"Sam bił głową o szybę samochodu". Pobitego oskarżyli o atak na policjantów. Prawa człowieka w Rosji

2018-09-18, 11:00

"Sam bił głową o szybę samochodu".  Pobitego oskarżyli o atak na policjantów. Prawa człowieka w Rosji
Petersburg, 9 września: zatrzymanie uczestnika protestu z transparentem "Jesteśmy przeciwko dyktaturze i korupcji" podczas demonstracji przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Foto: PAP/ EPA/ANATOLY MALTSEV

Znęcanie się nad osadzonymi, kilkuletnie więzienie za  udostępnienie niewygodnego dla władz posta w sieciach  społecznościowych – to rosyjska rzeczywistość. O tym mówili w Warszawie przedstawiciele organizacji praw człowieka. Dużym problemem są tortury, ci którzy się na nie skarżą – mogą popaść w jeszcze większe kłopoty.

W Warszawie trwa konferencja OBWE, na której działacze zajmujący się obroną praw człowieka mają możliwość opowiedzenia o tym, jak wygląda sytuacja praw człowieka w ich krajach.

Podczas konferencji OBWE w Warszawie swoje relacje w ramach panelu ”(Nie)ludzki wymiar praw człowieka w Rosji” przedstawiali m.in. działacz Centrum Praw Człowieka Memoriał Siergiej Dawidis, Stanisław Andrejczuk z organizacji Gołos, piętnującej fałszerstwa wyborcze, Olga Sadouskaja z Komitetu przeciw Torturom, Aleksiej Kozłow (Solidarus e.V), Natalia Taubina (Fundacja Werdykt Społeczny) i Irina Biriukowa (Fundacja Werdykt Społeczny), adwokat, dzięki której całą Rosją wstrząsnął przypadek tortur w jarosławskiej kolonii karnej.

Juri Dzibladze z Centrum Rozwoju Demokracji i Praw Człowieka, moderujący spotkanie, stwierdził, że co roku sytuacja w Rosji stawała się gorsza, co odnotowywano również w trakcie spotkań na konferencji OBWE, a w tym roku można mówić o nieprzestrzeganiu praw człowieka na dużą skalę, a także często o ”nieludzkim traktowaniu” m.in. protestujących.

Napady i sprawy karne przeciw obrońcom praw człowieka

Natalia Taubina (Public Verdict Foundation), zauważyła, że w Rosji od 2012 roku obowiązują przepisy o tzw. zagranicznych agentach i inne, które ograniczają działalność organizacji praw człowieka. Organizacje otrzymują taki status, jeśli otrzymują finansowanie z zagranicy. Działaczka mówiła, że na liście tzw. agentów jest ponad 70 organizacji, ale w różnych latach znajdowało się tam około 170. Te organizacje, które znajdują się w spisie, nie mogą się zajmować niektórymi rodzajami działalności, np. monitoringiem wyborów, a niektóre nie mogą pozyskać finansowania wewnątrz kraju. Jeśli chodzi o ataki na działaczy praw człowieka – nadal je obserwujemy, a w takich przypadkach zbyt aktywnie nie szuka się sprawców. Za to przeciw niektórym działaczom wszczęto sprawy karne – tutaj szczególnie głośna jest sprawa toczącego się procesu Ojuba Titijewa, szefa czeczeńskiego oddziału organizacji Memoriał.

Aleksiej Kozłow (organizacja Solidarus) podkreślił, że wzrosły ograniczenia dotyczące swobody zgromadzeń. Dodał, że wzrasta liczba zatrzymań administracyjnych związanych ze zgromadzeniami – jest o wiele większa niż w 2016 roku. Wzrosła wartość grzywien i aresztów. Kary są wysokie, zwykły człowiek po ich uiszczeniu może być na granicy bankructwa. Są takie przypadki jak „wycofanie” zgody na zgromadzenie. Przeciwko demonstrantom wytaczane są sprawy karne. Pogarsza się wciąż sytuacja na Krymie. Wciąż obwinia się ludzi o udział w proukraińskich demonstracjach 26 lutego, mimo tego że Rosja dopiero później ujawniła światu swoje zamiary względem Krymu.

Na konferencji obecna była Irina Biriukowa, prawnik, obrońca praw człowieka, która musiała opuścić Rosję, bo otrzymała groźby w związku z ujawnionymi przez nią przypadkami tortur. Jest adwokatem, który broni obrońców praw człowieka. Spędziła pewnien czas poza Rosją, jednak teraz zdecydowała się powrócić do swego kraju, mimo zagrożenia.  

Irina Biriukowa upubliczniła m.in. informacje o znęcaniu się w jarosławskiej kolonii. Ta historia, którą nagłośniła m.in. rosyjska niezależna ”Nowaja Gazieta” wstrząsnęła całą Rosją i nawet doprowadziła do wystosowania przeprosin pod adresem torturowanego więźnia Jewgienija Makarowa ze strony przedstawiciela Federalnej Służby Więziennej.

Irina Biriukowa wspominała, że teraz w Rosji dochodzi i do ataków na adwokatów. Taki atak na adwokata, Michaiła Bieniasza w Kraju Krasnodarskim miał miejsce podczas wyborów w Rosji 9 września i akcji protestacyjnej przeciw reformie emerytur. Bieniasz otrzymał 14 dni aresztu oraz karę prac społeczych. Policjanci wepchnęli go do samochodu, bili, ale w sądzie stwierdzono, jakoby sam bił głową w szybę i uderzał nogami w drzwi.

Adwokat wspomniała, że sprawa w Jarosławiu wyzwoliła fale skarg – ludzie zaczęli ujawniać przypadki tortur zatrzymanych. Irina Biriakowa mówi jednak, że utrudnia się dostęp adwokatów do pobitych nawet przez wiele dni.

Wspomniała, że stworzono Koalicję przeciwko Torturom – weszło w nią skład kilka organizacji praw człowieka.

Olga Sadowskaja z Komitetu Przeciwko Torturom zaznaczyła, że problemem jest nie tylko stosowanie tortur np. w służbie więziennej i  brak ścigania takich przypadków, ale również presja władz na organizacje praw człowieka, zajmujące się tym problemem. Ponieważ taka presja nie dawała z punktu widzenia ścigających zadowalających rezultatów, bo organizacje mimo nacisków ”robiły swoje”, to teraz również wywiera się presję na tych, którzy skarżą się na tortury. Jak podkreśliła, skarżącym się zarzuca się czasem atak na funkcjonariusza – i tłumaczy, że obrażenia więźnia to wynik tego, że funkcjonariusz się bronił (art. 317 kk). Artykuł 317 kodeksu karnego to zatem często broń przeciwko tym, którzy składają skargi na stosowanie tortur.

Jak podkreśliła działaczka, w niektórych regionach, jak w Czeczenii, osoby, które się skarżą na organy ścigania, a także ich rodziny, są w fizycznym niebezpieczeństwie. Organizacje praw człowieka muszą takie osoby wywozić z miejsca zagrożenia i zapewniać im ochronę. Powstała nawet organizacja Parents Network – która pomaga rodzinom ofiar, które często też podlegają olbrzymiej presji.

Siergiej Dawidis z Centrum Obrony Praw Człowieka ”Memoriał” przypomniał, że jego organizacja zestawia listy więźniów politycznych. W takich spisach nigdy nie umieszcza się osób, które wzywały od przemocy lub się do niej uciekały. Listy te, jak podkreślił, nie są pełne, nie pretendują do wyczerpania tematu. To wykaz minimum, są jednak  indykatorem politycznych represji. A poziom represji w ostatnim czasie wzrasta.

Tak jak wcześniej, na listach więźniów politycznych jest wielu obywateli Ukrainy. Wśród nich jest głodujący reżyser Oleg Sencow. Jest też spis więźniów, którzy znaleźli się w celi z przyczyn religijnych. Na listach skazanych są też dziennikarze – m.in. z Kaliningradu i Czeczenii. Niektórym specjalnie podrzuca się narkotyki – co powoli, jak zauważają działacze, staje się standardową praktyką. Są przypadki zupełnie absurdalne, na przykład osobba, która wyszła samotnie protestować obwiniono o to, że starała się wywołać niepokoje. Inni oskarżeni są o zamiar oderwania Kaliningradu od Rosji i włączenia go do UE czy wręcz do Niemiec. Prześladuje się obrońców praw człowieka – Jurija Dmitrijewa, Ujuba Titijewa. Represjonowani są również świadkowie Jehowy.

Czasem udaje się osiągać sukcesy – i wpłynąć pozytywnie na czyjś los, a dzieje się tak dzięki presji z wewnątrz i zewnątrz. Ważne jest upublicznianie tego rodzaju spraw.  

Aleksander Werchowski (Centrum Informacji i Analiz SOVA) zauważył, coraz więcej jest wyroków za tzw. ekstremizm. Są kary za materiały umieszczane w Internecie – chodzi o ich publikację i rozpowszechnianie.  Obecnie można zablokować nie tylko wezwanie na mityng, ale i portal, na którym jest link do strony, na której takie wezwanie się znajduje. A jeśli tak, to pewnie można byłoby zablokować wszystkie portale, bo na każdym z nich można pewnie coś takiego znaleźć, jeśli dobrze poszukać.

Stanisław Andrejczuk z organizacji pozarządowej Gołos, która monitoruje w Rosji procesy wyborcze, powiedział, że przebieg wyborów Rosji – to efekt braku kontroli społecznej nad władzami. Wnioski organizacji niezależnych zgadzają się tutaj z ustaleniami OBWE. Tutaj problemów jest wiele – począwszy od naruszenia prawa kandydatów, nie tylko w kwestii ich udziału w mediach. Druga rzecz to naruszanie praw wyborców. Jest dużo świadectw o przymuszaniu do udziału w wyborach.

Obrońcy praw człowieka podkreślali, że nie wszystkie aspekty sytuacji udało się poruszyć , nawet te szczególnie dramatyczne, jak sytuacja na Kaukazie Północnym.

Aleksander Czerkasow z organizacji Memoriał, który, jak mówił, ostatnio często jeździ na proces szefa czeczeńskiego biura Memoriału, Ujuba Titijewa, że w Czeczenii po napadzie na policjantów były masowe zatrzymania młodych ludzi, ale nikt nie zwracał się do niego z prośbą o pomoc. Nikt się nie skarży. Jednak za tą pozorną ciszą kryje się wiedza o tym, że w Czeczenii ludzie się porywani, zabijani i torturowani.  

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl

 

Polecane

Wróć do strony głównej