"Mówią, jeśli mnie nie posłuchasz, zjemy Cię"

2010-05-11, 07:22

"Mówią, jeśli mnie nie posłuchasz, zjemy Cię"
źr. wikipedia

Wan Yanhai znany chiński działacz społeczny, obrońca praw osób zakażonych wirusem HIV wraz z rodziną wyjechał do Stanów Zjednoczonych.

W ostatnich tygodniach zaostrzały się szykany wobec założyciela jednej z największych organizacji na rzecz chorych na AIDS. Po serii rozmów telefonicznych z funkcjonariuszami chińskich służb bezpieczeństwa, Wan zdecydował się opuścić Chiny.

Chińskie władze ponownie zaostrzają kurs wobec organizacji pozarządowych, w szczególności tych zajmujących się obroną praw osób z grupnie akceptowanych społecznie - takich jak nosiciele wirusa HIV. Wan Yanhai prowadził w Pekinie Instytut Aizhixing, który oferował pomoc prawną dla osób zakażonych wirusem. W marcu tego roku chińskie władze zaostrzyły przepisy dotyczące zagranicznych darowizn dla organizacji pozarządowych. Był to cios m.in. dla takich organizacji jak Instytut Aizhixing. W ostatnich tygodniach chińskie władze zmusiłu Aizhixing do odwołania uroczystości z okazji rocznicy jego powstania. Siedzibę Instytutu kontrolowali także przedstawiciele chińskiego Urzędu Skarbowego.

Wan Yanhai w ostatnich dniach przed wyjazdem z Chin nękany był telefonicznie przez przedstawicieli chińskich służb bezpieczeństwa. Obecnie przebywa wraz z rodzina u przyjaciół w Filadelfii. W wywiadzie dla agencji AP Wan powiedział, że kiedy jest w Chinach władze traktują go jak ptaka zamkniętego w klatce. „Mówią, jeśli mnie nie posłuchasz, zjemy Cię. Teraz kiedy opuściłem Chiny zobaczą mnie w innym świetle, ponieważ nie jestem już w ich klatce" - stwierdził Wan.

to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

Wróć do strony głównej