Kara więzienia w zawieszeniu dla Algierczyka w procesie związanym z zabójstwem w Ełku

2018-04-23, 13:48

Kara więzienia w zawieszeniu dla Algierczyka w procesie związanym z zabójstwem w Ełku
Współwłaściciel baru w Ełku został skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Foto: Tomasz Waszczuk/PAP

Na rok więzienia w zawieszeniu i 6 tys. zł grzywny skazał w poniedziałek Sąd Rejonowy w Ełku Algierczyka, oskarżonego o udział w bójce i nieudzielenie pomocy 21-letniemu mężczyźnie, śmiertelnie pchniętemu nożem w noc sylwestrową 2016-2017. Wyrok jest nieprawomocny.

Wyrok zapadł po wniosku o dobrowolne poddanie się karze, uzgodnionym z prokuraturą i zaaprobowanym przez rodzinę zmarłego. Skazany ma też matce i siostrze 21-latka, które miały w procesie status oskarżycieli posiłkowych, zapłacić w sumie 10 tys. zł zadośćuczynienia.


Sprawa dotyczy głośnych wydarzeń w nocy z 31 grudnia 2016 r. na 1 stycznia 2017 r. w pobliżu prowadzonego przez cudzoziemców baru z kebabem w centrum Ełku.

Do awantury doszło po tym, jak młody mężczyzna zabrał z lokalu dwie butelki napojów i z niego wybiegł. W pościg ruszyli pracujący w barze Tunezyjczyk i właściciel lokalu - Algierczyk z pochodzenia (z polskim obywatelstwem) Larbi A. Doszło do szarpaniny, w trakcie której ełczanin został śmiertelnie ugodzony nożem.

Właściciel baru został przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach oskarżony o udział w bójce i nieudzielenie pomocy, zaś Tunezyjczyk - o zabójstwo. Z racji wagi zarzutów proces tego drugiego toczy się nie w Ełku, lecz przed Sądem Okręgowym w Suwałkach.

Kara więzienia w zawieszeniu

Proces Algierczyka miał się rozpocząć we wrześniu ubiegłego roku. Do ełckiego sądu trafił wtedy wniosek o orzeczenie kary bez przeprowadzania rozprawy. We wniosku była propozycja roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozoru policyjnego i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny zmarłego Daniela.

Rodzina zmarłego, występująca w sprawie w charakterze oskarżycieli posiłkowych, nie zgodziła się jednak na taką karę, dlatego proces rozpoczął się w normalnym trybie. W poniedziałek obrońca oskarżonego złożył nieco zmodyfikowany wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Tym razem bliscy ofiary nie zgłosili sprzeciwu.

Kara orzeczona przez sąd w Ełku to rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 6 tys. zł grzywny i w sumie 10 tys. zł zadośćuczynienia.

Uzasadniając wyrok, sędzia Renata Berkane mówiła m.in., że nie ma wątpliwości, iż oskarżony uczestniczył w bójce, co potwierdzili świadkowie. Sąd zaznaczył, że mężczyzna nie zadawał ciosów nożem, bo go nie miał, ale - jak mówiła sędzia - musiał być świadomy, że chłopak został ugodzony, a mimo to ani sam nie udzielił mu pomocy, ani nie wezwał pogotowia.

Sędzia Berkane oceniła, że kara orzeczona wobec Larbiego A. jest "adekwatna" do przewinienia; przypominała, że nie był on dotąd karany, współpracował ze śledczymi w postępowaniu przygotowawczym, wyraził skruchę i przeprosił rodzinę zmarłego. Zaznaczyła, że w tej sytuacji był to ważny gest.

Skazany wyraził współczucie

Sam skazany, który był obecny w sądzie, powiedział, że żałuje tego, co się stało. Zapewniał, że współczuje rodzinie zmarłego i rozumie jej sytuację, bo sam jest ojcem.

Reprezentująca oskarżycielki posiłkowe adwokat Ewa Perkowska powiedziała po ogłoszeniu wyroku, że zgodziły się one na taką karę, bo równolegle toczy się proces głównego oskarżonego w sprawie - Tunezyjczyka, któremu prokuratura zarzuca zabójstwo. Jak mówiła, rodzina zmarłego Daniela bardzo przeżywa sprawę, stąd decyzja, aby ograniczyć cierpienie bliskich poprzez udział w jednym, a nie w dwóch procesach.

Proces Tunezyjczyka ma być przed sądem w Suwałkach kontynuowany od wtorku.

Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się wtedy przed barem, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w lokalu. Policja zatrzymała wtedy ponad 30 osób. Większość już dobrowolnie poddała się karze.

ms

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej