie urzeczywistnia się "droga szacunku, współpracy i przyjaźni między Kościołami chrześcijańskimi", którym "udało się stworzyć jedność". - Odważę się powiedzieć, że jest to ekumenizm żywy i stanowi jedną z cech charakterystycznych Łotwy - podkreślił Franciszek w katedrze, Rigas Doms. Na Łotwie luteranie stanowią około 60 proc. ludności.

W swoim przemówieniu papież zawarł wiele nawiązań do muzyki. To dlatego, że w świątyni tej znajdują się jedne z najstarszych organów w Europie. W chwili jej inauguracji 800 lat temu były one największe na świecie - przypomniał Franciszek.

Przestrzegał, że z wiarą może stać się to samo, co z obiektami artystycznymi. Istnieje ryzyko "czynienia z tego, co jest naszą tożsamością, przedmiotu z przeszłości, muzealnej atrakcji turystycznej, przypominającej dawne czyny, o wielkiej wartości historycznej, która jednak przestała poruszać serce słuchaczy" - powiedział Franciszek.

Gdy coś takiego stanie się z wiarą - mówił papież - "możemy przestać czuć się chrześcijanami będącymi u siebie i stać się turystami".

- Całą naszą tradycję chrześcijańską może spotkać ten sam los: może być w końcu sprowadzona do obiektu z przeszłości, zamkniętego w murach naszych kościołów - mówił Franciszek luteranom i przedstawicielom innych wyznań.

Papież o dialogu ekumenicznym

Ostrzegał, że jeśli "muzyka Ewangelii" przestanie rozbrzmiewać w sercach, utraci się "radość wypływającą ze współczucia, czułość rodzącą się z ufności, zdolność pojednania".

- Jeśli muzyka Ewangelii przestaje rozbrzmiewać w naszych domach, na naszych ulicach, w miejscach pracy, w polityce i gospodarce, to wyłączymy melodię, która pobudzała nas do walki o godność każdego człowieka, niezależnie od pochodzenia, zamykając się w tym, co moje, a zapominając o tym, co nasze - powiedział papież.

W ten sposób można "okopać się w jednym z najgorszych nieszczęść naszych czasów: samotności i izolacji" - dodał.

Mówiąc o dialogu ekumenicznym, Franciszek wskazał: "Jezus nigdy nie przestaje błagać, aby wszyscy stanowili jedno". Zaznaczył, że można powiedzieć, iż obecne czasy są trudne i złożone z punktu widzenia życia religijnego.

- Inni mogą nawet pomyśleć, że w naszych społeczeństwach chrześcijanie mają coraz mniej miejsca do działania i coraz mniejsze wpływy ze względu na wiele czynników, takie jak sekularyzm lub logika indywidualistyczna. Nie może to prowadzić do postawy zamknięcia, obrony ani nawet rezygnacji - przestrzegł.

Franciszek przypomniał, wielu chrześcijan na świecie doświadcza obecnie wygnania i męczeńskiej śmierci z powodu wiary.

Apelował do protestantów: "Drodzy bracia, niech nie przestaje brzmieć pośród nas muzyka Ewangelii".

W związku z 10-godzinną wizytą papieża Franciszka na Łotwie poniedziałek jest tam dniem świątecznym.

PAP/IAR/agkm/jp

Polecane

Wróć do strony głównej