Jacek Cichocki: rozmawiałem z Donaldem Tuskiem o Amber Gold w związku z notatką ABW [TRANSMISJA]

2018-02-06, 15:59

Jacek Cichocki: rozmawiałem z Donaldem Tuskiem o Amber Gold w związku z notatką ABW [TRANSMISJA]
B. szef MSW Jacek Cichocki podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold. Foto: PAP/Jakub Kamiński

- W czerwcu 2012 rozmawiałem z premierem Donaldem Tuskiem nt. Amber Gold w związku z notatką ABW, moją rekomendacja brzmiała, że w tej sprawie premier nie ma nic do zrobienia, należy zapewnić działania służb i ich koordynację - zeznał przed sejmową komisją śledczą b. szef MSW Jacek Cichocki.

Posłuchaj

Były szef MSW Jacek Cichocki zaznaczył, że przed majem 2012 roku, kiedy pojawiła się tajna notatka ABW, jako szef MSW nie podejmował żadnych działań względem Amber Gold (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał Cichockiego kiedy pierwszy raz powiedział się o Amber Gold również jako o piramidzie finansowej. Cichocki odpowiedział, że usłyszał o Amber Gold i zobaczył "rzucające się w oczy" reklamy w latach 2011-2012.

Rzymkowski dopytywał Cichockiego, co wiedział przed 24 maja 2012 r., kiedy to ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał do najważniejszych osób w państwie, w tym do Cichockiego, informację o zagrożeniu związanym z funkcjonowaniem Amber Gold.

Świadek odpowiedział, że przed tą datą miał wiedzę "taką, którą pewnie mógł pozyskać ze źródeł otwartych", czyli z mediów czy reklam. - Jeżeli chodzi o działalność przestępczą być może, nie wykluczam, ale to mówimy o wydarzeniach sprzed wielu lat, być może także z mediów wyczytałem informacje o tym, że spółką interesuje się prokuratura i KNF - powiedział Cichocki.

Dopytywany, czy podjął jako szef MSW jakieś działania, odpowiedział, że nie podejmował ich przed majem 2012 r.

Rozmowy z Donaldem Tuskiem

Cichocki był potem pytany, czy o aferze Amber Gold i zależnych spółkach lotniczych z grupy OLT rozmawiał z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem. - Na pewno rozmawiałem w związku z notatką ABW" - powiedział świadek. Dodał, że ta rozmowa miała miejsce w pierwszej połowie czerwca 2012 r. "Przedmiotem tej rozmowy była notatka, jej treść oraz moja rekomendacja, co należy w tej dziedzinie zrobić - stiwerdził Cichocki.

Dodał, że jego rekomendacja była jednoznaczna, taka, jaką by udzielił obecnemu premierowi. - Tutaj premier nie ma nic do zrobienia, natomiast trzeba zapewnić wszelkie działania, żeby służby, które są zaangażowane w sprawę, mogły odpowiednio wykonywać swoje czynności, żeby skoordynować te służby i udzielić wsparcia prokuraturze, która powinna podjąć niezwłoczne działania, aby - jeżeli potwierdzają się tezy z notatki - przerwać przestępczą działalność - powiedział Cichocki.

Zaznaczył, że po zapoznaniu się z notatką ABW podjął rozmowy z szefem Agencji, pytał go, na jakim etapie jest sprawa i czy współpraca z prokuraturą rozwija się właściwie. Relacjonując rozmowę z Bondarykiem powiedział, że na jakimś już etapie Agencja wskazywała, że może dojść do popełnienia przestępstwa na dużą skalę oraz prania brudnych pieniędzy i że te ustalenia ABW przekazuje prokuraturze. Cichocki dodał, że prosił Bondaryka, żeby skoordynował działania z Ministerstwem Finansów.

W maju 2012 r. ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk wysłał notatkę dotycząca Amber Gold m.in. do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Donalda Tuska oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego. Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie Agencji Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express i że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.

Cichocki pytany, czy przed sporządzeniem notatki przez ABW, wiedział o tym, że syn ówczesnego premiera, Michał Tusk, pracował dla OLT Express i jednocześnie w gdańskim porcie lotniczym, odparł, że trudno mu w tym momencie odpowiedzieć, kiedy taką wiedzę posiadł i czy czytał na ten temat jakiś materiał prasowy przed wybuchem afery Amber Gold.

Dopytywany, czy kiedykolwiek Donald Tusk rozmawiał z nim o aktywności zawodowej Michała Tuska, odpowiedział, że nie przypomina sobie takiej rozmowy.

Negatywna ocena

Rzymkowski dopytywał też Cichockiego, jakie decyzje podjął po zapoznaniu się z notatką Bondaryka z maja 2012 r. Cichocki powiedział, że zapoznał się z tą notatką w początkach czerwca 2012 r. - O ile pamiętam w notatce nie ma słowa ani o policji, ani o innych służbach podległych ministrowi spraw wewnętrznych - powiedział. Dodał, że na przełomie czerwca i lipca 2012 roku szef ABW przekazał mu informacje, że prokuratura przekazała czynności śledcze ABW i wówczas Cichocki w rozmowie z ówczesnym komendantem głównym policji Markiem Działoszyńskim poprosił go o wsparcie policji dla ABW i prokuratury. 

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała, czy po notatce ABW Cichocki prosił Działoszyńskiego, aby zebrał informację na temat tego, co o Amber Gold, OLT Express oraz szefach spółki Marcinie i Katarzynie P. wie policja. Były szef MSW zeznał, że polecił w rozmowie komendantowi, aby wszystkie informacje przekazał prokuraturze. 

Wassermann dopytywała, skąd świadek wiedział, że są takie materiały. Cichocki odpowiedział, że "nie wiedząc tego prosiłem generała Działoszyńskiego o podjęcie takich działań". Dodał, że w sprawie "liczył się czas". - Gdybym ja zaczął od tego: panie generale niech mi pan przygotuje dossier, a ja poczekam, to byłoby stratą czasu i tu słusznie pani przewodnicząca miałaby do mnie pretensje. Ja prosiłem: panie generalne, jeżeli macie coś w Trójmieście, to współpracujcie, przekażcie, sprawa jest bardzo ważna - mówił Cichocki. 

Przyznał, że jeżeli chodzi o działania policji z komendy wojewódzkiej w Gdańsku ws. Amber Gold zasługują na negatywną ocenę". Dodał, że w sierpniu 2012 roku "nie miał żadnych sygnałów od komendanta policji, od kogokolwiek innego, że były tam jakieś zaniechania". 

Bez wglądu do materiałów CBŚ

Zapytany przez posłankę Wassermann, czy przed debatą sejmową z sierpnia 2012 r. ówczesny premier Donald Tusk żądał informacji nt. działań policji, Cichocki odpowiedział, że premier Tusk polecił mu "zebranie informacji o działaniach jakie były podejmowane i przedstawienie tego w Sejmie". Były to - jak wskazał - informacje od ABW i komendanta głównego policji. 

Świadek zeznał, że nie miał wglądu do wewnętrznych materiałów CBŚ ws. śledztwa dotyczącego Amber Gold. Przyznał, że działania CBŚ zaczęły się w czerwcu 2012 roku. Wassermann spytała, czy to były działania adekwatne do czasu trwania afery, a były szef MSW odpowiedział, że "nie robił szczegółowej oceny działań CBŚ w tej kwestii w tamtym okresie". 

Cichocki dopytywany, czy po wystąpieniu premiera w sierpniu 2012 roku otrzymał polecenie oceny działalności policji ws. Amber Gold., odpowiedział, że "takiego konkretnego zadania nie było". Dodał, że po działaniach CBŚ śledztwo przejęły ABW i prokuratura.  Pytany czy było rozliczenie gdańskiej komendy wojewódzką policji i CBŚ odpowiedział, że "nie było potrzeby podejmowania rozliczeń". Stwierdził, że w sierpniu 2012 roku miał informację, że policja zadziałała ws. Amber Gold pozytywnie. 

Zadania ministra sprawiedliwości

Członkowie komisji pytali Cichockiego o raport CBA z lipca 2010 r., który opisywał zagrożenia dotyczące luk w systemie prawnym, które umożliwiały osobom karanym prowadzenie firm. Raport CBA trafiła do Cichockiego, a za jego pośrednictwem do ministra sprawiedliwości. Zmiany w prawie likwidujące lukę wprowadzono dopiero po wybuchu afery Amber Gold. 

Jarosław Krajewski (PiS) pytał świadka, jakie działania podjął, aby zlikwidować tę lukę prawną wcześniej niż po ponad dwóch latach od raportu CBA. Cichocki mówił, że osoba karana nie mogła być wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego, ale "mechanizm" opierał się na domniemaniu uczciwości obywatela, który deklarował, że jest niekarany. Cichocki dodał, że CBA wskazywało, że zdarzają się oszuści składający nieprawdziwe deklaracje. 
Cichocki podkreślił, że nie miał prerogatyw do tego, żeby podejmować "intensywne działania, bo to były zadania ministra sprawiedliwości". Pytany przez Krajewskiego, czy nie poczuwa się do utrzymania luki prawnej przez dwa lata, odparł, że się nie poczuwa. 

- Dołożyłem wszelkiej staranności, żeby ta wiedza z CBA trafiła do odpowiedniego ministra, po drugie przypominam sobie szereg dyskusji na temat, jak rozwiązać ten problem i pozytywnie oceniam działania, które podjął minister Kwiatkowski i minister Gowin w tej sprawie - powiedział Cichocki. Poseł PiS pytał także Cichockiego, czy rozmawiał z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem nt. raportu CBA. - Nie przypominam sobie takiej rozmowy - odparł świadek. 

Sąd nie weryfikował

Krajewski przekonywał, że jednym z "przestępców", który skorzystał z luki prawnej był szef Amber Gold Marcin P.; pytał Cichockiego, czy podejmował rozmowy z ówczesnym szef MS Krzysztofem Kwiatkowskim nt. kwestii sygnalizowanych przez CBA. Cichocki powiedział, że rozmawiał na ten temat z Kwiatkowskim "co do problemu i jakie powinno być lekarstwo". 

Cichocki powiedział, że istotą luki prawnej było to, że sąd rejestrowy nie weryfikował oświadczenia przedsiębiorcy, który wchodził do zarządu firmy, ponieważ sąd nie miał takiego mechanizmu do weryfikacji ani obowiązku. Świadek wyjaśnił, że CBA sugerowało, żeby nałożyć na przedsiębiorców obowiązek dostarczenia odpowiedniego zaświadczenia, natomiast rozmowy m.in. z Kwiatkowskim dotyczyły tego, jak zbudować mechanizm, w którym to KRS będzie miał prosty mechanizm automatycznej weryfikacji, czy oświadczenie nt. karalności jest prawdziwe czy nie. 

- I w tym kierunku poszły wszystkie działania w Ministerstwie Sprawiedliwości, a to było związane z rozpoczęciem dużego procesu informatyzacji i ministerstwa, i rejestrów. Były trzy albo cztery fazy dużych projektów informatycznych, które doprowadziły do tej informatyzacji i stworzenia mechanizmów, którymi na pewno po 2012 r., chyba w 2013 r., KRS automatycznie może weryfikować karalność bądź niekaralność osób - podkreślił Cichocki. 

- Działania, które zostały podjęte w ministerstwie poszły w kierunku niezwiększania obciążeń dla przedsiębiorców - podkreślił Cichocki. Nie był w stanie precyzyjnie odpowiedź na pytanie, ile razy i kiedy spotykał się z Kwiatkowskim ws. likwidacji luki prawnej sygnalizowanej przez CBA. 

Krajewski podkreślił, że gdyby nie ta luka w prawie, Marcin P. nie mógłby pełnić funkcji we władzach Amber Gold i "oszukać miliony Polaków". Dodał, że korespondencja między Cichockim a resortem sprawiedliwości urywa się z końcem października 2010 r., a zmiany wchodzą w życie kilka miesięcy po wybuchu afery Amber Gold. 

mr/fc

Polecane

Wróć do strony głównej