"Źle się czuję w roli politycznej salamandry"

2010-05-18, 10:25

"Źle się czuję w roli politycznej salamandry"

Zwolennik kompromisu, porozumienia ponadpartyjnego i otwartości na współpracę na arenie międzynarodowej - tak o sobie mówi Bronisław Komorowski, kandydat PO na prezydenta.

Posłuchaj

Posłuchaj rozmowy z Bronisławem Komorowskim
+
Dodaj do playlisty

Zwolennik kompromisu, porozumienia ponadpartyjnego i otwartości na współpracę na arenie międzynarodowej - tak o sobie mówi Bronisław Komorowski, kandydat PO na prezydenta. Z marszałkiem Sejmu pełniącym obowiązki głowy państwa o jego wizji prezydentury rozmawiała Anna Mytko.

Panie marszałku jak - według Pana - powinna wyglądać modelowa współpraca prezydenta z parlamentem?

Może być pochodną nie tyle zaklęć politycznych, co realnej woli współpracy. Jedni politycy potrafią współpracować inni nie. Sam siebie raczej uważam za człowieka zdolnego do porozumiewania się, szukania tego co wspólne, gorzej czuję się w roli takiej politycznej salamandry, która się smaży w ogniu wojny. Więc bardzo często decydują charaktery ludzkie.

Forma kohabitacji jest zawsze najtrudniejsza, nawet między ludźmi pokrewnymi ideowo. Bo proszę przypomnieć czym się skończyła tak zwana męska przyjaźń na lewicy (kiedy premierem był Leszek Miller, a prezydentem Aleksander Kwaśniewski). Tu jest chyba problem w predyspozycjach psychicznych. Między uległością i takim wykonywaniem poleceń prezesa i składaniem meldunku prezesowi, a awanturnictwem jest ogromna przestrzeń. Jest miejsce na autonomię poszczególnych organów władzy państwowej i zdecydowaną współpracę jednocześnie.

A co z inicjatywami ustawodawczymi, bo wiemy, że prezydent taką możliwość ma. Co dla Pana będzie priorytetem?

Konstytucja przyznaje prezydentowi prawo do inicjatywy ustawodawczej, ale powinna obowiązywać i na ogół obowiązuje zasada, że rząd jest odpowiedzialny za przygotowanie całościowych aktów prawnych w sprawach istotnych z punktu widzenia rozwoju gospodarczego, finansów publicznych, z punktu widzenia rozwiązań systemowych dotyczących państwa. Prezydenci na ogół dawali tylko i wyłącznie projekty bliższe samej funkcji prezydenta, odznaczania, czasami prezydenci podejmowali inicjatywy na wniosek jakiś grup obywateli. Więc pewnie będzie - jeżeli odniosę sukces w wyborach prezydenckich - trochę podobnie, ale chciałbym tutaj dołożyć parę inicjatyw, które w moim przekonaniu mogą służyć Polsce, a wykroczą poza taką trochę symbolikę. Na przykład pogłębienie demokratyzacji, mam na myśli ordynację wyborczą. Prezydent mógłby podjąć inicjatywę, która by pogłębiła już uzyskany efekt w postaci 4400 okręgów jednomandatowych, w których wybieramy burmistrzów, prezydentów i wójtów. To warto pogłębić przez wprowadzenie ustawowej regulacji o wyborze bezpośrednim także i radnych. I takich spraw jest parę, mam przemyślane działania, ale nie chciałbym ich ujawniać za szybko, bo pewnie będzie moment czy debaty, czy prezentacji programu, w którym będziecie Państwo mogli znaleźć parę dodatkowych zapowiedzi inicjatyw ustawodawczych.

Panie marszałku - w takim razie z perspektywy strategicznej - kto powinien być teraz naszym najważniejszym sojusznikiem: Stany zjednoczone, Rosja czy może Unia Europejska?

Interes polskiego bezpieczeństwa polega na tym, żeby wypełnić odpowiednią treścią i działaniami wszystkie elementy, które współtworzą środowisko polskiego bezpieczeństwa. To jest członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, oprócz posiadania własnych zdolności obronnych, bo ta polisa ubezpieczeniowa jest zawsze najważniejsza. To jest także Unia Europejska, integracja europejska - przecież Polska będzie się niewątpliwie specjalizowała także w budowie europejskich zdolności obronnych. Natomiast naszym bardzo ważnym zadaniem, i w ramach Unii Europejskiej, i w ramach NATO, jest dbanie o siłę więzów transatlantyckich, a więc łączących Europę ze Stanami Zjednoczonymi. Nie wybieranie między tym kogo się bardziej kocha - mamę czy tatę - tylko żeby istniała pełna jedność działania i poglądów pomiędzy Europą, a USA. Oprócz tego Polska powinna świadomie dążyć do pojednania z Rosją, pogłębienia pojednania z Ukrainą i prowadzenia prac nad ułatwianiem jej drogi w kierunku zachodniego systemu. Powinna też sprzyjać demokratyzacji Białorusi oraz współpracy z Białorusią w obszarze gospodarczym i podtrzymania Białorusi jako kraju niezależnego, niepodległego, oby także demokratycznego.

Prezydent to także zwierzchnik sił zbrojnych. Jaką ma Pan wizję polskiej armii?

Czuję się dobrze przygotowany do pełnienia funkcji zwierzchnika sił zbrojnych. Nie tylko na tej zasadzie, że po prostu wojsko lubię i zostawiłem tam dużo własnego serca, ale także dlatego, że wydaje mi się, że jest taki moment, który można pogłębić jeszcze konieczne zmiany w wojsku. Ogromna praca profesjonalizacji sił zbrojnych ma wtedy sens jeśli wojsko mniej liczne będzie miało zdrową strukturę kadrową, będzie nowocześnie wyposażone i szkolone. Inaczej armia profesjonalna nie w pełni nowoczesna w obszarze techniki bojowej jest niesłychanie kosztowną ozdobą. Trzeba będzie położyć nacisk na zachęcanie ministra obrony narodowej do przyspieszenia modernizacji technicznej sił zbrojnych, poprzez przyjęcie wieloletnich programów zbrojeniowych - do takich ja bym zaliczył program śmigłowcowy, marynarki wojennej jako całości, a także systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

 

sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

Wróć do strony głównej